Bylam i na spacerku, ale to raczej marsz żółwia niz spacerek ... ciezko mi nogami przebierać ... daleko nie uszłam ...☹
Bylam i na spacerku, ale to raczej marsz żółwia niz spacerek ... ciezko mi nogami przebierać ... daleko nie uszłam ...☹
Oj starość i peselica nie są fajniste.Ja jutro idę na kijki.Mam nadzieję że kondycja będzie po świętach nienajgorsza.W końcu za bardzo się nie przejadałam.
Wyszłam już z ketozy i natentychmiast jak po Dukanie woda na mnie wlazła+1kg.
Ale trzymam się opcji optymistycznej i z wagą i siostrą.
Szwagier tak się przestraszył że stary ateista zaczął słuchać z żoną mszy przez TV.
No to jeszcze coś nieponurego bo wszyscy ciężkie zgryzoty mamy ale przemy do przodu:
Trochę na wesoło-Co by było gdyby Trzej Królowie okazali się być trzema królowymi? – Po prostu spytały by o drogę
– dotarłyby w porę
- pomogłyby przy porodzie,
-wysprzątałyby stajenkę
- przyniosłyby przydatne prezenty i coś do jedzenia.
Ale… Co by powiedziały w drodze powrotnej?
-Widziałyście, jakie sandały Maria założyła do swojej tuniki? – Ten mały nic a nic nie jest podobny do Józefa…
– Mówią że Józef jest bezrobotny.
-chciałabym tylko wiedzieć, kiedy oddadzą garnek w którym przyniosłam łazanki.
My kobiety mamy mocne i słabe strony hi hi .....
Dobry wieczór.
Dziecko z rana pan mąż przywiózł. Zadowolona z pobytu w domku i z zakupów jakie zrobiła.
Wykorzystałam,że dziecko jest w domu więc Mimi będzie miała opiekę i pojechaliśmy do Radzymina. W mojej przychodni zapisali nas na 3 dawkę na 12 mimo,że prosiłam na7.
Podjechaliśmy pod inną przychodnię i zaszczepili nas bez problemu. Szczepili ludzi zapisanych na konkretną godzinę a pomiędzy tych nie zapisanych. Wszystkiego razem w przychodni spędziliśmy 20 minut. Czyli jak się chce to można.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do owadziego marketu.
Patrzę takie piękne białe duże kalafiory po 5,99. Wzięłam 2 sztuki. Dopiero w domu rachunek przeglądając zobaczyłam,że ta cena to była za kilogram. Kalafiory duuuże,po przeszło 2 kg jeden. Tak się ślepe dziadki przerobili.
No ale nie żałuję,bo dziecko całkiem od mięsa odrzuciło to z chęcią jutro kalafiora zje.
Dzisiaj takie dobre mielone zrobiłam i do tego w/g tradycji marchewka z groszkiem a Dorotka rosół jadła / buuuuu/.
Spadam do łóżeczka bo zaczyna mnie telepać od środka,ale nie mam temperatury.
Trzymajcie się zdrowo moje kochane.
Dowcip o kobietach przedni.
Witaski Dobre Kobiety,
No, i cieszę się w pierwszych słowach, że Terenia się jednak pojawiła. Nie możesz, dobra kobieto, nam tego zrobić i zamilknąć. My tu wszystkie chcemy być na bieżąco z wiadomościami o Tobie i Siostrze, i to nie z czystej babskiej natury (jak tych w stajence), a naprawdę z prawdziwej, szczerej empatii.
Zajrzałam tu przedwczoraj, Tereni nie ma, nikogo nie ma, tylko ten Madziorek... Nerw jakiś miałam i już się chciałam na Madziorku przewieźć, że jak już jej płacą za pracę, to niech pracę wykonuje porządnie, a jeśli nie potrafi jednego zdania należycie po polsku sklecić, to niech nie kleci i z pracy się zwolni. Ale chyba Madziorkowi nie płacą, bo w ciągu ostatnich 15 lat wypisała 20 postów, w tym 5 przedwczoraj. Ale zna się Madziorek i na dietach i na ginekologii i na nadmiernym stresie. Okay, Madziorku (jeśli tu jakimś sposobem zajrzysz), siekiera już zakopana, a życzę Ci wszystkiego najlepszego z okazji 27 urodzin, bo to już tuż-tuż, prawda?
