Hej Wszyscy Moi Wspolodchudzacze :*
Po wielu perturbacjach zwiazanych z dzialaniem forum i moiimi probami wpisow w koncu sie melduje
Jestem u progu nowej wspolnej akcji kurczenia sie do Wielkanocy... Akcje zaczynam z waga hmmm... 63 kg... tu spuszczam pokornie glowe i plonie sie rumiencem purpurowym ze wstydu.... <wstydnisia>
Szybko jeszcze wstawie swoje wymiarki:
* wzrost 170 cm
* biust 88
* pod biustem 75
* talia 64
* pępek 76
* biodra 88
* uda 52
* łydka 37
* ramię 27
I moje dzisiejsze menu:
- kawa z mlekiem i slodzikiem
- herbata
- kawa czarna ze slodzikiem
- 100 g chleba razowego z serkiem wiejskim
- herbata ze slodzikiem
- 2 serduszka korzenne (takie smieszne ciastka)
- 2 ciastka kruche z dziurka
- kawa czarna
w planie jest jeszcze:
- zupa instant pieczarkowa
- 40 g chleba razowego
- salatka z pieczarek, ogorka, pomidora z ziloami prowansalskimi
Co do innych tematow - wszystko zmierza w dobrym kierunku
Szukam sobie kąta do zamieszkania. Szukam jak na razie bezowocnie, ale nie poddaje sie wcale
Pracuje ciezko, bo poczatek roku, wiec podsumowania ubieglego, stany magazynowe na nowy rok.
Z Mlodym stosuje taktyke im mniej kontaktu tym lepiej.... I wcale nie narzekam... :P
Odowilam znajomosci z ludzmi, ktorych Mlody wyeliminowal z mojego zycia....
Odnowilam znajomosc z Lukaszem, ktory kiedys bym mi baaaaardzo bliski :P
Ogolnie nie wylewam lez, nie przezywam, nie mam jakieos dola... Jest intensywnie z racji pracy i moze to tez mi pomaga w trzymanu sie pionu
Co do wagi jeszcze - czuje sie wielka i nieatrakcyjna... Nie umiem tego jakos przeskoczycz... Nie mam ostatnio czasu na silownie, w domu cwiczyc mi sie nie chce... Patrze w lustro i widze grube ramiona, boczki, galaretowaty brzuchol...
MUSZE TO JAKOS OGARNAC... aLE OBIECUJE, ZE JAKOS TO PRZECZEKAM I BEDZIE DOBRZE - OBIECUJE JAKIEM LOLA - ZLOLZA
Nowe nadzieje w zwiazku z nowa akcja i musze dac rade![]()