8636Lubią to
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Brawo Tereniu, brawo Ty...rozliczamy się na miejscu oki?
Niechwalący się ja również bilet zakupiłam dzisiaj i również Pani była bardzo miła. No upust jeno seniorski albowiem kupowany z dnia na dzień. Miejsce przy oknie. Jadę w charakterze pogotowia do najmłodszego wnuka, jemu też należy się opieka. Druga babcia i dziadek pozytywnie. Chwaląc kogo nie'bądż, że starszyzna do szkoły już chodzi normalnie.
Tak więc do napisania jutro z podróży albo już ze Śląska Dolnego.
Terenia jak ją znam to w Kołobrzegu swoją i jeszcze kawałek mojej normy zaliczy i fajNIE.
To paka
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Heloł Kumcie 
Terniu, jestes niesamowita! Jest i zachwyt i wzięczność dla Ani za pomysłodawstwo i ogarnięcie rezerwacji i dla Tereni za dopięcie transportu ... teraz tylko oczekiwanie radosne ... 
Co do odchudzania/balowania, o ja na miejscu się decydować będę, ale chyba odchudzanie mi potrzebne będzie, bo dziś pękłam ... i oprócz codziennych pudełek pożarłam góre pierniczków w czekoladzie... Nie przepadam za pierniczkami, ale tylko takie słodycze w domu były ...
Wstyd mi, ale kompuls był ... i się mu nie oparłam ...
Przepraszam, że mnie tu ostatnio jakby mniej, ale coś mi się z głową porobiło i ogarnąć się nie mogę. Mam nadzieję, że minie.
Buziakuję Kumcie miłe - cmok!
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dzien dobry w ten piekny aczkolwiek ciut wietrzny dzionek!
Piekniescie to kumcie zorganizowaly. I Kania i Terenia! I az zal tylek sciska, ze nie moge byc w tym Kolobrzegu z wami.
Dobrze wspominam nasz wspolny pobyt przed trzema laty, choc ja tam bylam chyba elementem ciut rebeliujacym...
Jak to zreszta ja zazwyczaj jestem...
Melduje, ze wrocilam znowu do dietetycznego szeregu, zlapalam pion i...dalej walcze. Wymyslilam cos na ksztalt 5:2 czyli piec dni low carb i dwa dni luzne, tak zwane "doladowywanie wegli".Oprocz tego 1-2 dni w tygodniu staram sie robic taki Mosleyowy dzien postny, czyli okolo 500 kcal. Ta metoda daje sie bardziej polaczyc z moim towarzyskim stylem zycia.
Aisaczku dni slabosci sa calkowicie normalne. Wazne by znowu sie po nich podnosic- prawda?
Kaniu- moje odwiedziny wolontaryjne w osrodku dla seniorow i w szpitalu nie sa dla mnie powodem stanow depresyjnych. Raczej im przeciwdzialaniem. Chociaz ta neurologia to nielatwa sprawa psychicznie...Oj nielatwa...
Udanego pobytu u wnusiow.
Grazynko usciski dla corci! Dzielna ta twoja dziewczynka. Spotykam w szpitalu sporo takich ludzi...
Trzymajcie sie kumcie i nie dajcie zdmuchnac wiatrom!
P.S A gdzie to nasza Zenia sie calkiem zapodziala? Miejmy nadzieje, ze to tylko brak czasu a nie jakowes chorobsko ja zmoglo...
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dzień dobry.Ja też za Zenią co dzień się oglądam i wot rozczarowanie bo Zenitu zaszyło się w swoim mateczniku.
Ale sama po sobie wiem , że się człowiekowi tak czasem zdarzy, ma na duszy jakiegoś dusiołka albo choróbsko się jakoweś przypląta , alibo jakoweś sprawy pracowe( bo Zenia jeszcze pracuje i to na dwa fronty u wnusi i zawodowo, no i po parku za parkowego służy).
Ważne żeby nam jak najszybciej wróciła .
