Dzień dobry kumcie kochane.Oj działo się u was a działo.
Matko jedyna ja nie wiem czy bym umiała połknąć 2 zł , no ja z pastylka jak jest taka "tępa" mam kłopot, a monetę i to dla dziecka w dwójnasób wielkie w stosunku do wielkości gardziołkano SIOK.Dobrze, że sie wszystko dobrze skończyło.
Może ta moja babcia rację miała , że mnie przy okazji połkniecia pestki od cytryny wystraszyła perspektywą wyrośnięcia krzaka cytrynowego i wydostawania się łodyg i liści nozdrzami.Bardzo sie miałam na baczności , żeby żadnych ziaren nie połykać i niczego od lekarstwa(mama mi musiała gnieść i z wodą na łyżeczce dawać) poczynając na pieprzu kończąc.
Po przeczytaniu geniuszu Kasi w kwestii opanowania informatycznego robota i jego zalet znowu mnie zazdrość chyciła ale pieniądz chwilowo dostępny na potrzeby kocie postanowiłam przeznaczyć. To jest domówić jeszcze ze dwie półki tak by kocia autostrada na drugą scianę przeszła i na szafce /witrynce nie robił się ślepy zaułek. Szafka jako najwyższy punkt w pokoju jest przedmiotem pożądania 2 moich kotów Kasi i Szarlotka(Brownie nie wiedzieć czemu nie chodzi tam spać, preferuje mój fotel przed telewizorem, ale to przecież intelektualistka, Netfliksa ogląda ze mną namiętnie).
Nagrałam filmik jak są umieszczone półki i co chcę uzyskać i wysłałam panom od budowy mebli dla kotów.
I jestem na cudownym etapie przeglądania oferty, zestawiania różnych wariantów. Projektanci też swoje sugestie mają.
Kocham taki etap i takie zadania.
Nie mając rumby do odkurzania zrobiłam to sama ale bardzo starannie tym bardziej, że pod szafką z kablami musiałam zrobić klar bo zdawałam dekoder internetowy operatora z którym zerwałam umowę.Przy okazji "odkociłam" w kablach pod i za szafką.
Szarlotek jak zwykle przeczekał to w szafie i jak wylazł to zaraz zabrał sie za zganianie Kasi z szafki. Musiałam iść po laserek i ściągnąć ich z tej szafki( ma 2m )Na szczęście oba te koty uwielbiają gonić czerwoną kropkę(Browni tkimi głupotami sie nie ekscytuje, dama..Ona jedna też nie jada suchej karmy i nie lubi głaskania. Odmieniec z niej taki koci, ale za to jest kotem "gadającym", czasami to napyskuje się, namiaaaaałczy i nazłości na mnie, że nie rozumiem.Ale najgorzej nie lubi jak gada, a ja nie zwracam na nią uwagi . Ma moccno rozbudowane kocie ego. Te półki to też wpływ oglądania Jaksona Galaxy i jego serialu "Kot z piekła rodem".
Jeżeli koty o jakiś zasób walczą to znaczy, że mają za mało tych zasobów, trzeba zwiększyć kotyfikacje mieszkania.Dłożyć półek, legowisk, kuwet.Muszę dodać półkę na równorzędnej z szafką wysokości 2 m i drogę zejścia z pod sufitu na ziemię udrażniającą ślepy róg na szafce .
Wyczesałam je wczoraj.Zaczyna się wiosenne linieniei podsierstek fruwa wszędzie, a ponieważ koty latająi na podłodze i po półkach na ścianie to normalnie osiada mi na rzęsach i wargach.Bardzo nie lubię tego okresu, tj wczesnej wiosny.
Dzisiaj umyłam uszy.Kupiłam nowy preparat do higieny uszu, taki w emulsji.Jest fajniejszy niż płyn bo nie wpada im do uszu głęboko co powoduje wyrywanie się i potrząsanie łebkiem. Za to spokojnie dały sobie wytrzeć uszka wacikiem i tą emulsję na patyczkach higienicznych spokojnie zniosły aplikowaną w przewód słuchowy. Koty mają zagięty kanał i patyczkiem tak jak człekowi nie uda się przebić błony bębenkowej.Aż im dałam mięska bo jeszcze dały sobie przyciąć pazurki. No i mam teraz koci pokot , po wołowince koty potrafią zachowywać sie jak pytony, śpią i trawią .Moje Szczęścia najmilsze.
Aisaczku ja też wrzuciłam od lata ok 5 kg, ale się już zmobilizowałam, tylko niezbyt efektywnie mi idzie. Krokomierz od czasu uruchomienia pokazał mi osiągnięcie poziomu L8 i powiedział , że z 440 tys kroków jestem lepsza od 93% ćwiczących.
Nie rozgryzałam tego, łyknęłam komplement i poczułam się ważna i sprawna.