CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 49

[aisak102]

Moniu, sama nie wiem gdzie mieszkam ... przewaznie to jezdżę miedzy jedna lokalizacją a drugą w korkach ogromnych ... wlasnie teraz stoimy w korku koło ronda z flagą, co to nam o nim mówiłas w czasie zlotowego przejazdu przez miasto ... ech, wspomnienia szczęsliwych chwil

Dobrze, że Ania spokojna ... dobrze musi byc i małż naprawiony wroci

Tereni gotowanie przemianowe bardzo mi zaimponowało ... czytalam o tych 5 smakach kiedys, ale takie to skomplikowane mi się wydało, że odpusciłam ...

Lence wielu radosnych merdnieć ogonkiem ...

[RASTI4949]

Dobry wieczór.
Cuda niewidy. Post wczoraj wysłałam,był bo czytałam a dziś go nie ma.
Pisałam,że teraz Kasia bliżej mnie mieszka /hihihi/.
Z całą pewnością na Białołęce jest więcej zieleni i trochę mniej smogu. Tyle tylko, że macie dalej na działkę i do dzieci.
A ja dzisiaj znowu szukałam w necie. Zamarzyła mi się pakowarka próżniowa. Ciekawe czy któraś z Was posiada ?
Kociowiku można dostać tyle tego jest a ceny....od 200 do ponad 1000.
Przejrzałam rankingi i nie stałam się mądrzejsza . W myśl powiedzenia każda myszka swój ogonek chwali tak i z tymi rankingami.
Moniu,jak już pisałam Leon jest najbardziej rozczarowany i smutny powrotem do Londynu.
Za każdym razem jak ze mną rozmawia płacze babciu zabierz mnie,ja chcę mieszkać z Tobą.
Dzisiaj było tak samo. Tata powiedział żeby się zdecydował z którą babcią chce mieszkać.
Leon po chwili namysłu... Ja chcę mieszkać z Mimi. To jest wielka miłość. Mimi jak usłyszy
Leona w telefonie przybiega,patrzy mi w oczy i piszczy żałośnie.
Wczoraj była u nas potworna burza. Grzmoty w odstępie kilku sekund i to z obu stron domku,tak jakby nad nami 2 burze się starły. Moja Mimi, która w zasadzie burzy się nie boi,była bardzo zestresowana.
Do tego stopnia,że posikała się że strachu. A ja musiałam być twarda ,nie okazywać strachu,nie przytulać żeby strach się nie utrwalił.
Trzymajcie się zdrowo kochane moje. Mam nadzieję,że Ani mąż już dochodzi do siebie po operacji.

[TinnGO]

Ja takoż Aninemu mężu przekaz fluidów ślę i Lence.
Kasieńko Białołęka to ładna część Warszawy jest.Tam na Tarchominie Kościelnym mieszka moja siostrzenica i codziennie spacerują wałami nad Wisłą.Mnie się tam bardzo podoba.Takie osiedla sypialnie.Jak w Alternatywy 4.
Byłam dzisiaj na działce i robiąc porządek koło kompostownika zakłułam się kolcem róży bardzo boleśnie i głęboko .Possałam palec i robiłam dalej.Ale teraz wieczorem bardzo mnie boli i trochę spuchł.
Macie jakiś pomysł na leczenie?Popsikałam octeniseptem ale to nie rana powierzchniowa tylko zakłucie.Co tu może pomóc?

[kania79]

Rozkruszone mydło, najlepiej szare rozgotować we wodzie i wkładać do jak najcieplejszego...tzw. zastrzał się dla Ciebie zrobił.
Małż mój dzwonił około 19 troszku bełkotliwie. Leży pod aparatami i kawę popija, co mu kolega z pokoju zrobił. Ja po południu rozmawiałam z lekarzem, króciutko, bo co tam im jeszcze dupcię truć. Pierwszy raz "kowida" chwalę, że nie muszę latać z zupkami i odwiedzinami, tym bardziej, że rwa jakowaś udowa w prawą nogę mi weszła. Pojechała bym jutro rozpływać, ale do kosmetyczki się udaję i szkoda mi będzie cery uzdrowionej marnować.
Podsłuchane w autobusie: w dzisiejszych czasach lepiej w autobusie bąka puścić niż zakaszleć" ...

[aisak102]

Tiaaa ... to o bąku slyszałam

Ja caly wieczor meblami po pokoju jeżdżę ... i nijak idealnego ustawienia znaleźć nie mogę ...
Toaletkę, co masywna i ciezka okrutnie, juz zostawiłam na kocyku, na ktorym ją woziłam ... ani chybi jeszcze pojeździ w najblizszym czasie ...
Dzis doszłam do wniosku, że stół potrzebny mi tylko kiedy goscie na obiedzie, a poza tym tylko miejsce zajmuje... tutaj w kuchni jest przy scianie zamontowany stoliczek, przy ktorym z Nowoposlubionym we dwoje zjesc wygodnie mozemy ... tak wiec wymysliłam, że plastikowy stół ogrodowy z odejmowanymi nogami tutaj przytaszczę i nakrywajac go obrusem, za stół jadalny przebierać będę na obiadowe okazje, w pozostałych momentach ciesząc się przestrzenią ... zobaczymy, jak ten patent sie sprawdzi
Moja czesc Białołęki od Wisły oddalona, a co tu w okolicy jest, to jeszcze nie wiem ... bliżej do Grazynki - to pewne, bo i burzę miałysmy wczoraj wspólną

Prózniowego ustrojstwa nie miałam, ani z bliska nie ogladałam ... a do czego bedziesz je wykorzystywać Grazynko, kreatywna kobieto?

