Bye Graso

O sobie samej

Oceń ten wpis
przez w dniu 13-06-2016 o godzinie 21:42 (10002 Odsłon)
Mam prawie 30 lat.
Najczęściej jestem chodzącą frustracją.
Jestem uzależniona od jedzenia.
Szczerze, nie pamiętam kiedy ostatni raz czułam głód - taki "prawdziwy".
Za to ciągle towarzyszy mi jakiś głód emocjonalny, albo taka nagła pustka, która domaga się zapchania (dosłownie) jedzeniem.

Albo jakaś taka gula strachu, gdzieś tak na wysokości gardła, która znika przepchana jedzeniem.

Chcesz wiedzieć co u mnie - zapytaj ile ostatnio przytyłam.


A odkąd pamiętam byłam nie-chuda.

Jakkolwiek teraz jestem w którymś tam stadium otyłości.

I nie, nie czuję się z tym dobrze.
To bardzo wpływa na moją samoocenę - albo raczej zniszczyło ją.
W mojej pracy pewność siebie jest bardzo istotna, stąd pracuje mi się coraz gorzej.
Nie wspomnę o czymś tak błahym jak zakupy - pozostają mi tylko worki o kolorach i wzorach dobrych dla wiekowych już pań.

Jednocześnie czuję się w środku taka bardzo krucha, tak bardzo wrażliwa, bojąca się świata zewnętrznego, że ta tłuszczowa warstwa ochronna była mi niezbędna, żeby przed tym co zewnętrzne się schronić. No i teraz tkwię w więzieniu swojego własnego, brzydkiego ciała.

Myślę, że to miejsce blogowe jest mi na chwilę obecną potrzebne - bo już tyle razy próbowałam i wiem, że znów mogę nie dać rady zmienić swojego stylu życia.
Potrzebuję jakiejś motywacji, może być w postaci miejsca, gdzie będę - początkowo być może udawała, że wiem, że tym razem mi się uda.

Bo mam niestety to poczucie, że nikt już we mnie nie wierzy, każdy mnie w tym "braniu-się-za-siebie" skreślił. A chciałabym utrzeć im nosa. Bardzo.

Moim celem jest bycie lżejszą w kilogramy i na duszy - do moich 30 urodzin.
A te dokładnie za rok i kilka dni.
Teoretycznie - to daje mi sporo czasu.
Praktycznie - każdy wie jak czas szybko leci.
Do tego zdaję sobie sprawę, że przede mnie najtrudniejsza walka w moim życiu, bo muszę wygrać z samą sobą.
Z latami przyzwyczajeń, złych nawyków.

Ale - tym razem musi się udać.
Za dużo życia już zmarnowałam!

(tak, należę do grona osób, które uważają, że jak tylko schudną zaczną być bardziej szczęśliwe)

Go!

(za bye-graso.blogspot.com)
Kategorie
Nie przypisana

Komentarze

  1. Awatar TR100
    Niestety, ale bez silnej woli i ciężkiej pracy nie zredukujesz wagi. Rozpisz sobie plan żywieniowy i treningowy na cały tydzień i trzymaj się go w 100%. Znajdź w sieci przepisy na niskokaloryczne przekąski, gdy będzie naprawdę ciężko. Prawa jest taka, że jak już przetrwasz pierwsze kilka tygodni będzie znacznie łatwiej. Dodatkowo jeśli masz taką możliwość wybierz siłownię która naprawdę Ci się podoba i porozmawiaj z trenerem personalnym. Nie takim z pierwszej łapanki - poszukaj informacji w Internecie, porozmawiaj z kilkoma - wstępną konsultacje i tak masz za free. 3maj się
  2. Awatar szako
    Polecam poczytać - http://www.ikimasa.pl/
    Kwestia wyciągnięcia wniosków. Nie ma co stać w miejscu. Czasami wystarczą proste kroki, żeby zrobiło się normalniej. Serio.