Początek 13 tygodniówki - wielkie plany i nadzieje...ambitne cele....czy aby nie za ambitne? załozyłam 13 kilo (średnio 1 kg tygodniowo ) ale się zastanawiam...czy będe mieć tyle szczęścia...jak do tej pory nie narzekam...chudnę w oczach...ale coś tak mnie trapi, że to w końcu się skończy...za łatwo mi idzie...mam cykora... jest wreszcie szansa zrobic z siebie laskę, chociaż raz w życiu zobaczyc w lustrze płaski brzuch itd A jak szczęście mnie opuści??? ...
Ugh...no i tyle z postanowień...od 3 tygodni nie zajrzałam na bloga.... nic...zaglądam teraz. Minęły Święta i Sylwestre... było trochę słodyczy i troche kaloriiw postaci % Ale nie spowodowały spustoszenia....na dzień dzisiejszy -2kg w stosunku do wagii wigilijnej czyli 84 kg - bardzo dobry wynik. Jutro zaczyna się 13 tygodniówka -mamy podać cel... mój jest zawsze taki sam 1 kg tygodniowo (średnio) więc 8 kwietnia cel 71 KG...realne? zobaczymy Ja ...
Do wigili został dokładnie tydzień... jeszcze 1 kg do zakończenia I etapu. Ważenie w sobotę. 87 pewnie zobaczyłabym wcześniej... kurcze głó rośnie w miarę jedzenia. Marzyło mi się -20kg pod choinkę, a teraz kiedy jest to na wyciągnięcie ręki jest znacznie mniej satysfakcjonujące... a gdyby tak 86 kg sie pojawiło (-21kg)...ehhh ...zabieram się do pracy Dzień 17.XII.08 jest oficjalnie rozpoczęty.
Nigdy nie pisałam bloga... hm... niby dziwne bo byłam wielką fanką pamiętników i do dziś przechowuje moje pamiętniki...czasami usiądę i sobie czytam...czasami uśmiechnę się myśląc o tym jaka kiedyś byłam młoda i naiwna, głupiutka... Jednak to inne czasy były...jedno się nie zmieniło...dalej grubaśna, dalej głośna i przekonująca cały świat, że jest dobrze!!! Może warto zacząć nowy pamiętnik? Taki, w którym już wszystko na pewno będzie ...