sora, bardzo ładnie Ci idzie - brawo rób swoje i będzie dobrze i czasem nie słuchaj koleżanki, która proponuję głodówkę, bo przez to możesz wszystko zaprzepaścić!!! są pozytywne efekty Twoich działań, więc znaczy że robisz dobrze i płyń na tej fali jak najdłużej p.s. a co do sportu - jeżeli jesteś padnięta to skoro teraz jesteś zajęta innymi sprawami to może wystarczy intensywny marsz?
Proponuje głodówkę, najlepiej tygodniową, tu ćwiczenia nie będą potrzebne, wystarczy tylko silna wola❤
Cudownie jak się zejdzie poniżej tej granicy, no nie? Ja jeszcze muszę trochę wypocić i trochę wygłodzić, żeby mieć 7 z przodu, aczkolwiek domyślam się jak wiele daje opuszczenie jednej dziesiątki na rzecz tej mniejszej . Powodzenia!
Bardzo ładnie! Kilogram na tydzień to zdrowy sukces . Schowaj na dno szafy swoje największe spodnie. Gdy dojedziesz do odpowiedniej wagi, załóż je i ciesz sie tym niesamowitym widokiem.
Tak trzymać! Tylko pamiętaj, żeby nie kupować za dużo nowych ubrań, bo waga nadal będzie przecież spadać )) Ja podczas odchudzania byłam chyba z 3 razy na większych zakupach a potem po 3 miesiącach musiałam oddawać prawie nowe ubrania mojej mamie. :P
Idzie wiosna, lato będzie więcej słońca i ciepłych dni, podładujesz wewnętrzne baterie i będzie lepiej. Terapia z pewnością jest dobrym pomysłem i na pewno ci pomoże. W końcu w grupie raźniej
To deprecha paskudna cię dopadła. Przykro mi bardzo, znam tę jędzę, bliska mi osoba walczy z nią już dwa lata, a przed rozpoczęciem leczenia było naprawdę licho. Myślę , że decyzja o terapii to najlepsze co mogłaś przedsięwziąć by sobie pomóc. Jeszcze żebyś zahaczyła się w jakiejkolwiek pracy to z pewnością by ci pomogło, bo brak pracy pogłębia twoje złe samopoczucie. Ta osoba o której wspomniałam nie poszła na terapię grupową , chodzi do psychologa na indywidualne rozmowy. Nie czuła się na siłach wejść do grupy. Na szczęście po roku bezrobocia znalazła pracę , za najniższą krajową, ale pół dnia jest między ludźmi, więc ma dużo mniej czasu na lęki. Wciąż korzysta z pomocy, chodzi by wygadać swoje stresy, pochwalić się sukcesami. Depresja daje się oswoić . Trzymam kciuki za ciebie. Mam nadzieję że wśród życzliwych ludzi twoje strachy znikną.
Sora, wesele w rodzinie to świetna motywacja.
To bardzo dobrze ! Znaczy ,że waga powoli się reguluje i masz rację nie przytyjesz od jakiegoś grzeszku To doskonała motywacja ! Powodzenia ;**
wracaj szybko do zdrowia !
Gratulację ! Dobrze Ci idzie oby do przodu ! Powodzenia
Dziękuję No właśnie nie bardzo, bo to ze szpitala. Jak byłam we wrześniu u endokrynologa to mnie wysłała do dietetyczki, która u nich w szpitalu przyjmuje. I wszystko jest w karcie. Teraz mi głupio tak zrezygnować, ale może za te pół roku albo rok nie będę już jej potrzebować
Sora świetnie Ci idzie ;-) Gratulacje! A tej dietetyczki zmienić nie możesz? Skoro nie jest za bardzo Ci odpowiadająca?
Super każdy spadek przybliza nas do osiagniecia sukcesu !! Ale z Ciebie chodziaż
Super! W końcu pozytywne wieści ;-) Cieszę się i oczywiście trzymam kciuki ;-)
Gratuluje silnej woli. Fakt z praca ciężko. Ale w końcu się uda trzeba byc wytrwałym.TRZYMAM KCIUKI
Sora cieszę się z takich nowych założeń! Z pewnością dasz radę! I z tymi słodyczami masz całkowitą rację, nie eliminuj ich do zera, spożywaj mniej, znacznie mniej, głównie rano :-) Będę Ci kibicować, jak zawsze :-) U mnie w miarę ok. Też od Nowego Roku wzięłam się mocno za rogi z moim ogromnym problemem, jakim jest waga. Teraz mam 63,1 kg :-) I też moim marzeniem jest ważyć 55 kg... no ale ja niestety jestem sporo starsza i w zasadzie nie wiem czy w ogóle uda mi się ważyć tyle, ile kiedyś ;-)
Trzymam kciuki ja ważę 84,9kg przy 168 cm i tez jjest to otyłość wiec wiem o czym mówisz, razem damy radę tylko trzymajmy sie swoich założeń. Dasz radę!!
Będę trzymała kciuku Plan wygląda na bardzo przemyślany i realny.
Sora, dobre myślenie - więcej ruchu! Tylko ja sama wiem, jak trudno to zrobić... też do tej pory nie udało mi się zmobilizować na tyle, żeby ćwiczyć. Ale Tobie oczywiście życzę powodzenia i głowa do góry!!!