odchudzanie z poprzeczkami
spadek cisnienia
przez
w dniu 21-07-2010 o godzinie 16:32 (1423 Odsłon)
wczoraj zaraz po napisaniu dziennego raportu,padlam jak kafka...spalam jak zabita,nawet nie slyszalam kiedy mily do domu wrocil.o 7 rano mnie obudzil swieza kawka,zebym nie zaspala na treningale bylam padnieta,pomimo przespanym jednym ciagiem calej nocy.na treningu mi sie w glowie krecilo i jakos sie na boki zataczylam.ale wytrwalam do konca.basen i silownia znowu przeszly bokiem,ale mi sie normalnie dwoilo i troilo przed oczami.w aucie przesiedzialam z pol godziny zanim ruszylam,bo jakos musialam dojsc do siebie.do domu jechalam jak pijana.bylam taka zmeczona jakbym cala noc przebalaowyla!!dziwne jakies.jechlam normalnie wezykiem.jak przyszlam do domu(11 rano) to padlam na kanape i zasnelam znowu snem kamiennym.nawet nie slyszalam jak mily do pracy szedl.obudzilam sie o 15:30 juz jakos bardziej przytomna.i glodna jak wilk.zjadlam platki owsiane na 0,7%mleku z truskawkami i 1/3 arbuza,2 kromki czarnego chleba posmarowanych musztarda i oblozone szynka z indyka.ja to potrafie za jednym zamachem wiele w siebie wsadzic!!pojechalam do pracy z lekkimi pretensjami do milego,czemu mnie nie obudzil,a on sie smieje,ze mnie budzil,ale bylam taka zakrecona,ze dal se spokoj..dziwne to.chyba cos z cisnieniem mialam nie tak,bo normalne to nie jest.ale teraz juz jestem normalna.zrobilam galaretke z nozek(do pracy na sprzedaz, nie dla mnie),milemu zrobilam obiad.troche skubnelam mu z talerza kurek i steka z tunczyka,wypilam kawe.ide sie na godzine polozyc w ogrodku na sloncu,troche energii zatankowac(wiecie...wit.D i takie sprawy).potem na wieczor pewnie ludzie przyjda.przy tych upalach przychodza bardzo pozno na jedzenie,ale niewazne,wazne ,ze wogole przychodza.
potem jeszcze zajrze do was...buziale!