justed
Samotność...
przez
w dniu 17-04-2009 o godzinie 01:37 (11474 Odsłon)
Nie ma Go... Nie mogę zasnąć...
Łóżko jest dziwnie zimne bez Niego...
Wydaje się być większe niż w rzeczywistości...a ja nadal śpię po swojej stronie. Nie mogę przecież tak bezczelnie wtargnąć na Jego połowę, tylko dlatego,że Go tam nie ma...
Otulam sie kołdrą. Mam całą dla siebie a i tak zostawiam pół dla Niego... gapię się beznamiętnie w puste miejsce obok...
Przeraża mnie ten chód z zazwyczaj tak przytulnego miejsca, tak ciepłego w Jego zapach...
Obiecałam, że nie będę płakać jak go nie będzie.
Obiecałam, że będę bawić się z dzieckiem za nas dwoje
Obiecałam nie tęsknić za bardzo.
Obiecałam dbać o siebie.
Obiecałam,że jak wróci to mu zrobię pyszny obiad... ale on nie wróci...
nie dziś...
jutro...
Jutro wypełni się ta pustka obok mnie. On znów rozgrzeje łóżko swymi uśmiechami. Podzielę się z Nim kołdrą i przesunę się znacznie na Jego połowę. Nie będzie mi przeszkadzało jeśli odwróci się do mnie tyłkiem, uśmiechnę się gdy będzie głośno chrapał, będę szczęśliwa , bo zmniejszy się moje łóżko, moja przestrzeń radośnie się skurczy, pokój wypełni się ciepłem Jego spokojności, zimne noce dobiegną końca, samotność z ostatniego tygodnia zamknie się w Jego ramionach...
a potem mu powiem, że moja samotność to złodziej...
zabrała mi część nadwagi...