Muszę powiedzieć, że z Zeni przyjściem jak gdyby nowy duch w Celownik wstąpił i może dlatego z tego tlenia się naszych wpisów znowu jakaś energia i witalność wyjrzała.I ten wyjazd jest tego dowodem.
Ja mam na balkonie rujnację przez wichurę.Przewróciło mi kocią szafkę.To jest taka szafka z trzema poziomami legowisk na słońce, a dół ma zabudowany i stawiam tam słoiki , puste pojemniczki po różnych produktach i garnki z potrawami zimą, żeby lodówki nie zagracać.
Mam okropną manierę zbieracza pustych opakowań.Tak nie wiem czy mi to z czasów PRL zostało kiedy plastikowe torbym reklamówki były dobrem rzadkim u nas , a pojemniczki nie szklane do noszenia potrawy do pracy były bardzo pożądane ( no bo lżejsze od słoika i nie było obawy, że się stłuką).No i tak to u mnie jest, że zawsze mam stosy pojemniczków które zapełniam na wynos dla gości po jakichś imieninach i innych okazjach.
Zwykle chcę uchronić siebie przed obżarstwem poimprezowym no i chcę zrobić przyjemność przyjaciołom, czymś ich obdarować.Tak wiec szafka służy za składzik dla mojej manii zbieracza pojemniczków.Szafka wysoka, a lekka poddała się wiatrowi.Muszę wyciągnąć wiertarkę i wywiercić dwa otwory przez które przywiążę jej górę do balkonowych prętów.
Ale na razie znowu mocniej wieje więc tylko zamknęłam kocią klapkę do wychodzenia na balkon i za sprzątanie wezmę się po ustaniu wiatru.
Moja grupa nordic walking dzisiaj odpuściła marsz w lesie.
Co do Kasinego wolontariatu to tak sobie dumam jak to tymi " talentami" różne człeki są obdarzone na mieszanego.
Dla mnie szpital to groza, dom opieki dla seniorów to miejsce w którym sama nie chciałabym być w żadnej roli ani pracownika, ani odwiedzającego ani pensjonariusza.
A Kasia tam się odnajduje i sama tam dąży i to z wyboru, jako wolontariusz nie z ekonomicznego przymusu.
Ja chyba Kasię pokochałam tak na dobre i na złe jak opowiadała mi o swojej ukochanej babci i o tym jak na całe życie została w niej czułość i miłość do starszych ludzi, że ją rozczulają, wzruszają, lubi dotyk ich skóry , chce im nieść pomoc, radość.
No bo nie sztuka takie coś mieć do dziecka, szczeniaczka czy kociaczka.Prawda?
I mimo, że średnio z raz na kwartał między mną , a Kasią Ogródkową wieje jakiś fest huragan zawsze udaje mi się znaleźć do niej drogę powrotną.
I tak sobie o nas tu jakoś zgromadzonych, zebranych wzajemną sympatią , bardziej ciekawych siebie i swojej różności niż narzucających własny punkt widzenia i swoje racje myślę że to cudowne losu zrządzenie napotkać tak różnych a tak wartościowych , cudnych Człowieków.
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Pozdrawiam z Dolnego Śląska.
Bardzo mi się spodobało dzisiejsze moje wskazanie wagowe.
Też uważam Zenitu za dobrego duszka, kto wie czy nie przez naszą Hanusię zesłanego na wątku rozruszanie...
Najmłodszy mój wnuk bosski..
Że starszymi natomiast jeszcze wczoraj wieczorem rajd po wsi zrobiliśmy, co bym do swoich 10 tysięcy kroków dobiła.
Po południu jadę z córką na basen.
Się trzymajcie kunki
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Zeniu , I miss you very much, no pozbądź się kłopotów czy bolaków i przybywaj do nas.
