Strona 1 z 8 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 77

Wątek: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

  1. #1
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Domyślnie Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Witam
    Jestem tu nowy, lat 20 i 126 kilo było 131(najwięcej w życiu). Tragedia !!! --> pocieszając się, zawsze mogło być gorzej. Moja histora w pigułce:
    Od zawsze bylem "miśkiem" od 1 klasy podstawowki najwyższy i przy kości ale nie otyły. Pierwsze dosyć poważne przytycie przyszło wtedy kiedy mogłem zrzucić wszystko i ukształtować jako tako sylwetke (3 gimnazjum - 1 liceum) dobiłem wtedy do 126 kilo. Od gimnazjum juz próbalem sie odchudzic, ale zawsze wszystko konczylo sie w przeciągu tygodnia. Pierwszy dosyc duży ubytek wagi nastąpił miedzy 1 a 2 klasa liceum stracilem wtedy 24 kilo, dobilem prawie do 100. Przyznam że schudłem dzięki wizytom w natur house. Płaciło się i to mobilizowało w jakims sensie. Zajeło mi to okolo (5 miechów). Nagle przestalem nie wiem czemu i zaczeła się powolną scieżka tycia i tak aż do 2 roku studiów, kiedy zobaczylem na wadze 131 ;o(marzec). Lekko przestraszony, ponieważ jeszcze nigdy nie doprowadzilem się do takiego stanu. Zaczelem sie zastanawiac ile jeszcze moge tak puchnać?? Szale goryczy przelały wyniki badan, ktore wyszły gorzej niż u ojca lat 51. Perspektywa --> przeszczep zatluszczonej wątroby i cukrzyca wywołana fastfoodową dietą.
    Moi głowni wrogowie w walce z brzuchem to fastfood i słodkie napoje, ktorych piłem dzień w dzień 2 lity lub nawet więcej.
    2 powod to calkowite zanikniecie ruchu wraz z pojsciem na studia, naszczescie przyszła odsiecz -> wycieczki rowerowe z kolegą.
    Moj plan na walke z otyłością dosyć prosty Dieta 1600 kalorii (gama produktów wszysko co potrafie przełknąc bez weglowodanow typu makaron, ziemniak, ryz... etc.), potem całkowite przestanie spozywania FF, czekolady i słodkich napojów. Zdrowy rozsądek RUCh i zobaczymy co z tego wyjdzie.
    Narazie wyrysował mi sie dosyć ambitny plan 80 kilo waga docelowa do konca wrzesnia na swoje urodziny. Plan awaryjny 100 do swoich urodzin a potem dalsze tracenie wagi.
    Mam nadzieje że bedzie to moje ostatnie odchudzanie i dojade do celu bez wiekszych przeszkód a więc życzcie mi powodzenia służcie radą i pomysłami, ja również dorzucę się paroma słowami otuchy jesli bedzie trzeba.

  2. #2
    martucha2255 Guest

    Smile Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Witaj
    Plan faktycznie ambitny, ale rozumiem to bo każdy chciałaby w miarę szybko pozbyć się balastu . Bądź dzielny Będę Cię wspierać bo wiem jakie to ważne, ja tez jestem dopiero na początku drogi ale wierzę w sukces

    więcej o mnie : proteiniczka ze słabością do słodyczy - Grupy Wsparcia Dieta.pl

    pozdrawiam wiosennie

  3. #3
    diablick Guest

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Cześć
    46kg w pół roku? Mało realne się to wydaje... To znaczy pewnie możliwe, ale nie zdrowe i krótko trwałe. Słuchaj cel to podstawowa sprawa, ale odchudzanie to nie wyścigi a zmiana odżywiania musi być niestety do końca życia. Także moja rada to spokojnie, wytrwałe realizowanie założeń zdrowego odżywiania się, tak jak piszesz wyrzucenie śmieciowego jedzenia, napoi i słodyczy. Ruch oczywiście niezbędny Oczywiście na początku ze względu na dużą wagę mocno ograniczony, bo stawy możesz sobie wykończyć i tyle z tego będzie
    Trzymam kciuki i mam nadzieję, że to nie będzie słomiany zapał tylko na stałe wziąłeś si e za walkę!
    Będę zaglądał
    Powodzenia!

