czesc
No faktycznie, kiedys tez ważyłam 55 kg, a nawet 54..ale to było w liceum..w sumie miałam nóżki jak patyczki, najlepsza waga dla mnie to 58 kg (ale z masa mięśniową) Dzis zapmomnialam się zważyć, ale nie sadze, bym widziała jakaś wielka różnice..nadal sporo jem i nie ćwiczę. Cale szczęście robię codziennie ponad 12 tyś kroków, więc chociaż odrobine ruchu mam. ALe teraz muszę jeszcze bardziej wziąć pod lupę to co jem. Zauważyłam, ze trochę podjadam..a to jakiś nieskończony jogurcik od dziecka, a to kawałek banana, i tak się zbierają kalorie.
Dziś na śniadanie zjadłam chleb pełnoziarnisty z serkiem, rzodkiewkami, szczypiorkiem..do tego kawałeczek ogórka, oliwki i 4 sztuki papryczki z serem. dziś na obiad zrobię zupę warzywna, mam trochę kabanosów, to rodzina dostanie ich więcej..a ja będę się zapychała zupa :P Dziś obiad będzie z resztek :P Mam kalafiora i inne warzywka, to trzeba zjeść, by się nie popsuły. A wczoraj wieczorem zrobiłam zupę z buraczków na mleku kokosowym z imbirem..no powiem wam, ze całkiem nieźle smakowało..mam jeszcze na dziś mała porcje
molly, no faktycznie szybko ci zleciały te kilogramy, a powiedz mi jak jesz? znaczy ile kcal w ciagu dnia? masz jakaś restrykcyjna dietę? Wybaczcie, przychodząc tu znów, nie dałam rady przeczytać wszystkich postów..
Neska, a ty w ogóle ile masz wzrostu? 55 kg ahhh..co to były za czasy..

Mammamai, jak ci dzionek upływa?
Dziewczyny, musimy więcej pisać, by się wzajemnie motywować