Kaniu droga, zmyślna ta Twoja wnuczka. Bo właściwie po co Ci garaż, jeśli nie masz samochodu. Należałoby chyba garaż rozebrać, żeby wnuczkowej logice stało się zadość. Albo, postaw mały samochodzik zabawkę na środku garażu, może ją zaskoczysz
Rasti, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Dorotka funkcjonuje całkiem normalnie. Te małe problemy, które wciąż są, znikną, nawet nie zauważysz kiedy. Najważniejsze, że życie wraca do normy i teraz będzie już tylko lepiej. Dobrze również, że Monika potrafi poruszać się w tej londyńskiej służbie zdrowia i potrafi wyegzekwować to, co jest tak ważne dla jej dzieci. Można odetchnąć.
Aisaku, tak mi przykro, że tyle bolaków na raz rzuciło się na Ciebie. Noż, następne kozy na pochyłe drzewo? Nie dość, że paluszek krogulczy, to jeszcze korzonki...Biedna Ty nasza. Mam nadzieję, że po Grażynkowych poradach naprawdę czujesz się trochę lepiej. A ten sprzęcior zamówiony? Może każdy powinien coś takiego mieć na wszelki wypadek.
Co do Poślubionego i pieska, to jestem bardzo za. On nawet może jeszcze nie wie, ile taki nowy Burek i sznurek radości i fizykoterapii sprawi .
Mieliśmy poprzednio 2 cudne psy, taka psia para już się nam chyba nie powtórzy, odeszły rok po roku. Ustaliliśmy z kolegą małżonkiem, że psów więcej nie, bo prawie wszystkie urlopy spędzaliśmy oddzielnie. No i siedział małżonek smętnie, nie miał wielkiej motywacji, by wychodzić na długie spacery, a wiadomo, że ruszać się trzeba. No, to załatwiłam psa, znalazłam to cudo, które właśnie mamy. Kochają się bardzo. Piesek jeździ z nim na 2-3 godzinne spacery do parku 2 razy dziennie, a wczesną nocą chodzi ze mną wokół sąsiedztwa.
Kupiłam nawet pieskowi takie psie adidasy na wszystkie 4 łapy, na gumowej podeszwie, nie przemakające, bo bieganie po mokrym śniegu nie jest przyjemne. Na łapach tworzą się śnieżne kule i pies więcej czasu spędzał na ich wygryzaniu, niż na bieganiu. Niestety, jeden bucik obtarł mu mały paluszek (bez skarpetek był), więc M zakupił mu takie zwykłe skarpetki na rzepy, w jakich biegają w zaprzęgach psy na Alasce. Co prawda, łapki w nich są mokre, jakby biegał "boso", ale śnieg się już nie czepia.
Tereniu, popieram decyzję zejścia z keto. Ogranicz węgle i tłuszcz i też będzie dobrze. I cieszę się bardzo, że bardziej optymistycznie patrzysz do przodu.
Nie chudnę tak spektakularnie jak Ty, ale każde 10 dag do dołu utrzymane przez kilka dni mię cieszy.
Wczoraj rozpakowałam thermomoxa, podłączyłam do sieci i zrobiłam placki ziemniaczane. Rzeczywiście prosto było i szybko. Obrałam ziemniaki (bo nie mam wkładki), wrzuciłam wszytko z czego normalnie robi się placki do tego urządzenia i po minucie mogłam smażyć. Wyszły bardzo, bardzo delikatne. Chociaż smakiem nie różniły się od tych przygotowanych tradycyjnie, to zgodziliśmy się z M, że tarte na zwykłej tarce jednak są... ciupkę inne. Ale gdybym nigdy placków nie jadła, to te byłyby rewelacyjne. Jutro robię jagodzianki.
Śpijcie spokojnie, wszystkiego dobrego na jutro,
Zenia
Ostatnio edytowane przez ZeniaP_ ; 08-01-2022 o 01:35
11/28 - 68.1
12/5 - 67.7
Oj Zenitu to ty masz jak widzę "krótki lont" , że cię taki meteor zarabiający jak umie i może wnerwia.
Ja pamiętam jak siostrzeniec szukał pracy jak dla tych dzieciaków po szkole bez zawodu bo cóż to są te obecne kierunki licencjackie typu marketing i zarządzanie to posady w stylu roznosiciela ulotek, telemarketera itp były dostępne. No i ci wszyscy na sprzedaży w tych bankach, firmach doradczych itp no mnie dzieciaków jest po prostu żal.
