Upalne ponad normę Dzień Dobry...
W porannym "przeciągu" udało mi się schłodzić mieszkanie z 27,25 do 26'75
Massakra...gdyby nie umówiony msaż
stóp w ogóle nie opuszczała bym koszar...
Cytować w aparaciku nie potrafiu więc z pamieci:
Moni kibicuję i gratuluję wytrzymania pierwszego dnia dnia diety (palec w górę)
Grażynkowemu chłopu współczuję upadku i boleści a Grażynkę głaskam w związku z nerwami
Wspomnienie Wspaczka naszego zeszlorocznego zlocika przypomniało mi,że onegdaj sierpień miesiącem zlocików był,najsprzód "przystanek dukanek",potem zaś celowniczych (łezka w oku się kręcąca)...jest w mieście na Ł.dzieffczynka,która chętnie by się z nami spotkała,no nie wypiłyśmy jeszcze jakowejś "nalewki z babuni" z pokropkiem,co rok temu planowane było...oj,smutność nad smutnościami i smutnością pogania,no zaś ale nigdy nie wiadomo kto i kiedy wysiądzie z przedziału pociągu,którym jedziemy i nie bardzo mamy na to wpływ...
Miłej środy kuny...