Witajcie dziewczynki!!!
Poczytalam was troche,bo od wczoraj naplodzilyscie postow,ze nie nadazam.
Halszka!!!
Diete poczytalam szczegolowo,ale stwierdzam,ze jest dosc trudna.Mysle jednak,ze jak skoncze ONZ to sprobuje diety punktowej,musze tylko nauczyc sie przeliczac wszystko.
Szczerze mowiac,podoba mi sie o tyle,ze mozna wiecej rzeczy jesc,ale ja sie tak przyzwyczailam do jedzenia samych owocow i warzyw,ze juz mi to nie przeszkadza
Dzis stanelam na wage,tak sobie wlasciwie nie wiem czemu i ........................z przodu 6...)
Co prawda jest 69,8 ale to zawsze pare deko
Suwaczek jednak poprawie dopiero pod koniec tury,bo nigdy nic nie wiadomo co jeszcze sie wydarzy.Moze znow waga sie zbuntuje!!!!
Na kolacje zjadlam fasolke szparagowa i to byl chyba blad....jest mi strasznie ciezko![]()