Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 20

Wątek: Zapętlona - etap drugi

  1. #1
    admin jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-01-2008
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    9
    Wpisy na blogu
    23

    Thumbs down Zapętlona - etap drugi

    To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2
    Awatar dawna_ja
    dawna_ja jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    25-04-2011
    Posty
    546

    Domyślnie Zapętlona - etap drugi...

    Moja obecność tutaj to chyba taki trochę ostatni moment, żeby coś zmienić.

    Mam 30 lat, 165cm wzrostu i 73kg. Bardzo źle wyglądam, przez co coraz gorzej się czuję, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
    Moja waga mnie przeraża. Mam za sobą wielokrotne próby odchudzania, jakiś czas temu schudłam 10kg i osiągnęłam upragnioną wagę. Od tamtej pory każda dieta to porażka. Wyglądało to tak, że po każdej próbie diety, trzymam się zasad jakiś czas, trochę chudnę, a potem tracę motywację i konsekwencję i po jakimś czasie jojo. Wskutek tego po każdej takiej akcji, moja waga zwiększała się o kilka kg i po każdym "odchudzaniu" docelowo okazywało się, że ważyłam więcej niż przed nim. Stąd wiem, że mam rozregulowane wszystko i boję się znowu zacząć dietę, bo wiem, że gdy ją porzucę (a całe życie nie umiem być na diecie), to i tak w końcu przytyję jeszcze bardziej. Czuję, że się zapętliłam


    Wiem, że schudłabym gdybym w swoich dietach była konsekwentna do końca. Wierzę, że założenia, które stosowałam były słuszne, tylko nie umiałam wytrwać... Było to liczenie kalorii i ograniczanie do 1000-1500 plus ruch i sport, głównie ćwiczenia aerobowo-siłowe i aerobowe.

    Będę wdzięczna, gdyby ktoś miał pomysł, jak się wyrwać z błędnego koła...


    edit:

    Od kwietnia do lipca tego roku schudłam do 66kg. Potem utrzymywałam +- tę wagę.
    23 października zaczęłam drugi etap diety (ważąc ponad 67kg)
    Ostatnio edytowane przez dawna_ja ; 11-11-2011 o 13:53


    Mój wątek: Zapętlona

  3. #3
    Awatar willynilly
    willynilly jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    26-04-2011
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1,642

    Domyślnie Odp: Zapętlona

    Ejj, Dawna... nie smęć, bo to do Ciebie nie podobne:P Waga spada! Powoli, ale spada. A to, że powoli to przecież bardzo dobrze, bo przynajmniej znowu się w jojo nie wpakujesz.

    Swoją drogą hmm... Ty mniej-więcej liczysz kalorie, prawda? Skoro zatem zależy Ci na troszkę szybszym spadku, to może zmniejsz troszkę (!) ich ilość, np. o 100-200 dziennie, hm? :) Nie wiem, ile Ty tam jadasz teraz... ;)


    Połowę pracy ma za sobą, kto dobrze zaczął. Miej odwagę być mądrym, zacznij. Horacy
    Jestem tutaj:
    Wszystko jest możliwe...

  4. #4
    Awatar dawna_ja
    dawna_ja jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    25-04-2011
    Posty
    546

    Domyślnie Odp: Zapętlona - Część 1

    Buuuu mnie też przenieśli i jeszcze dali mi głupi tytuł wątku... Którego nie mogę zmienić...

    Wkurzyli mnie!

    ---------- Wiadomość dodana o 13:52 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 13:48 ----------

    To wcale nie jest część pierwsza, tylko druga!
    Co oni za burdel porobili, niech chociaż umożliwią zmianę tytułu

    edit: wyżyłam się na dziale propozycji dla serwisu, więc spokojnie wracam

    Wczoraj nie ćwiczyłam, kompletnie mi się nie chciało. Mało tego, zjadłam trzy placki ziemniaczane! (tylko zamiast całego jajka, dałam ciut białka), no i oleju mało. A ku mojemu zdziwieniu waga pokazała dzisiaj 65,5! To chyba jakieś oszustwo, chociaż podobał mi się ten widok
    Ostatnio edytowane przez dawna_ja ; 11-11-2011 o 14:01


    Mój wątek: Zapętlona

  5. #5
    czikikarotka Guest

    Domyślnie Odp: Zapętlona - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez dawna_ja Zobacz posta
    A ku mojemu zdziwieniu waga pokazała dzisiaj 65,5!
    To ćwicz, ćwicz ile tylko siły masz! Ahh... ale się cieszę, że w końcu pozbyłaś się tych dwóch szóstek

  6. #6
    Awatar dawna_ja
    dawna_ja jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    25-04-2011
    Posty
    546

    Domyślnie Odp: Zapętlona - Część 1

    Jakieś pechowe były, trzymały się i trzymały, chociaż nikt ich nie chciał.


    Mój wątek: Zapętlona

  7. #7
    Awatar willynilly
    willynilly jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    26-04-2011
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1,642

    Domyślnie Odp: Zapętlona - etap drugi

    Placki ziemniaczane trzeba było mnie zaprosić na obiadek!


    Połowę pracy ma za sobą, kto dobrze zaczął. Miej odwagę być mądrym, zacznij. Horacy
    Jestem tutaj:
    Wszystko jest możliwe...

  8. #8
    Awatar dawna_ja
    dawna_ja jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    25-04-2011
    Posty
    546

    Domyślnie Odp: Zapętlona - etap drugi

    Czyli ziemniaczaną miłość mam po mamuśce

    Wczoraj waga pokazała 65,2kg! Miałam sporo ruchu, choć nie rowerkowego. Ale sobotnie imprezowanie dało już dzisiaj z powrotem 66kg Ale to raczej żarcie, które jeszcze we mnie siedzi.
    Po alkoholu został tylko lekki ból głowy

    Co do odejmowania w diecie, pewnie że to by dało rezultat. Ale raczej wolałabym odwrotnie, dołożyć więcej ruchu. Tylko lenistwo i brak czasu. No ale nie jest źle, coś waga ruszyła, więc może powoli będzie spadać.


    Mój wątek: Zapętlona

  9. #9
    Awatar willynilly
    willynilly jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    26-04-2011
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1,642

    Domyślnie Odp: Zapętlona - etap drugi

    Coraz bliżej Ci do 64! Wow! Aż mi wstyd w tej sytuacji!!! Aaaaa!!!

    No hmmm... wiosną to by się chociaż spacerki włączyło i by było więcej ruchu, a teraz się nie chce... nawet mi mimo mojej miłości do spacerowania... zrobiło się tak strasznie zimnoooo


    Połowę pracy ma za sobą, kto dobrze zaczął. Miej odwagę być mądrym, zacznij. Horacy
    Jestem tutaj:
    Wszystko jest możliwe...

  10. #10
    czikikarotka Guest

    Domyślnie Odp: Zapętlona - etap drugi

    Cytat Zamieszczone przez dawna_ja Zobacz posta
    Co do odejmowania w diecie, pewnie że to by dało rezultat. Ale raczej wolałabym odwrotnie, dołożyć więcej ruchu. Tylko lenistwo i brak czasu. No ale nie jest źle, coś waga ruszyła, więc może powoli będzie spadać.
    No, to bardzo dobre podejście. Mi jest o wiele łatwiej ograniczyć żarcie, niż zwiększyć wysiłek, ale chyba taka natura lenia
    Pięknie Ci ta waga spada. Oby po weekendowych szaleństwach szybko wróciła do 65,2kg.

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •