Hejka u mnie z dietą było w miarę dobrze aż do wczoraj, bo byliśmy na urodzinach u szwagierki. Nnpojadlan trochę, nawet kawałek setnika. Na szczęście teraz już nie ma żadnych imprez. Aż do 26 marca wtedy są moje urodziny.
Więc mam miesiąc na zdrzucenie zbędnych kilogramów i to bez wymówek.
Kurcze, no ja osobiście odradzałbym Ci taki post o chlebie i wodzie.. nie tylko nie dostarczysz swojemu organizmowi niezbędnych minerałów i witamin, ale zaczniesz "spalać" mięśnie. A chyba chcesz schudnąć zdrowoJestem zdania, ze ograniczenie kalorii (nie schodząc przy tym poniżej podstawowej przemiany materii) plus ruch działają najlepiej. Tylko wiadomo trzeba się pilnować.
Ja od dziś wracam na dobre tory. Koniec z żarciem z mc i chipsikami :/
Do konca marca chce zrzucić dwa (prawdziwe dwa ) kilogramy. Dziś weszłam na wagę..i oczywiście tak myślałam, waga pokazała 64,2 (prawdopodobnie przez zatrzymanie wody, bo piłam jej przez weekend za mało) a jadłam zbyt słono..:/ cozzz...poprawiam koronę i idę dalej![]()
Scarlett tylko w piątek rozważam taki postNa codzień to bardzo szkodliwe. Już wiem dlaczego przybyło mi kilo. Mam pierwszy raz w życiu poważne zaparcie. Tak naprawdę to nie wiem dlaczego. Stąd też te bóle żoładka były na wyjeździe. W czwartek idę poprosić o skierowanie na kolonoskopię i gastroskopię. Jestem w grupie ryzyka więc muszę się przebadać. Szczególnie że mam dolegliwości jelitowe co jakiś czas.
Powiem Wam że cieszę się na te badania. Czuje że gdzieś jest problem bo waga stoi. Mimo grzechów nie jem na tyle dużo żeby nic nie ubywało od tak długiego czasu. A jednak zastoj mimo ze w sumie jestem na początku tego podejscia. Tzn już jakiś czas, ale nie to że trwa to na tyle długo żeby mógł taki zastój się pojawic. Jedyna zmiana na minus jest taka że kiedys był regularnie ruch choćby spacer 2 km dziennie. A po zmianie pracy jakoś czasu brak na to. A ponoć deficyt miał wystarczyc. Przynajmniej będę miała czarno na białym czy to na podłożu chorobowym czy jakiś niedoborów w organizmie czy właśnie brak tego ruchu. Bo to też możliwe. Kiedyś już pisałam że u mnie zasada 70% dieta, 30% ruch się nie sprawdza również, a bardziej 50 na 50 a najlepiej jeśli już to nawet 70 ruch a 30 dieta. Nie wiem o co chodzi ale tak dziwnie jest i teraz jeśli wykluczyłabym problemy zdrowotne to już będę tego pewna.*
dzien dobryDziś wstałam jakoś tak pozytywnie nastawiona...może to przez sto, ze czuje, ze się wyspałam
Anatab, a to przepraszam, złe zrozumiałam..myślałam, ze taki post chcesz przeprowadzić przez pewien , dłuższy okres czasu. Ja kiedyś myślałam, żeby zrobić sobie dwa-trzy dni jakiegoś detoxu z sokami /warzywami..ale kurde..mnie to ssie za chwile i głodna chodzę..a jak głodna chodzę, to jestem wkurzona :Mdr:Nawet nie wytrzymałam raz na takim detoxioe (nawet pół dnia haha)
Ale dziś weszłam na wagę i jest 63,8. Wczoraj ładnie jadłam, zdrowo, nie dotknęłam żadnych słodyczy ani nic niedozwolonego. I zrobiłam 15.600 krokówWłaśnie pije kawę..zimna oczywiście, bo zanim ogarnęłam dzieci, to mi zdążyła kawa wystygnąć :/ A za chwile robię omleta, mam sporo pietruszki, paprykę, oliwki, resztki kukurydzy..i wrzucę do tego co jeszcze znajdę w lodowce.
Mammamai, a kiedy będziesz robić te badania? chyba mi gdzieś ta informacja umknęła..
Powiem ci, ze ja się tez muszę ruszac, widzę po sobie, ze nawet wtedy nie tylko kilogramy lepiej "lecą", ale czuje się o wiele lepiej. Mam więcej energii. Ale ciężko mi się "zmusić" do jakichkolwiek ćwiczeń w domu.. Pocieszające jest tylko to, ze ciagle gdzieś łażę :P Ale z takimi regularnymi ćwiczeniami mam problem. Macie jakaś motywacje do ćwiczeń? Albo.. jak zacząć ćwiczyć, by nie przestac po kilku treningach?
Hejka zrobiłam sobie dzisiaj zdjęcie żeby zobaczyć siebie w całości ponieważ nie mam w domu aż tak dużego lustra to co zobaczyłam przeraziło mnie. Wyglądam jak tłusta świnia będę teraz za każdym razem patrzeć na to zdjęcie jak tylko będę chciała coś zjeść słodkiego, w ogóle objadać się na wieczór koniec obżarstwem.
Scarlett badania mam w czwartek. A wizyte żeby omówić wyniki badań już następnego dnia. Chyba nie pisałam o terminie. Planuje zrobić jeszcze 2 badania prywatnie,bo nie wiem kiedy znowu zrobiłabym takie badania z własnej inicjatywy bo wiesz... ja z tych co do lekarza chodzą dopiero jak coś mnie boli. Do tych badań też się zbierałam już od ponad dwóch lat po drugiej ciąży w której miałam niedoczynność ale z zapewnień gina miało być że ona ustąpi po porodzie i dlatego odkładałam temat. Jednak wiem że tak czy owak powinnam to sprawdzić choćby po to żeby wykluczyć. Poza tym koleżanki mi mówią z pracy że mają insulinoopornosć mimo że badania z tarczyca wyszły w normie. Czyli nawet pod tym kątem muszę się upewnić. A obwody brzucha i oponka mogą na to wskazywać. Tak sugerowała bynajmniej IleOnka na kafeterii w drugim wątku. Ale do brzegu. Wszystko więc będzie jasne już w tym tygodniu bo oczywiście wnioskuję że nawet wyniki TSH ft3 i ft4 wyjaśni mi rodzinny. Tylko czy wyliczy ten wskaźnik insulinoopornosci Homma chyba to się nazywa, to już nie wiem bo to facet choć w sumie lekarz tyle że te badania zrobię prywatnie, nie zlecał mi insuliny. Już mi zapowiedział że w moim mieście wbicie się do endokrynologa na NFZ to może przy dobrych wiatrach dopiero w pazdzierniku 2023!!!!!! Prawie zeszłam, przerazilam się na serio i dlatego wolałabym żeby nic złego mi nie wyszło z tarczyca mimo problemów z waga.