Kumcie drogie wiatr mi strasznie na balkonie narozrabiał.Dzisiaj z dużym trudem zwaloną szafkę podniosłam wczołgawszy się pod nią i używając pleców jako dźwigni.No i szafkę bardziej dociążyłam na dole i wbiłam na górze naprzeciwko prętów metalowych, odgradzających balkon mój od sąsiadki, dwa duże gwoździe, zaplotłam na nich gruby drut i gwoździe zagięłam młotkiem.Powinno wytrzymać kolejny zapowiedziany świeżo alertem wicher.
Tyle tylko, że przez te skoki ciśnienia głowa mnie już drugi dzień boli i jak widzę rozkład ciśnienia na najbliższe 2 dni nie zanosi się na poprawę
.
Bilety do Kołobrzegu mamy, tak sobie pomyślałam , że ja w marcu właśnie w okresie dnia kobiet, Bożeny,Krystyny i Zbigniewa to wiele lat jeżdziłam do Juraty.
O jak fajnie będzie sobie po plaży pochodzić, żeby tylko wicher łba nie urywał i deszczysko pod dachem nie uwięziło.
Jodu na przedwiośniu powdychać dla odporności wiele znaczy.
Aniu ty na tym Śląsku to długo zabawisz????No bo twoje wnusie i mąż to jak sobie dadzą radę.
Mnie jak się uda w tym tygodniu to do siostry podskoczę na dzień, badania sobie zrobić bo chcę sprawdzić empirycznie czy zastosowane eksperymentalnie wskazówki You tubowych lekarzy i dietetyków na te moje parametry cukru, lipidogram i watrobę to wpłynęły we właściwym kierunku.
Nie jest moją ambicja zostać najzdrowszym truposzczakiem na cmentarzu.
Tak ma jedna z moich koleżanek , wieczna liderka wszystkich przedsięwzięć dietetycznych i życiowych.
Zależy mi raczej, żeby na ten cmentarz dopiero po odprawieniu moich kotów za "Tęczowy most" się wybrać.
Może Opatrzność łaskawa w tym względzie dla mnie będzie, ale co mogę sama to robię.
Jestem ostatnio trendy w dziedzinie niskich węglowodanów.Dla mnie kompulsyjnie jedzącego człeka to trzymanie węgli poniżej 100g dziennie jest dużą nowością.
No bo typowa dieta MŻ bez wykluczeń tych najsmaczniejszych ale najzdradliwszych makroskładników(węgli) to wieczna czczość, a gdy nawet nie jest się w ketozie (tam to trzeba poniżej 20g jeść) to jak człowiek zje mało ale syto(tłuszcze i białka) to lepiej się czuje i nie myśli stale o podjadaniu.
Unikając węgli używam do kawy śmietanki słodkiej wysokotłuszczowej, bo z tłuszczu jest energia, a nie ma insuliny i ciągłego łaknienia.Jem te bułeczki z mąki migdałowej , ale obłożone białkiem i z dodatkiem ogórka, pomidora, papryki itp.Nad Dukanem jest ta przewaga , że tłuszcz jest nośnikiem smaku i to wszystko dużo smaczniejsze jest.No ale nie mogę się rozpędzać z ilością.
Tyle mojego, że żołądek obkurczony i wyrzuty insuliny do grzechu nie pchają.
Ale czy ta teoria znajdzie potwierdzenie w poprawie wyników krwi(robiłam 40+ ) w stosunku do listopada, zobaczymy.
We wtorek mam u siebie Janka na opiece.
Ale nie krzywduję sobie bo tylko na dzień go dostałam z 2 tygodni ferii.
To w porównaniu z babciowym zaangażowaniem Ani czy Kasi to jest pryszcz.
No to narka, do zobaczyska
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dobry wieczór.
Uffff,żyję dzięki opatrzności.
Armagedon był u mnie .
Wczoraj od rana do 18 dzisiaj prądu nie było. Jednak prąd to małe Miki. 2 olbrzymie drzewa zaatakowały mój domek.
Olbrzymia 40 letnia sosna,która za domem rosła została z korzeniami wyrwana. Na szczęście mój dach "tylko" gałęzie naruszyły a cały pień osunął się wzdłuż domu. Myślałam,że dom się wali. Potwornie się bałam o komin.
Z drugiej strony świerk z sąsiedniej działki też został z korzeniami wyrwany i prosto na okno w Dorotki pokoju leciał. Tu też miałam szczęście,bo oparł się o moje tuje i tylko kilka gałązek na oknie się oparło.
Masakra. 70 transformatorów w mojej okolicy były nieczynne.
Z marketu owadziego dach zerwało.
Na jutro znowu wichury zapowiadają. Może trochę słabsze będą. Straty w zasadzie niewielkie jak na taki Armagedon.
Połamana rynna, zerwana antena od tv naziemnej i brak obrazu w TV satelitarnej. Albo obluzował się kabel albo talerz przekręciło. Jutro mąż sprawdzi i wezwie pana od anten.
Jutro też koło południa po Dorotkę jedzie.
Trzymajcie się zdrowo moje kochane. Spadam bo roboty masa.
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Witaski Dobre Kobiety,
Przepraszam bardzo najmocniej, że zamilkłam na tak długo, bardzo, bardzo to nieładnie z mojej strony, bo przecież powinnam chociaż miauknąć, że żyję i myślę o Was nieustannie. Jakaś taka niemrawość pospolita mnie ogarnęła, z niczym zdążyć nie mogę, dzień niby dłuższy, a krótszy, a ja padam jak kawka na murawkę, gdy normalni ludzie zasiadają przed telewizorem i relaksują się po całym dniu. Czegoś mi widać brak. Chyba organizacji i rozumu.
Dzisiaj hucznie obeszliśmy drugie urodziny naszej kochanej Wnusi, uczyniłam na tę okoliczność tort lekkostrawny, którym to tortem Wnusia totalnie pogardziła i upaćkała się pospolitym, codziennym, czekoladowym mufinkiem. Na zdrowie. Najgorzej z prezentem, bo co kupić dziecku, które na dobrą sprawę "wszystko" dla swojego wieku zaposiadło. A jeszcze siostra - kup jej coś ode mnie. Takie rozwojowe elektroniczne zabawki, na przykład, robione są w jeden czambuł, wszystkie śpiewają alfabet i liczą do 10. A ja w sklepie prawie straciłam cierpliwość i pomyślałam, że jak mi kolejna zaśpiewa abecadło, to ją młotkiem zabawkowym potraktuję. No i babcia z dziadziem się szarpnęli i kupili... plastelinę. Niech lepią plastusie z plasteliny. Też rozwojowe. A potem dostanie lalkę papierową i będzie ją ubierać w papierowe sukienki. Powrót do korzeni.
Rasti, współczuję bardzo huraganowych zniszczeń. Też nie lubię takich silnych wiatrów, bo na podwórku stoi ogromny dąb Bartek, a koło niego 4 strasznie wysokie sosny. O dąbka tak bardzo się nie martwię, bo on nie taki skory do zrzucania gałęzi, no i korzenie ma chyba głębiej. Ale te sosny... Jednej wichury spadła z sosenki solidna gałąź i wbiła się w szopkę sąsiada jak pocisk w poniemiecki czołg. Szopka poszła do kasacji, sąsiad postawił następną w pewnej oddali. I co? Następnej wichury następna kłoda wbiła się strzałem prostym w sam środek dachu i szopka poooszła, postawił trzecią w drugiej stronie podwórka, solidną, metalową, no i z daleka od drzew. Stoi. A ja zawsze w czasie wichury mierzę wzrokowo odległość sosen od domu: sięgną - nie sięgną.
Mam nadzieję, że Wasze zniszczenia nie będą bardzo kosztowne i dadzą się szybko naprawić.
Dobrze się słyszy, że Dorotka wraca już do domu, Czy przewidujecie dalszą rehabilitację taką na dochodzącego? Czy czekacie na opinię lekarza, z którym ma się spotkać w marcu?
Co do lustra łapiącego całą postać, to ja też dawno temu miałam tylko połówkę i doskonale wiem, o czym mówisz. W lustrze łazienkowym wyglądam prawie zadawalająco, tylko czasami wydaje mi się, że mam lico większe od rzeczonego lustra.
Moja koleżanka, nie taka znów chudzina, zwykła mawiać, że najlepsza dieta odchudzająca to rozebrać się do naga, stanąć przed lustrem i jeść obiad albo inne łakocie. Podobno działa niezawodnie, ale boję się spróbować.
TinnGo, I miss you, too. Bardzo się wzruszyłam. Jeszcze raz przepraszam za złe zachowanie i chciałabym napisać, że postaram się nie wybywać na dłużej bez słowa wyjaśnienia (sama zachodzę w głowę co się stało, gdy ktoś znika na parę dni).
I u Ciebie wiatr narozrabiał bardzo. To dobry pomysł z przymocowanie szafki do balkonu, bo przecież jak szafka fruwa po balkonie, to i kotom bieda i słoiczkom-pojemniczkom, i Tobie. Zbieracz mówisz jesteś. To ja przeciwieństwo, ja wyrzucacz. Gdy tylko w domu coś ginie, natychmiast jestem oskarżona i przez kolegę M i przez dziecko, i chyba nawet przez psa.
Ciekawa jestem, jak wypadną Twoje wyniki, jak zmienią się na lepsze. Ja będę robić swoje dopiero na koniec lipca, ale wprowadziłam do menu te bułeczki (smaruję je bardzo ostrym sosem i na to wędlina i ząbek czarnego czosnku), bo rozpuszczalny błonnik zawarty w babce płesznikowej (jajowatej) zbiera z krwi cukier i zły cholesterol. Jeszcze o tym czosnku - chyba ma silne działanie, bo tu można kupić czarny czosnek sproszkowany i zaleca się zjadanie tylko 1/3 łyżeczki dziennie.
Rasti pisze o diecie, w której są grejpfruty. Grejpfruty bardzo dobrze działają na obniżenie cholesterolu. Są nawet badanie pokazujące, że działają one podobnie jak statyny. No więc napaliłam się ja na te grejpfruty jak ten jeden na suchary, ale po obczytaniu się, doszłam do wniosku, że one to nie dla mnie. Grejpfruty źle współdziałają z wieloma lekami, nawet z ziołami i witaminami. Blokują w jelitach jakiś specyficzny enzym, a to powoduje że do krwi przedostaje się albo za dużo albo za mało danego leku. A ponieważ biorę różne drobne rzeczy, nie chcę by mi taki grejpfrut namieszał. Sprawdź Rasti, czy nie powinnaś unikać grejpfrutów, tak na wszelki wypadek.
TinnGo, ja całkiem popieram Twoje podejście do węglowodanów, też o wiele lepiej się czuję, gdy ich nie jadam. Ale osobiście mam psychiczną zagwozdkę i trochę robię to, co bym chciała, a trochę sobie folguję. A przecież doczepiłam się do Was w celu odchudzania, a idzie mi, no całkiem nie najlepiej, tak się kiwam w okolicach 65.
Cieszę się za to, że Wam idzie bardzo dobrze i do przodu. Aisak trwa dzielnie przy pudełkach z dobrymi wynikami. Gratuluję. A że pierniczki stanęły Ci na drodze? No czasami to człowiek musi, byle ten mus nie pojawiał się co chwila. Bywało, że jak mnie mus przymusił, to i cukier w cukierniczce smacznie się prezentował. No cóż, jakby było łatwo, to każdy byłby odchudzony.
Kaniu, gratulacje i Tobie składam za wagowe osiągnięcia. A nawet nie musisz mówić, że najmłodszy wnuczek jest bossski, bo przecież wiadomo, że jest. Cudne są takie maluchy i trochę większe dzieci też!
