i wskoczylam na wage 75...znowu...ze pomalu tylam widzialam i sama.jednak jakos powstrzymywalam sie do spojrzenia ogolnie prawdzie w oczy.moja najnizsza waga jaka osiagnelam byla 64...po tym gdy mnie taki jeden porzucil,ot tak po prostu...waga trzymala sie dobrze.czulam sie cielesnie wspaniale.teraz juz mniej.znowu zakochana,ale przytyta dobrze.75...ehhhh...jeansy strasznie waskie,brzuch sie wylewa.morda nalana,podbrodek sie znowu robi.co mnie popchnelo znowu tutaj? znacie to,widzisz jedna ...