derika2
6 stycznia
przez
w dniu 06-01-2009 o godzinie 12:00 (1862 Odsłon)
Ugh...no i tyle z postanowień...od 3 tygodni nie zajrzałam na bloga.... nic...zaglądam teraz.
Minęły Święta i Sylwestre... było trochę słodyczy i troche kaloriiw postaci % Ale nie spowodowały spustoszenia....na dzień dzisiejszy -2kg w stosunku do wagii wigilijnej czyli 84 kg - bardzo dobry wynik.
Jutro zaczyna się 13 tygodniówka -mamy podać cel... mój jest zawsze taki sam 1 kg tygodniowo (średnio) więc 8 kwietnia cel 71 KG...realne? zobaczymy Ja sądzę , że tak....czy dostanę od rzeczywistości po nosie? Zobaczymy.
Nastroje: hmmmm....niecierpliwość....ciągle mi do czegoś śpieszno - najbardzoej śpieszno mi do osiągnięcia wymarzonej wagi (ale nie tylko nie moge sie tak wielu rzeczy doczekać-wypadu do kina, pozytywnego wyniku testu ciążowego itd)...hmmm.... samozadowolenie - już 23 kg za mną mój wygląd naprawdę sie zmienił... nie umiem sobie jeszcze wyobrazić jak będę wyglądać [przy wadze 65 kg...nigdy tyle nie ważyłam (tzn kiedyś pewnie tak....w podstawówce....bo w liceum już na 7-kach jechałam) ... strach przed tym, że zbliża się czas kiedy będe juz mogła (musiała) wznowić leczenie niepłodności (założyłam sobie, że do lekarzy wrócę jak waga osiągnie 75 kg) - boję się, ale staram się myśłeć o czymś innym...co jeszcze...kurcze....ciężko mi określić moje nastroje....tak bardzo skupiłam się na tym całym odchudzaniu, że nie reaguje na inne bodźce - robię to co muszę, ale może mój umysł jest tu na ziemi, ale moje serce jest gdzie indziej... To nie wygląda na najzdrowszą reakcję...
No dobra, to tyle na chwilę obecną... postaram się wpadać tu częściej