Gratuluję. Super waga, ja nie uzyskam nigdy takiej.
Wczoraj dostałem miesiączkę i czułam się okropnie dziś już trochę lepiej. Dietę trzymam ale zawrze się dopiero w piątek.
Witajcie. Dla mnie też wiara to podstawa do życia. Dzięki niej nie boję się niczego bo wiem że jest Ktoś kto mnie i nas wszystkich kocha. Doświadczyłam tej Miłości wiele razy.
Jak wiecie chodzę na rehabilitację i niby mam ją zakończyć w ten czwartek ale w niedzielę poszłam z mężem na spacer 5 km i niestety ból powrócił i to bardzo. Ciekawe co powie na to mój genialny rehabilitant za 200 zł za pół godziny. Sama się zaczynam rozciągać to mi trochę przynosi ulgę. W czwartek mam wizytę zobaczymy co powie.
U mnie dzień jedzeniowo w miarę ok. Tylko na wieczór więcej zjadłam ale raczej z odreagowania zmęczenia dzisiaj pierwszy dzień po urlopie. Nie wiem w co włożyć ręce.
No to ja też dostałam dzisiaj @. Już wczoraj czułam ze może przyjsc chociaz trochę wątpiłam w to mimo objawow, bo wg kalandarza powinien przyjść dopiero w czwartek. Może właśnie waga przez to stoi na poziomie 59,3 kg. Dietę nawet trzymam. Z uwagi na okres wpadło wczoraj i dziś ciasteczko, co biorę za sukces bo było małe i tylko jedno na dzień, a tak to w sumie chyba od piątku tak się zawzięłam i naprawdę jakoś mi w miarę idzie. Jem najczęściej 3 posiłki. Dziś były 4 plus to ciasteczko. Nie podjadam. Niestety zarobiona jestem pracą, nie ćwiczę, dziś raczej nie będę spać bo mam pilną rzecz do zrobienia i w sumie cały tydzień będzie taki ciężki. To niestety może też źle wpływać na wage ale narazie nie kraczę, bede robić swoje licząc ze efekty mimo to zobaczę na wadze. Pocieszam się że 31 sierpnia jadę na wakacje więc zaciskam zęby.
Położyłam się dzisiaj o 4:20 rano, wstałam obudzona przez dzieci o 5:50. I praktycznie od rana do 15:00 ogarniałam materiał do pracy. Jestem nieżywa. Niestety dziś znowu zarwe nockę, choć obiecałam sobie, że siedze max do 1:00. Nawet o jedzeniu nie mam czasu myśleć, taki plus. Niestety tempo mnie stresuje, czuje ogromne zdenerwowanie,a w brzuchu jakby kamień mi zalegal. Okropienstwo. Ciekawa jestem czy i jak odbije się to na wadze, choć do piątku mam @.
Mam właśnie pierwszy poważny kryzys od 5 dni....zjadlabym jagodziankę, na ściśle zwyką chałkę. Teraz, już!!!!! Na szczęście nie mam. Ale się rozmarzyłam. Obiecałam ze nic już nie tknę, nawet zdrowego czy lekkiego, by nie drażnić żołądka. Jest ciężko. Parzę kubas herbaty i zaraz wypiję, może jakoś przetrwam do rana i jutro zapomnę o jagodziankach i tym podobnych....
Anata, mam duży, terminowy projekt w pracy do zrobienia, poza tym jestem przed urlopem i też mam rzeczy które muszę wypchnąć zanim pojadę na wakacje, a jeszcze wpadła w poniedziałek po poludniu pilna sprawa i nad nią właśnie w nocy w poniedziałek siedzialam. Niestety widzę że kiedyś mogłam zarwac kilka nocy pod rząd i jako tako funkcjonowalam, obecnie lata juz nie te...Już po jednej zarwanej nocy czułam się nieżywa. Dosłownie i w przenosni. Bez kitu obudziłam się taka blada, biała wręcz aż się sama siebie przestraszylam. Myślałam że krew ze mnie cała zeszla, sprawdzałam czy jestem ciepla czy już prawie trup.