Ale sama też wczoraj odpaliłam swój krótki lont. No bo mnie opiekunka Rózi swoją nachalnością w udzielaniu mi rad, ba żeby rad,ona wiedziała co ja powinnam zrobić, co moja siostra powinna zrobić i jak się leczyć, gdzie mieszkać itd.
Na moje nieporadne próby zahamowania słowotoku, powiedzeniem , że siostra jest po pierwsze przy zdrowych zmysłach, nie jest ubezwłasnowolniona i raczej nie ma zwyczaju, żeby młodsza siostra decydowała o wyborze lekarza i miejsca pobytu swojej 72 letniej starszej siostry.Usłyszałam , że ona by na cierpienie swojej siostry nie pozwoliła i powinnam zabrać ją od mężą do Łodzi oraz iść do jej lekarza i zrobić mu awanturę, że za słabe leki jej na ból przepisuje.No ona kocha swoją siostrę i by nie pozwoliła na jej cierpienie.
No ja też kocham moją siostrę i poczułam się w tej całej wrzaskliwej napaści podła, winna zaniechania jakichś działań ochronnych , w dodatku jakaś leniwa i pozbawiona inicjatywy.
Przerwałam rozmowę i mam teraz jakieś elaboraty w telefonie i obrazę majestatu. Po co ja jej w ogóle o swoim zmartwieniu powiedziałam.
Ale siedziałam cicho ileś dni i zadzwoniła z pretensjami , że się nie odzywam to się chciałam usprawiedliwić.
Aktualnie jest obrażona na powróconą kociczkę bo to ona krzywdzi jej "dobre koty", one ją zapraszają do zabawy a ona na nie fuczy.
No znawczyni kociej natury się znalazła. Rózia wsadzona w obcy dom i dwóch kocich rezydentów walczy o swoją pozycję i zasoby tego domu. Gdybym miała wyjście to bym wzięła Rózie z powrotem.
Ale to że kotka dogaduje się z człowiekiem , a nie dogaduje z innymi kotami i przy moim Szarlotku zajzajerze dominującym i Rózi walecznym charakterze( bo zdominowała jedną z domowych kotek) to u mnie jeszcze gorsze piekło by się rozpętało.
Boję się, że zemści się na kotce zła będąc na mnie ta jej opiekunka Ewa.
Grażynko jak ci tam po tej szczepionce, Czy bardzo chorujesz?
No i Kasi naszej kochanej współczuję bo zapalenie korzonków parę razy w życiu miałam i ból jest mi znany , ale ja zwykle lecę natychmiast na zastrzyki bo słabe flaki posiadając wolę zastrzyki niż łykanie NLPZ-ów.
No i moje flaki nie strzymały tej ilości tłuszczu jaka jest na keto. Może być, że mam jakieś nietolerancje pokarmowe. Podejrzewam tu tłuszcze nienasycone i niestety wszystkie orzechy. Ale w stanie surowym te oleje i orzechy. mi robią krzywdę.
W mąkach i po obróbce cieplnej trawię.
Następnym podejrzanym jest dla mnie erytrytol, te alkohole cukrowe też mają działanie przeczyszczające, a ja rzuciłam sie na wypieki np brownie na bazie erytrytolu(130 g).Na Dukanie używałam Susiny Gold i Stevii.Muszę spróbować brownie na Susinie.
Nie chcę się puścić jednak tej diety keto tak całkiem bo przy mojej wysokiej glikemii i fatalnych trójglicerydach muszę w niskowęglowodanowych dietach oparcie znaleźć. No i spodobało mi się to uczucie wolności od ssania insulinowego.
No i po trzech tygodniach ( bo w sumie 5 tygodni wytrwałam na keto) odzwyczaiłam się od słodkiego smaku.I tego bym zmieniać nie chciała
Na razie weszłam w okno żywieniowe 10-18 jem, 18 do 10 poszczę czyli 8/16( jest to jakaś opcja dla spalania tłuszczu ), ale o ileż łatwiej je trzymać na ketozie.
Jak mnie wywaliło z ketozy u siostry tak nie udało mi się wrócić, chociaż 35-45 g węgli nie przekraczam.
Z opisu menu widzę Zeniu , że ty też w keto chwilowo nie siedzisz.
