Hi, hi ... Kumo Teresko ... ja juz pomidorow, ogórkow, fasolek na dzialce nie uprawiam ... roboty miałam huk, a rezultaty żalosne ... w tym roku tylko jabłka mnie zajmują, bo wypada akurat rok obfitosci (jablonka rodzi co drugi rok). Wczoraj spedziłam cztery godziny obierając/wykrawając/krojąc jablka zebrane spod jablonki. Sama pojechalam na dzialkę i to komunijacją miejską ... nie było szansy, że obfitosc jabłczanych spadów do domu dowiozę. Zaraz pomyslałam o zawezwaniu zięcia, ale u nich w domu przeziebienie dręczy połowę rodziny i nie mialam serca obarczyc ich kilkunastoma kilogramami jablek do szybkiego przerobienia. Wymysliłam, że na dzialce jabłka obiorę i pokroję, to do przewiezienia zostanie mi połowa cieżaru jabłczanego. Pokrojone jablka wiozłam w plecaku,opakowane w worek na smieci. Ciezko było, ale dowiozłam i juz w sloikach siedzą czekajac na przejscie w stan szarlotki
Dziś znowu podeszłam do kwestii czwartej szczepionki, ale kwestia odkręca sie do mnie tyłem ... prawdopodobnie ktoś czegos nie dokliknął w systemie przy trzeciem szczepieniu i zawisłam gdzieś w cyberprzestrzeni szczepiennej ... Zajmowalam się tym przez ponad dwie godziny dzisiaj i po rozlicznych rozmowach telefonicznych z przychodniami, lekarzami, apteką, infolinią i pomocą techniczną od e-skierowań - skapitulowałam. Zajmę sie tym po niedzieli ... Wszak i tak szczepionka na omikron dopiero od srody ma być dostępna...![]()