odchudzanie z poprzeczkami
*wydalanie*warzywa*marsze wiosenne*
przez
w dniu 01-09-2013 o godzinie 20:21 (2263 Odsłon)
Przechodzonych 11,22km....spalonych przy tym 610kcal dodatkowych....zjedzonych 1479kcal....pasuje.!
Zupy warzywnej sie objadlam tak ,ze teraz tylko bym pierdzila(co zreczta robie,bo by mnie chyba rozerwalo!).na sniadanie warzywa,na obiad warzywa,na kolacje tez ta zupa.3,5kg tego w siebie wcisnelam.
glodna bylam jak wsciekly pies do 14stej.
zapierdziel w robocie byl i jakos nie bylo czasu za bardzo cos wrzucic do pyska..sniadaniowa zupa (o 8 rano)plus pol litra maslanki do tego ,przelecialy przeze mnie szybciej niz przeciag.
.takie polaczenie zywnosciowe powoduje u mnie zawsze szybki kibel.prawie kurcgalopkiem na zachodek lecialam.
jak mnie tak przeczyszcza, to potem szybko sie robie znowu glodna.a jak sie tak wsciekle glodna robie, ze mi flaki sie o kregoslup zakrecaja to chodze i warcze ...
no to jak sie nieco przeluznilo wrabalam chyba ze 2 kilo tej zupy.na zimno i z glosnym mlaskiem.
na zimno coby se mordy nie poparzyc,na zimno,bo nie mialam cierpliwosci isc do kuchni zeby mi podgrzewali(od razu by byly pytania:a co to?a po co?itd.)..na zimno tez dobre.
zjadlam do syta bez tego uczucia przezarcie.spoko.na kolacje dojadlam reszte plus winogrona.
wiem,wiem,ze winogrona duzo cukru maja itd....ale lepsze winogrona niz czekolada czy inne badziewia.wybieram mniejsze zlo.a pestki tez poruszaja prace jelit wiec nie jest tak najgorzej.
no chociaz na co mi to potrzebne?ja tam problemow z kibelkiem nigdy nie mialam duzego...normalka jest u mnie 2 razy na dzien.jak sie jeden dzien nie wytenteguje to czuje sie napuchnieta jak balon.