To Ty chyba zainspirowałaś ten Kołobrzeg. Szybko zadziałałyście: pokoje, bilety, jak czytam to już widzę Was w pociągu przy oknie, takie radosne, rozgadane, spontaniczne. Dobrze, że tam jedziecie, naładujecie baterie aż do następnego spotkania, a my z Rasti i Kasią O będziemy na stanowisku podsycać wątkowy ogień i czekać na zeznania.
TinnGo, piszesz, że Kasia O ma talent specyficzny i lubi obcować ze starszymi ludźmi. Ja myślę, że to nie talent, a powołanie raczej, taki szacunek, bezwarunkowa miłość do starszego obcego człowieka może wyjść tylko z głębi duszy. Bardzo Cię Kasiu podziwiam, bo ja tak jak i TinnGo, raczej się nie nadaję. A czy Ty Kasiu nie możesz zamienić tego woluntariatu na pracę płatną? Na pewno są takie stanowiska czy to w szpitalach, czy w domach opieki. A może po prostu niekoniecznie chcesz się wiązać z kolejnym pracodawcą? Niemniej jednak ukłony głębokie z mojej strony.
A jeszcze na temat tego timbombimbura (wciąż nie wiem jak to się mówi i pisze a leń osobisty nie pozwala mi poszukać), moja siostra powiedziała, że toto to drzewiej jadali zamiast ziemniaków. Więc KasiuO, łatwiej Ci toto będzie skarmić na rodzinie jeśli w formie kartoszki rzucisz na stół.
Śpijcie spokojnie, dobrego dnia życzę,
Zenia
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Dzień dobry.
Zeniu,ja poza przeciwbólowym tramalem w maksymalnej ilości
/300 mg na dobę w 3 dawkach/ innych leków nie biorę.staram się leczyć zgodnie z naturą.
Oczywiście jak mnie co jakiś czas róża zaatakuje/ tfu tfu/ to muszę serię antybiotyku łyknąć.
Wątrobę wspomagam mielonym ostropestem. No i wierzę w Wit C w dużych dawkach. Być może to jest sugestia ale katar,kaszel czy ból gardła przechodzi po 2 dniach a czasami nawet wieczorem. Wierzę w dobroczynne działanie miodu od sprawdzonych pszczelarzy.
Nawet będąc na dukanie brałam łyżeczkę miodu na czczo.
No i czosnek oczywiscie.
Podobnie jak na dukanie placki,chlebki,buły z otrąb owsianych należało jeść godzinę po łyknieciu leków robię z grapefruita mi. Do tej pory mi nie szkodziły,a stosuje je przy każdym zrywie na odchudzanie.
Oczywiście co chwila są jakieś nowinki do których człowiek się zapala. Niektóre zostają na dłużej jak kurkuma,czarnuszka ,pokrzywa czy wyżej wymieniony ostropest.
O innych się zapomina.
Co do topinamburu/ jeszcze go nie sprowadziłam/ niezbyt by mi pasował jako ziemniak. Jest słodkawy z tego co pamiętam, więc jak przemrożone ziemniaki by smakował. Natomiast napaliłam się na frytki pieczone.
No tak tylko trzeba usiąść ,poszukać dostawcy i złożyć zamówienie. No nie mam teraz głowy do tego.
Dorotka 3 marca idzie na pierwszą wizytę do neurologa. Zobaczymy co on powie.
Już ma zaklepaną wizytę u logopedy na 4 marca.
U mnie znowu prąd wyłączyli więc nie wiem czy post dojdzie /buuuu/
Trzymajcie się zdrowo moje kochane .
-
Odp: CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część
Zapomniałam się pochwalić,że po 3 dniach spadło mi 2 kilo.
Wiem,że to woda,ale cieszy.
Mam jeszcze pytanie do Pan które stosują tzw okienko n.p.
8/16. Czy przed tymi 8 godzinami i po nie wolno też pić? Na przykład wstając rano jak ja czy można wypić "bosą" kawę lub wodę? Rozumiem,że jemy n.p. od 10 do 18 ale co z piciem?.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum