-
córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
witajcie
byłam już tu... sto razy ;p znowu zaczynam od początku. Do kwietnia miałam super figurkę, co było efektem ćwiczeń z trenerem personalnym na siłowni. Ważyłam dużo, bo 67 kg przy 170 cm wzrostu, ale moje ciało było jednym mięśniem. No ale... zaczęło się wszystko sypać w moim życiu. Masa stresów, nieprzespane noce, nieregularne odżywianie i przede wszystkim brak treningów sprawiły, że sporo przytyłam... Poza tym problemy z nerkami, zatrzymana woda w organizmie no i postawiona diagnoza- zespół policystycznych jajników (podwyższona insulina i testosteron= tycie) dodatkowo sprawiły, że moje ciało wygląda coraz gorzej.
Teraz ważę jakies 72-73 kg. Wierzę w to, że leczenie, treningi i dieta sprawią, że wrócę do dawnej świetności
Zaczęłam od wczoraj- wstaję o 6 i maszeruję szybkim tempem przez godzinę. To chcę robić codziennie... dodatkowo chciałabym 3x w tygodniu robić trening siłowy w domu z ciężarami. Narazie to musi wystarczyć. Nie stać mnie na karnet na siłownię póki co, ale jak się odbiję od dna to go kupię. Na wakacje nigdzie nie wyjeżdżam, na basen nie mam czasu chodzić więc nie mam parcia na to żeby się prezentować dobrze w bikini tego lata ;P wiem, że osiągnięcie efektów kosztuje trochę wysiłku i czasu.
Pewnie stare forumowiczki mnie pamiętają i aż mi wstyd, że znowu zaczynam od zera.
co do diety... nie mogę jeść zbyt dużo białka, bo moje nerki tego nie ogarniają. Węglowodanów z przyczyn oczywistych też nie... więc cholera mam problem, bo nie wiem jak jeść żeby było ok.
Może któraś z Was mogłaby mi doradzić?
no i po raz kolejny proszę o wsparcie...
ps. miałam już swój wątek, ale gdzieś zaginął w czasoprzestrzeni, więc zakładam nowy
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
witamy na forum
co prawda nie znam się na Twojej chorobie i nie wiem jak przy tym należy dietować aby był efekty, ale kibicować w odchudzaniu będę dzielnie
ale ogólnie najlepiej jeść wszystko z umiarem, w małych porcjach i będzie good osobiście stosuję dietę MŻ + ćwiczenia i polecam, bo efekty są widoczne
będę zaglądać, pozdrawiam!
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
dziękuję
jestem pozytywnie nastawiona i mam nadzieję że o tygodniu zobaczę jakieś efekty
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
Hej flyleaf, pamietam Cie z ostatniej akcji z poczatku roku. U mnie tez sie troche posypalo od tamtego czasu i znowu wracam…moze nie do punktu wyjscia, ale prawie 5kg na plusie. Nie ma to jak zdrowie zaczyna platac figle. U mnie tez sie wszystko zalamalo przez ostre zapalenie oskrzeli w lutym. Przestalam cwiczyc, bo nie moglam dojsc do siebie i zamierzona tygodniowa przerwa przerodzila sie w 3-miesieczna w miedzy czasie zaczely mi bardzo puchnac nogi i tym samym waga poszla do gory. Zrobilam badania, bo moj sposob odzywiania nie wskazywal na to, ze waga mogla podskoczyc. Wyniki tarczycowe troche podwyzszone, ale nie az tak aby zakwalifikowac sie do leczenia, wiec teraz nie wiem od czego tyje i puchne Od poczatku lipca wrocilam do regularnych treningow (min. 5 razy w tygodniu) i trzymam diete nienaganna (zaczelam prowadzic dziennik diety i wszystko w nim zapisuje). Przynajmniej bede miala podkladke dla lekarza jak powie, ze moze cos nie tak z moim odzywianiem. Od poczatku lipca w zasadzie nic nie schudlam i centymetry tez jakos nie polecialy (to dopiero tzry tygodnie, ale kiedys po takim okresie widzialam efekty). Zastanawiem sie czy moze implant antykoncepcyjny przestal mi sluzyc i to on sprawia te wszystkie problemy, ale z drugiej strony w ubieglym roku schudlam z nim 12kg, wiec sama nie wiem.
A jak Tobie idzie? Jak zdrowko? Podziwiam Cie za wstawanie o 6 rano! Jak to robisz, bo ja mam mega problemy jak budzik dzwoni o 7:30, a tez chcialabym wstawac o 7, gora 7:30. No coz zawsze jest cos do dopracowania
Pozdrowionka!
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
Cześć. I jak Ci idzie odchudzanie? ))))) Podziwiam Cię za wstawanie o 6 rano. I to baaardzo
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
hej dziewczyny! dziękuję za miłe słowa
ciężko mi wstawać, ale mój M też rano maszeruje, więc i ja wstaję on jest kulturystą więc ma mnóstwo samozaparcia, a ja mam motywację, żeby pokazać mu, żę też jestem twarda
leencia ja też Cię pamiętam fajnie nam się chudło kiedyś.... ale damy radę znowu
ja oprócz codziennych wymarszów od dzisiaj zaczynam trening siłowy.
Zmieniłam dietę, mam nadzieję, że mój organizm się znowu nie zbuntuje
ps. po tygodniu marszów mam 2 kg mniej
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
hej laski..
totalny zamuła i deprecha. jakims cudownym sposobem mam na wadze dzisiaj 1,5 kg więcej niż wczoraj (!) jestem tak opuchnięa, żę ledwo dopięłam się w dzinsach!
a poza tym mam ostatnio często spięcia ze swoim i chwilami już nie mam siły na to wszystko... to tak w ramach pomarudzenia.
dzisiaj zaspałam na poranny wymarsz... ale za to wczoraj dałam sobie ostro w kość: godzina marszu rano+ godzina ćwiczeń siłowych po pracy. Wczoraj były nogi barki i brzuch, dzisiaj trenuję plecy, ramiona i brzuch. no i po południu będę musiała nadgonić te areoby...
w czwartek mam co- tygodniowe zdjęcia, więc mam nadzieję, że zobaczę różnicę
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
A nie jesteś przed okresem? Albo nie masz problemów z wypróżnieniem? Albo nie soliłaś więcej i woda Ci się nie zatrzymuje przypadkiem w organizmie? A może wszystko jednocześnie? To wszystko może sprawić, że waga skoczyła w górę. Trzymam kciuki!
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
no jestem przed okresem... który spóźnia mi się już 2 tygodnie ;P więc MOŻE w końcu nadejdzie więc mam nadzieję, że to rzeczywiście przez to... no ale tak z dnia na dzień?
-
Odp: córa marnotrawna powraca. czyli flyleaf w tarapatach :)
Hej dziewczyny,
Fly, faktycznie kiedys to sie chudlo, a teraz…nie ma co rozpamietywac i trzeba sie spinac! Ostatnio pisalas, ze w tydzien ubylo Ci ponad 2kg, wiec ja podobnie jak gabcia stawialabym na wode. Sama sobie zreszta tlumacze dokladnie tak samo, bo waga nie jest za bardzo laskawa. Trzymam diete, cwicze a efektow zero. Moze minimalnie centymetry, a raczej milimetry polecialy. Ah, juz sama nie wiem co myslec. Chyba naprawde powinnam pozbyc sie tego implanta antykoncepcyjnego???
U mnie kolejne mierzenie w weekend. Zdjec nigdy nie robilam, bo chyba nie chce sie zalamac, wiec moim odnosnikiem jest centymetr.
Dzisiaj chyba Fitness Blender 1000kcal, ale po jednej czesci wszystkiego. Pozdrowionka!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum