
Zamieszczone przez
RASTI4949
Oczywiście,że kiedyś częściej zupy się gotowało,ale to były zupy gęste,zawiesiste czasami z wkładką mięsną. Z dzieciństwa wspominam krupnik którego serdecznie nienawidziłam,bo to była taka gęsta zupa,że łyżka w niej stała. Dopiero polubiłam krupnik jak zaczęłam sama gotować. Na rosołki,najlepiej na młodej włoszczyźnie z niewielką ilością kaszy. Już tak mam wyliczone 3 łyżki kaszy na litr zupy. Mój mąż który warczał na samo słowo krupnik jak zobaczył/spróbował mój,też się w nim zakochał.