[aisak102]

Aaa ... i jeszcze w sprawie zastrzału ... sprzedala mi koleżanka sposób drastyczny, ale skuteczny (sama praktykuję z dobrtm skutkiem) Zaparzanie palca we wrzatku ... wrzątek fo szklanki i odczkac chwilę, a potem palec wkladac, najpierw kilka razy na mgnienie oka, a potem starac sie na dluzsze momenty - ile da sie wytrzymac bez oparzenia skory. Ten zabieg trzeba powtarzać poki woda goraca ... a po jakims czasie znowu zagotowac sobie wrzatku ... czyli powtarzac kilka razy dziennie, aż objawy zaczną sie cofać ... nie wiem na czym to polega - może wybija bakterie temperaturą, ale ja tak robię ... Tyle, ze ja wytrzymała na ból ...

[RASTI4949]

Dzień dobry.
Z wrzątkiem jak Kasia opisała,ja też wielokrotnie praktykowałam. To jest przepis od lat znany w mojej rodzinie.
Z dodatkiem mydła jak pisze Ania może jeszcze lepiej działać.
Co do pakowarki próżniowej chodzi głównie o to ,że wszelakie art. spożywcze przetrzymywane w lodówce a zwłaszcza w zamrażarce po pierwsze lepiej się przechowują a po drugie dużo mniej miejsca zajmują. W opisach jest,że nawet w samej lodówce jedzenie hermetycznie zamknięte kilka dni dłużej można przechowywać a poza tym nie łapie ale też inie wydziela zapachów.
Ja z racji tego,że zakupy robię rzadko ,posiadam wielką zamrażarkę i wnerwia mnie to pakowanie w torebki,które po zawiązaniu przez powietrze robią się przestrzenne.
Te nieco droższe ale bez przesady tak w granicach 300 posiadają jeszcze wężyk którym można odsysać powietrze jeśli ktoś prowadząc rotację ubrań zgodnie z porami roku ,pakują w foliowe torby.
Takie odessanie powoduje,że o połowę mniej miejsca zajmują i też nie łapią zapachów.
Ponieważ jedzenie pozbawione powietrza nie psuje się tak szybko mogłabym do młodych częściej coś przesłać.
Ot i taki mój pomysł /hihihi/

[TinnGO]

Drogie moje wy to jakieś surwiwalowe sposoby na ten mój biedny palec powymyślałyście.Biedny chyba się przestraszył bo posmarowany maścią trimesan kilkakrotnie doszedł do wniosku, że nie chce być kilka razy powoli gotowany i się polepszył.
Mogłam się domyślić co powymyślacie( kiedyś mi cebulę żywą nie powiem gdzie wtykać kazałyście).Ja jestem cywilizowany człowiek nie jakiś indianin czy aborygen z Australii.Sppdziewałam się rady w stylu okładu z geranium czy aloesu, zimnego czy ciepłego kompresu itp.Szkoda, że nie kazałyście dla odkażenia przeprasować na trzech kropkach żelazkiem.Uff.
No wiem, że tak ludzie robią ale ja ręki do wrzątku nie włożę.
Grażynko , a w kwestii tej odessanej garderobu to czy nie powstaną trwałe zagniecenia?
Jadę na działkę bo mam zebranie Zarządu i chcę jeszcze coś z 1,5 godz porobić.
Wczorajszej pracy nie skończyłam bo koleżanka sąsiadka ma taki charakter, że jak sobie coś umyśli to człek musi akurat ten kąt który ona ma w planie robić.No i z tą różą co mnje pokłóła poszłam wojować zamiast czyścić tuje.Nie lubię jak mi ktoś narzuca co mam robić.Wrrrrr

[RASTI4949]

Tereniu,nie wiem czy zagniecenia są trwałe bo nie próbowałam,ale myślę,że sama sobie regulujesz stopień odesłania powietrza. Nie musi być całkowicie odessanie jak przy art spożywczych.
Ja się nakręciłem na marynowanie mięsa i wolne gotowanie. Muszę Hahankę podpytać czy dalej z tego gara korzysta i czy faktycznie mięso tak gotowane jest takie pyszne jak opisują. Na razie dam radę bez specjalnego gara bo mam wprawę w gotowaniu a w zasadzie w parzeniu w temp 70° . To nie problem zejść do 65
Przemawia do mnie to ,że cały smak w mięsie zostaje jeśli jest gotowane w hermetycznie zamkniętym worku.

[hahanka]

Dzień dobry
Odpowiadam Grażynce: Wolnowara nie używałam przez całe lato, bo było za gorąco, a on jednak przez wiele godzin wydziela ciepło. W małym mieszkaniu się nie da. Ale niedługo do niego wrócę, bo mięsko naprawdę było pyszne. Smakowite i kruche. Polecam.
A teraz odpowiedź dla Tereski: Kiedyś kupiłam worki próżniowe do ubrań i zapakowałam do nich wszystkie zimowe rzeczy (kurtki i płaszcze)
i koce. Powietrze wyciągnęłam odkurzaczem i zadowolona powiesiłam do szafy. Od razu miałam pół szafy wolne. Niestety po wyjęciu ubrania były tak zduszone, że mimo uprania nie odzyskały poprzedniego fasonu. Może za bardzo odessałam, a może materiał był nieodpowiedni, ale
już więcej tego nie zrobię. Nawet mam jeszcze te worki, ale już ich nie użyję.
Pozdrawiam