Szaleństwa Wielkiej Dośki
Dupa, Dupa i jeszcze raz Dupa w dodatku wielka...
przez
w dniu 09-11-2013 o godzinie 22:41 (2057 Odsłon)
I tak mimo moich usilnych postanowień znowu się nie udało. ćwiczeń dzisiaj nie było bo zabrakło czasu. W weekendy gdy jesteśmy w komplecie, a rzadko się to zdarza to nie bardzo chce mi się skakać. W dodatku mój Zozolek chodzi i mówi: mamusiu chodź się pobaw. W tygodniu mało czasu mamy więc nie mogłabym odmówić. Więc się bawimy. A że to mała strojnisia to pół dnia spędzamy na przebierankach. Potem idzie spać a ja... no cóż, korzystam z ciszy i spokoju i czytam albo siedzę na kompie. I tak czas leci.
I dzisiaj było to samo. Jak mała poszła po obiedzie spać ja zasiadłam do kompa i upajałam się ciszą i spokojem. A jak wstała pojechaliśmy do znajomych. Więc moje menu bardzo się różniło od tego które na dziś sobie zaplanowałam.
Tak więć:
I. 8.00 płatki z mlekiem
II. 12.00 ziemniaki jajko i kapusta kiszona
III. 16.00 budyń czekoladowy
IV. 17.30 sałatka z kurczaka z brzoskwinią sałatą papryką i sosem z mango (o rany jaka była dobra)
V. 20.00 dwa kawałki pizzy z pieczarkami i serem
VI. 20.45 kawałek sernika
do przegryzania orzeszki i rodzynki kilka sztuk
Jakby nie pozycja V i VI to byłoby całkiem ok. Muszę coś zrobić. Więcej warzyw to rzeczywiście dobry pomysł. Idę z rana na zakupy. Albo nie. Wyślę męża, żeby mnie nie wołały z półek te wszystkie pyszne łakocie których nie powinnam jeść. On jest bardziej odporny :P