  4. #4
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Witam
    Pierwsze sprawozdanie:

    ---------- Wiadomość dodana o 00:42 ---------- Poprzednia wiadomość dodana o 00:21 ----------

    Witam
    Pierwsze sprawozdanie:
    śniadanie papieros, jabłko i go na uczelnie, potem sucha buła i minipizza
    obiad --> pierwszy raz sam sobie zrobilem od jakis 2,5 miecha
    kurczak z 2 surówkami i na tym mialo sie skonczyc bo byla juz 18 30
    Jednak wieczorem pierwszy kryzys - atak bliżej nieokreślonego ślinotoku --> uratowany jablkiem i marchewką
    Oczywiscie nieodbyło się bez puszki fanty i malej butelki cheery, ale nie sądzę abym rażąco przekroczył 1600 kcal.
    A wiec nie jest źle "nie odrazu Rzym zbudowano"

  5. #5
    martucha2255 Guest

    Smile Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Hej
    Kiedyś byłam na diecie 1000 kalorii, schudłam na niej 12 kg w 3 miesiące z tym że wtedy naprawdę dużo się ruszałam. A to czy się przekroczyło dopuszczalną ilość kalorii najlepiej sprawdzić zapisując co się zjadło i ile to miało kalorii, to na początku to jest męczące, ale potem dochodzisz do wprawy i wchodzi Ci to w nawyk. Na bieżąco robisz podsumowanie i wiesz na co możesz sobie jeszcze pozwolić. Polecam książkę "Kalorie w kromce łyżce plasterku" są tam podane wartości kaloryczne np w plasterku wędliny czy w łyżce cukru, więc nie musisz wszystkiego ważyć, a to naprawdę ułatwia życie jeśli trzeba liczyć kalorie.
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości

  6. #6
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Dziś waga pokazala 124,6 kilo pierwszy sukces na dlugiej drodze, ale oczywiście nie popadajmy w euforie to dopiero pierwszy tydzień.

  7. #7
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Wczoraj wystartowalem z rower pierwsze 17 km za mną.
    Odczuwam juz brak kofeiny we krwi, wiec może czas zacząc pić kawe zamiast coli;/.
    Pierwszy raz uaktualniłem swoje strażnika wagi i dodalem strażnika fitnessu. Dalej trzymam się diety 1600 kcal. Dzienna dawka czekolady to jeden batonik narazie jest ok ale zobaczy jak to wyjdzie w kolejnych dniachm, tygodniach.

  8. #8
    diablick Guest

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Gratuluję spadku wagi i jazdy na rowerze. Na jedzeniem trochę popracuj może...

  9. #9
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Domyślnie Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Przyznam się że jestem zadowolony z jedzeniowych poczynań, bo juz od tygodnia nie bylem w żadnym fast foodzie i nie zjalem zadne pizzy. Co dla mnie jest niezłym osiągnieciem. Co do słodkich napojow 2,5 litra moglo byc gorzej. Normalnie 2l pilem dziennie, ale sie nieusprawiedliwiam. Co do batonikow to byly narazie 3. Prawie tydzien mija a ja sam sobie sniadania, obiady kolacje --> to jest wielki sukces.

  10. #10
    misiorozpruwacz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-04-2010
    Posty
    37

    Post Odp: Moja wędrówka przez kręte morze pokus oraz ścieżek załamania

    Sprawozdanie 13.04.2010
    buła orkiszowa , batonik, 0,5l pepsi, Ryż(70g) z cebula i cukinia (smażony na oliwie) jabło, lody calypso waniliowe,Niestety 250g makaronu na sucho
    Kcal okolo 1800
    14.04.2010
    250 g makaronu na sucho, batonik, 0.5l pepsi, jablko, 2 marchewki,
    kcal okolo 1400

    Bez PIZZY od 06.04.2010
    Bez Fast fooda (Mac, Kfc) od 05.04.2010

    Nie jest zle ale minał dopiero 1 tydzien
    Jeszcze 135 dni do konca I Fazy
    Ostatnio edytowane przez misiorozpruwacz ; 15-04-2010 o 00:49

Strona 1 z 8 1 2 3 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •