SuperMówiłam susełku, że ruszy wreszcie ta waga
Czasem trzeba troszkę więcej cierpliwości
No - uwaga, w albumie prywatnym zdjęcie spódnicowe...!
---------- Wiadomość dodana o 20:08 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 15:56 ----------
Kolejny dzień uważam za zaliczonyJeśli chodzi o kcal wyszłam w miarę ok, choć mogłoby być troszkę mniej.
Ćwiczenia - no średnio, bo nie bardzo miałam czas i siły - ale zaliczyłam 2,5 godzinny spacer z P. - więc cośtam spaliłam;p (choć w sumie czasowo przystanki zajęły nam zdecydowanie dłużej niż spacer sam w sobie;p
Powiedziałam P. że się odchudzam - pierwsza reakcja - "Z czego?!" - heh moje kochaniePotem mnie przekonywał, że nie ma takiej potrzeby, że bardzo mu się podobam itp - i powiem Wam jedno - mężczyzna jednak potrafi podnieść samoocenę
![]()
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 22-03-2011 o 20:13
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Heh takie słowa poniekąd też są miłe;p
Dziś na wadze zaliczyłam maleńki spadeczek - ale poczekam z zachwytami do jutra, czy się ustabilizuje, czy to tylko humorki urządzenia;p
No - chciałam powiedzieć, że dziś zaczyna się siódmy dzień mojego odchudzaniaNa wadze minus dwa kilogramy, więc początek bardzo ładny
Póki co efektów za bardzo nie widać, ale może za te 4 kg zaczną być już choć troszkę widoczne
Mam czas - dużo czasu
Znalazłam fajny przepis na sałatkę z selerem naciowym i chyba zaraz wypróbuję na śniadanko, po małej modyfikacjiJak będzie zjadliwa to wrzucę wam przepis
Buźka:*
---------- Wiadomość dodana o 08:35 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 08:01 ----------
Hmm no takie dziwne w smaku;p Wymaga ulepszenia jeszcze, ale właściwie złe nie jestKwestia gustu - nie przepadam za selerem naciowym, ale może się przekonam jakoś
Seler naciowy(w plasterkach) - 150g
Jogurt naturalny - 100g
Jabłko starte - 50g
marchewka starta - 30g
Orzechy/migdały - kilka, pokrojonych
Zioła prowansalskie
Troszkę mięty
(przepis po modyfikacji ilościowo/jakościowej z tej strony: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników])
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 23-03-2011 o 08:37
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Poczekajmy do jutra z tymi gratulacjami;p Bo moja waga lubi sobie skakać w zależności od humoru;p Może dziś ma lepszy dzień;p
No - policzyłam sobie, że wytrwam na tysiaczku do końca kwietnia (łącznie ze świętami, gdzie będą mnie próbować na siłę napychać jedzeniem - ale się nie dam;p) - myślę że do tego czasu powinnam osiągnąć cel nr 1 - 59kg. A potem co dwa tygodnie będę podnosić kcal o 100, co da kolejne 10 tygodni, przez które (już chudnąc wolniej) - powinnam dobić do około 54kg - akurat sesja się skończyNo, a na kolejne 4kg zostawiam sobie wakacje - i myślę, że w październiku powinnam zacząć zajęcia z wagą 50kg
Tak więc trzeba tą moją dietkę polubić bo czeka mnie jej towarzystwo przez następne pół roku;p (sic!)
Ostatnio edytowane przez just_me89 ; 23-03-2011 o 10:32
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."
Hej
Wreszcie miałam troszkę czasu i przeczytałam cały Twój pamiętnik
Chciałabym się odnieść do pewnych kwestii które mnie zainteresowały
...i zapas czekolady trzeba było skończyć, żeby potem nie kusił(a że troszkę miałam nauki to bardzo szybko ten zapas skończyłam) Wiem, że to odkładanie na później to kiepski pomysł, bo zwykle nic z tego nie wychodzi...czekoladę można podarować bliźniemu lub... wyrzucić do kosza. Tak! Dla zasady. Wiem że to 3 zł w błoto, ale za to gest znaczący! Wiem, że pisałaś to pół-żartem pół-serio więc nie czepiam się za bardzo...
ale liczę na to że nie będziesz się tak "usprawiedliwiać" przed sobą...