Siostra w czwartek załatwiła sobie przyjazd karetki na pobranie badań z laboratorium do domu. Tyle lat współpracowała z tym laboratorium, że ma tam życzliwych znajomych i na piątek będzie mieć wyniki.
Na tomograf czyli opis i płytę czeka bo tam wejść i znajomych nie ma.
Poprawa samopoczucia pewna jest(gorączka oscyluje koło 37+/-2*C). Ból na tyle zelżał (czy ona przywykła? ) że przesypia całe noce.
Ale ja tu widzę, że układ obronny organizmu się włączył bo sen jest najlepszą regeneracją i pomocą dla chorego.
Dzień dobry.
Wydaje mi się,że 3 dawkę przeszłam najlżej. Nie miałam temperatury. Ręka każdego dnia mniej bolała. Dzisiaj troszkę boli przy dotyku. Jedyne co mnie denerwowało,to przez dwa wieczory dreszcze,takie od środka mimo normalnej temperatury. Mąż też bez problemów,mimo,że miał zmienioną szczepionkę,bo pierwsze dwie dawki miał Astrą a teraz ,jak wszyscy Pfizer.
Wczoraj tylko miał obniżoną temperaturę do 34,9
Dzisiaj zawozi Dorotkę do Konstancina. Bardzo jestem ciekawa jak tam będzie. Zobaczymy . W każdym bądź razie Dorotka jest pozytywnie nastawiona.
Czytam o Zeni prezencie i choć sama nie jestem jego zwolenniczką,zaczynam rozumieć dlaczego Monika marzy o tym urządzeniu.
Niestety w obecnej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na taki drogi prezent. Oni też do czasu kiedy żyją z jednej pensji muszą z ołówkiem w ręku rachunki prowadzić. Tym bardziej,że na wiosnę czeka ich przeprowadzka do domu, więc komorne będą płacili wyższe.
Jak już dawno temu pisałam ta przeprowadzka miała być przed Świętami BN. Jak to dobrze się stało ,że ze względów na brak ludzi do roboty,przesunęła się na wiosnę. Nie wyobrażam sobie przeprowadzki w grudniu przy tym wszystkim co się działo.
Mądre są przysłowia....nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Tereniu,ja staram się nie komentować różnych diet które są wprowadzane,ale po cichu dziwiłam się,że poszłaś w tłuszcze ,znając Twoje problemy trawienne. W myśl zasady każdy musi się przekonać na własnej skórze.
Ja wiem,że moja wątroba uszkodzona żółtaczką nie zniosłaby takiego obciążenia.
Na dodatek usunięty woreczek też nie magazynuje żółci,więc jest pobierana bezpośrednio z produkcji,to też nie wspomaga rozkładania tłuszczów.
U mnie najlepiej się sprawdza zwiększenie białek,zmniejszenie węgli wykluczenie cukru i mąki.
Może niedługo pomyślę o podjęciu jakiegoś wyzwania.
Wczoraj ugotowałam większego kalafiora i nie dałyśmy rady zjeść go całego. Zastanawia mnie,że te kalafiory są wyjątkowo smaczne i wcale nie czuć ich w czasie gotowania.
Trzymajcie się zdrowo moje kochane.
A no poszłam w tłuszcze bo mnie wiedzą z internetu koleżanki nafaszerowały , a że stan ketozy Ci u mnie od czasu Dukana znany i kochany bo nie walczysz z codziennym , całodziennym głodem.No i powiem Ci że tej cukrzycy ( rodzinnie obciążona jestem bo mama i babcia ze strony taty) i karmienia cukrem nowotworów które ostatnio jak grzyby po deszczu się wokół mnie poobjawiały się zlękłam.
Muszę zostać przy niskich węglowodanach i chyba tylko posty okresowe żeby chociaż na krótko ale często organizm w stan ketozy wprowadzać i zawalczyć o autofagię o którą mi w diecie keto chodziło.Autofagi
a to jest to co Ania tak sobie w postach Dąbrowskiej chwali.
