hejka, wracam marnotrawnie....
nie powiem, że przytyłam sromotnie po odejściu z forum, ale wesoło nie jest..... ;/
powód dla którego jestem tu znów?? hm... nasz ślub miał być w 2012, ale jak to my... zmieniliśmy plany... i ślub jest w 2011...!!!!!!!!!
wszystko super, gdyby nie moje sadło.
waga może nie jest szokująca, ale mam za dużo tłuszczu względem swojej budowy i kg.
powinnam to zamienić w mięśnie by wyglądać i czuć się jędrnie
i powalić wszytkich swoim blaskiem we wrześniu w dniu ślubu !!!
a teraz cos o mnie:
mam 24 lata,
mam 167cm i ważę 60kg...cel?? ważyć 52-53kg.
razem z moim narzeczonym pracujemy i mieszkamy w UK,
instynkty urosły aż tak, że kilka dni temu dostałam psiaka bo na dziecko bedzie czas potem
motywację mam... chce być naprawdę śliczna tego pięknego dnia, gdy powiemy sobie "tak".
chcę by gratulowali mu TAKIEJ żony
wiem jak wspaniale czułam się z wagą 54 kilo i chce to poczuć jeszcze raz!!!! na dłużej.
chce znów być atrakcyjna dla mojego M...
i chcę by grono 30 dziewczyn które pracują ze mną - taaak, same baby... ;/- syczały z zazdrosci - to taki babski motywator do dietki
moje założenia dietkowe??
- A6W - której nigdy nie sprostałam a powinnam, bo efekty są boskie.
- aerobik 3x w tyg w domowym zaciszu
- NIE JEŚĆ CHLEBA pod żadną postacią!!!
- nie podżerać wieczorami
- pić duuuużo wody
- codziennie raportować tutaj co i ile zjadlam i co ćwiczyłam
moje słabe strony??
- mam 3 zmianowy tryb pracy...
7-15, 15-23, 23-7............ i przez to nie zawsze kolacja po pracy jest wskazana.... co innego zjeść o 15 a o 23... ;/
tak wiec nie usprawiedliwiać się zmęczeniem czy leniem tylko owocki, warzywka....
- zimą jak każdy potrzebuję energii... więc czesto zjem czekoladkę... i to tabliczkę... ;/.... pozostanę na rożkach lodowych w razie zbytniego łaknienia cukru - co bym domowników nie pozabijała
to chyba tyle tytułem przedstawienia się
jesteście pomożecie i wesprzecie??
czekam na Was