bo to prowadzi do zguby....ja wiem, że tak się mówi że czekolada wspomaga myślenie.. ale bez niej da się uczyć
![]()
ok, kilka dni, tydzień rozumiem, ale miesiąc ?Bo... bo zawsze tak było... odchudzałam się dwa dni, tydzień, miesiąc - i rezygnowałam - to moje "złe" ja wygrywało i wracałam do dawnych przyzwyczajeń, do dawnej wagi.przecież to rekord !!! Ja jeszcze nigdy nie wytrwałam aż tyle (mój rekord to 13 dni ;P) gratuluję! Jeśli kiedykolwiek wytrzymałaś tyle czasu to znaczy że jesteś twarda i wytrwała
a to są stałe cechy
Pewnie nie jedna osoba Ci to już mówiła, ale potwierdzę te znane słowa jeszcze i jaTeraz...teraz mam ogromną motywację, kogoś dla kogo warto się starać.)) JEDYNĄ osobą dla której warto się odchudzać jesteś TY sama. Nie chłopak, nie dawni wyśmiewacze czy kto kolwiek inny kto mógłby stanowić motywację... tylko TY. Staram się zawsze usilnie przekonywać ludzi, by to co dobrego robią robili dla siebie samych a nie dla innych.... wiesz: niektórzy faceci narzekają na swoje żony mówiąc: "Przed ślubem bardzo o siebie dbała, a po ślubie -przestała
" Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje? bo one nigdy nie robiły tego dla siebie! ot co...Ale to tylko taka dodatkowa wskazówka, nic mi do tego, jaką Ty masz motywację
w końcu możesz mieć jaką tylko chcesz.
Mam ten sam problem co Wy... =( właśnie te boskie koleżanki są najgorsze. Ja zawsze miałam problem z tym że czułam się mało atrakcyjna, a towarzystwo takich dziewczyn ( i świadomość że facet spędza z nimi dużo czasu) jest bardzo dla mnie niepokojąca.Zamieszczone przez just_me89
Najgorsze jest to -wybaczcie że kończę depresyjnych akcentem- że nawet jak schudniemy, będziemy się czuć niepewnie wobec tych "boskich koleżanek" - poczucie wartości i atrakcyjności tkwi chyba w psychice.....
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Dzięki że parę razy odwiedziłaś mój pamiętnik i zapraszam do dalszego czytania
Jeszcze mi nie przeszła ochota na dietę i mam nadzieję, że wytrwam długo![]()
Przepraszam, że wczoraj nie pisałam ale miałam mega kryzys. Nie chciałam Wam tu smęcić za bardzo. Już mi w miarę przeszło.
Miałam ochotę na wszystko co niezdrowe, niedietetycznie, zabronione - obojętnie co byle w mega dawce - aż do zapchania. W sumie głodna nie byłam, ale brakowało mi hmm smaku, rozładowania emocji, zabicia nudy - nie wiem, ale ledwo się powstrzymałam - zwłaszcza, że u mnie cały dom w słodyczach itp (siooostra).
Już jest dobrze - w miarę dobrze, większość wczorajszych emocji opanowana.
Immer - cieszę się, że mnie odwiedziłaśMam nadzieję, że mogę liczyć na Twoje wsparcie częściej
Czekoladki oddaję siostrze;p A tamta - przeddietkowa, była specjalnie dedykowana dla mnie - taka ostatnia przyjemność przed "katorgą diety".
Co do odchudzania dla siebie - ja to bardzo dobrze wiemI robię to dla siebie, mój mężczyzna kocha mnie taką jaka jestem i udowadnia to na każdym kroku. Chodzi mi o to, że dzięki niemu podjęłam tą decyzję. Bo mam jakąś motywację. Wcześniej miałam szczerze mówiąc wszystko w d*. Objadałam się ile się da, tyłam, ale nie byłam w stanie wykrzesać z siebie ani odrobiny silnej woli by zmienić ten stan - choć było mi w nim fatalnie. A teraz jest inaczej. Wiem, że to głupie, ale ja z każdym kg zyskuję na pewności siebie - ale gdyby nie jego obecność, nie zebrałabym się w sobie.
No dobra - a teraz z dziwnych pytań. Kurde - nie wiem czy mam się cieszyć czy przejmować - ale waga pokazała mi 64kg. Niby fajnie - kolejny zasłużony(dieta1000-1200+ćwiczenia) spadek - ale hmm 4kg w 8dni? To nie jest przegięcie za duże? Niby nie czuję się słabo ani nic, ale wolę dmuchać na zimne. Wiem, że ze 3/4 z tego to pewnie i tak woda - ale sam fakt jest tak czy tak troszkę przerażający..
Najwyższa waga - 75kg ; Cel ostateczny 52kg => Wbić sobie do głowy, że "jestem tym co jem, a zadbane ciało zewnętrzne świadczy o zadbanym wnętrzu"! Przyjemność ma sprawiać sport - nie jedzenie!
Ucząc się życia na nowo...- Grupy Wsparcia Dieta.pl
"Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego realizacja wymaga czasu...Czas i tak upłynie."