Mnie nadmiar błonnika dawał biegunki na Dąbrowskiej, a nadmiar tłuszczu na Keto.Ja mam wrażliwe jelita i nigdy nie miewam obstrukcji więc wszystko co mi perystaltykę gna do przodu jest dla mnie nie do utrzymania na dłuższą metę.Ale zawalczyłam o trzy wysoko kaloryczne posiłki w krótkim jak na mnie( 8 godz) oknie żywieniowym i koniec jedzenia o 18-18:30 następnie 16-18 godzinna przerwa( w jedne dni idę na 9 na gimnastykę i śniadanie jem po przyjściu o 12 albo i później) .No to teraz na bazie pewnych umiejętności wytwarzania jedzenia gęstego kalorycznie i ubogiego w węgle postaram się o ketozę z intermitten fasting.W oknie żywieniowym za pomocą Fitatu trzymam ok 1650 kcal.Przy moim sporym ruchu to poziom redukcji kalorycznej.Węgle chcę trzymać 50 do 100g na dzień brutto.
Wieczorne helloł...
Autofagi...aże se wygooglowałam, bom nie wiedziała, że taka to nazwa. No mnie autozjadanie niepotrzebnych komórek potrzebne jest od zaraz. No zacukałam się w sobie na ten nowy rok i tylko "słucham" skąd mnie zaatakuje "coś"...
w trzech króli rodzinę wystraszyłam incydentem co do dziś się zastanawiam: żołądek bunt podniósł, czy serducho ...nawet jak siusiam to mi się zapach nie podoba bo jakbym drożdże między innymi wyczuwała...działania naprawcze potrzebne mi od zaraz i psychę leczyć mus bo musi być sama na siebie cosik ze Wszechświata ściągam
Chciałam o termomixie...Asia ma taki z Lidla, kupiony jeszcze za niecały tysiąc złotych i mimo, że używany naprawdę często, daje radę. Telefoniczno-wotsapowe raporty mam niemalże codziennie. Teraz uwaga odnośnie do cebuli, którą jako jedyna jest siekana nożem, bo gorzknieje ( sama guru Magda G. ponoć o tym mówiła/pisała - tak twierdzi Asia), może więc te ciut gorsze placki ziemniaczane stąd?
Teraz o Wspaczkowej przypadłości ( głaski )...dla mnie niezawodna jest moja pani Basia ze swoim masażem
Tereniu, dziecko a po jaki ciort sie Ty zwierzałaś nieodpowiedniej osobie; taż z opisu pani ona wampirem energetycznym wydaje się być.
Oj! jak ja nie lubić takich cioć "dobra rada", co nic do przekazania nie mając na siłę człowiekowi wpychają "mądrości", co innego rzeczowa wiedza wiedźm od wiedzieć
Czyli co Dorotka już w swoim nowym "domku"; dobrze, że nastawienie u niej pozytywne, bo jak to powiadają to "większa połowa" sukcesu jest.
No to w skrócie to ode mnie było by na tyle...się trzymcie...wiosna za 10 tygodni, jakoś tak
Nocne heloł Kumcie miłe
Każdy orze jak może ... Madziorek pewnie kilkadziesiąt innych tożsamosci ma i na róznych forach swoich zdawkowych porad udziela ... wszak płacą za każdy post - choć tylko grosze ...
Uważam, że reagowac nie ma co, lepiej ignorować ... tak jak i hejterskie posty ...
Sprzęcior jeszcze nie zamówiony, bo finanse trochu oslabły po światecznym prezentowaniu ...
a tez jestem za ... ale pieski dla nas nie pierwszyzna, bo ja od dziecka z pieskami, a z Poślubionym dwa pieski żesmy razem przeszli i pamiętajac jak to bylo z podziałem obowiązków przy piesku, to jednak chcę miec konkretną deklarację ... sama nie chcę już pieska ogarniać ... ja i wypuścić się z domu na dzień cały i wyjechać na tydzień lub dwa sama lubię. No i może muszę wziąc pod uwagę, że poślubiony juz też swoje latka na karku ma i może stąd też jego opór ... W każdym razie sprawa jest otwarta ...
To już wiem dlaczego ja placki zlecam Poślubionemu do ręcznego tarcia ... jak muszę je uczynić sama to malaksera używam; z nakładką do tarcia. Żeby ten thermomox te placki smażył, to chętnie bym skorzystała, bo smażenie przeważnie mi przypada
A toś popadła w toksyczne towarzystwo,Tereniu. Taka koleżanka, co nie dośc,że nie wesprze, ale jeszcze Cię w poczucie winy wpędza ...
Myślę, że pomimo swoich braków, to ta pani kociczki nie ukrzywdzi i kotka - choć nie tak dobra, jak zadomowione kicie - to jednak ma u niej ciepły kąt i pełną miseczkę ... a z czasem wpasuje się w stadko.
