Hej!
Swoją dietową przygodę rozpoczęłam mniej więcej w październiku. Od tego czasu udało mi się zrzucić około 8 kg. Osiągnęłam swój pierwotny cel, ale chciałabym pozbyć się jeszcze paru kilogramów. Jednak zamiast się pilnować, ostatnio zaczęłam ostro rozrabiać. Zmęczenie dietą plus sesja czyli niepoprawne objadanie się. Nawet nie wiem czy nie przytyłam, a jako studentka na stancji nie posiadam cudownego wynalazku jakim jest waga. W sumie może i dobrze.
W każdym bądź razie - muszę się ogarnąć, skończyć z obżarstwem i potrzebuję kogoś, kto mnie opieprzy i kopnie w tyłek, gdy będzie trzeba. Liczę na wsparcie.
Zatem dzień dzisiejszy - wielki, słodki naleśnik. Na pocieszenie po słabo napisanym kolokwium. Postanowiłam, że dziś do końca dnia woda mineralna i herbata. Taki mały detoks, bo czuję się jak słoniątko. A potem porządne odżywianie się bez niekontrolowanych napadów na lodówkę.
Aha, jeśli wiecie o jakichś nowych akcjach - dajcie znać. Chętnie się przyłączę.