Jak Ania pisała - dobre nastawienie juz samo leczy ... na pewno Dorotka odniesie duże korzysci z tego pobytu
Jak a bym chciała tak dobrze wiedzieć, co mi potrzebne ... Pisałaś Grażynko, że kalafiora we dwie nie mogłyście zjeść ... widzę aki ze mnie wołoduch - kalafiora pochłonąć to dla mnie pestka ... tak samo, jak zjeść całą czekoladę
Oj, to widzę, że diagnostyka jakaś się należy, coby wiadomo było co działanim naprawczym poddać należy ... Trzymam kciuki coby naprawa szybko i skutecznie podjeta była
Nawet nie wiedziałam, że rwę mozna rozmasować ... jakoś do głowy mi nie przyszło.
I tu zarumieniłam się, bo i ja czasami dobre rady dawałam ... no, chyba że zaliczę się do wiedźm
My już tu poszczepieni trzema dawkami, no i moje wnusie już zaszczepione. Dzielnie to zniosły i są dumne z siebie.
Cały czas łykam Opokan i vit B, a na noc Sirdalud. Moja rwa przekształciła się w pobolewnie krzyża i niemożność wyprostowania się w pozycji stojącej - kuper mi z tyłu zostaje. Poruszam się powoli i trochę mnie martwi, że lewa noga trochu utyka ... teraz sobie uświadomiłam, że wcześniej czasami się potykałam o lewą stopę, bo jakby "zostawała" ... jak mi wytrwałości wystarczy, to może kiedyś pójdę z tym do lekarza, ale na razie mam dość leczenia się ... czekam na pełne uzdrowienie bo chodzenie nie jest teraz tak przyjemne jak wcześniej.
Co do pudełek 1500 kcal, to udaje mi sie na nich przeżyć i nie podjadałam. Nie mam pudełek na sobotę i niedzielę, ale chyba sobie całkiem dobrze poradziłam bez nich. Kalorii nie liczyłam, ale produktowo i ilościowo chyba było nieźle. Byłam dzis na obiedzie u córci i nie skusiłam sie na słodyczki ... a były pyszne ciasta i kasztanki - jedna z wielu moich słodyczowych miłości
Ide do łóżka, bo mnie juz lekko ssie głód ... żebym do drugiej kolacji nie przystąpiła
Dzień dobry.
Kasiu,ale ten kalafior to gigant był. Przeszło 2 kilo ważył/hihihi/
Te poprzednie co mąż po 7 PLN u siebie kupował też bez problemów zjadłysmy po całym.
Tego ostatniego musiałam w największym garze gotować.
Niepotrzebnie wczoraj znalazłam opinie o tej klinice.
Oczywiście zdania są podzielone,ale zaniepokoiło mnie ,że wśród tych niezadowolonych najbardziej skarżyli niedotrzymanie warunków umowy o ilości zabiegów. Aj,głupia ja.
Trzeba czekać i w razie czego interweniować. Zgrzyt był na samym początku, bo pani w rejestracji wielce zdziwiona,że Dorotka przyjechała w niedzielę nieprzyjemną była. Dorotka dzwoniła do Moniki i dopiero M zadzwoniła do pana z którym wszystko uzgadniała. Pan Andrzej pojawił się błyskawicznie,gorąco przeprosił za nieporozumienie,oprowadził po budynku i zaprowadził do pokoju. Pokój sympatyczny,czysty i pachnący.
Łazienka z ogrzewaniem podłogowym. Nawet na kolację zaprosili ,ale Dorotka podziękowała,bo z domu jedzenie zabrała. W pokoju jest telewizor,czajnik elektryczny i....mała lodówka. Zobaczymy co dzisiaj ustalą odnośnie rehabilitacji. Trzeba być dobrej myśli.
Kasiu,ja myślę,że od tego jesteśmy żeby wspólnie na duchu się podnosić i rad różnych udzielać sobie wzajemnie.
Terenia miała pecha,że trafiła na "wampira". Tej osobie nie zależało na udzieleniu rady s raczej na wykazaniu bezradności. Takich osób unikam jak ognia. Nie dość że nie pomogą to poczucie winy powodują. Jak wampir krew wypiją a jad wprowadziwszy cieszą się,że ta krew cały czas kapie nie krzepnąc. Oj ,ja bym nie utrzymywała kontaktu z taką panią.
Trzymajcie się zdrowo moje kochane.