CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 49

[aisak102]

Dziękuję ... kciuki i dobre mysli są potrzebne... dziś Poślubiony mial operację ... jego stan okreslono jako ciężki ale stabilny. Rano ma dzwonic do mnie lekarz.

[RASTI4949]

Kasiu,aż mnie zatkało.
Operacja....samo słowo grozę budzi.
Trzymaj się,kochana.
Daj znać jak będziesz mogła,co się dzieje. Jaka,czego operacja była konieczna.
Ślę fluidy .....

[kania79]

Dokładnie grozą powiało i zatkało. Niby grypka, przeziębienie a może covit ... a tu sprawa poważna bardziej narobiła się...zdrowia dla rekonwalescenta i dla Ciebie Kasiu. Trzymajcie się...

[TinnGO]

Oj też mnie ciarki przeszły przez krzyże.Tego się nie spodziewała żadna z nas.Myślę, że i wy razem z poślubionym też.
Po tym telefonie lekarza przekaż nam wieści bo te wasze drugie połówki to przecież jakby drugi i trzeci plan wątku .Co chwila o nich nawija się siłą rzeczy.
Ja dzisiaj miałam w ogrodzie dzień ważny bo odczyty liczników wody i energii sezonu letniego.
Woda której się bałam "tylko" 14 m3 ale energia niestety SIOK 604 kW my na działkach płacimy energię z pul wodociągów ponad 60 gr czyli wypaliłam za ok 400zł .No ale i ja i kociaste lubimy jak Grażynkowy Waldemar ciepełko.

[RASTI4949]

Tereniu, 400 za sezon,to uważasz,że dużo???
Przecież,tak jak ja mam w domu, lodówka działa,terma działa czajnik....jakieś oświetlenie i panel którym się podgrzewałaś.
Uważam,że to całkiem znośny wynik.
Bardzo się martwię o Kasię,jej serduszko też nie jest zdrowe.

[aisak102]

Staram się nie nakrecac Grażynko, chociaz widok poslubionego w spiączce farmakologicznej, podpiętego do respiratora, maszyny dializujacej i jeszcze dwóch urzadzeń ... w otoczeniu plątaniny rurek i kabli - zrobił na mnie wrażenie ... az mnie wymiotlo z sali ... dopiero po uzyskaniu zapewnien pielegniarek, że mogę go dotykać i mowic do niego

[aisak102]

odważyłam się zrobic sobie dojscie do niego wśród kabli.
Musiałam miec minę nietęgą, bo zadzwoniły po lekarke, żeby przyszła i ze mna o Poslubionym porozmawiała.
Poslubiony miał tamponadę serca, operacyjnie usunieto płyn (1,5 l). Uznano, ze nerki trzeba jednak wspomoc dializą. Wątroba tez nie działa jak powinna. Teraz plyn zebral sie w opłucnej po jednej stronie - tez maja ten plyn ewakuować i dopiero po tym wybudzać i przywrocić do wlasnego oddychania. Częśc pecherzyków plucnych nie rozprężala się (przez ucisk płynu w osierdziu). Odwazyłam się troche uniesc kolderkę - w dolnej czesci mostka Poslubiony ma ok 20 cm opatrunek - tamtędy dostawali się do serca/osierdzia.

[aisak102]

Wierze, że jak pojadę tam jutro, to bedzie juz przytomny i powie mi jak się czuje.

[RASTI4949]

Straszne,to co piszesz,Kasiu.
Pomyśleć,że człowiek myślał o jakimś tam przeziębieniu,że nie był chętny na wizytę u lekarza....
Jak to jednak niewolno samemu się leczyć,a ja cały czas tak robię. Lekarzy omijam szerokim łukiem chyba że mnie zapalenie płuc dopadnie.
Trzymaj się Kasiu .

[kania79]

Przytulam Kasiu ... wiem jakie wrażenie może zrobić "okablowany" najróżniściej człowiek...i strach, że nawet stanięcie obok może rozłączyć jakąś rurkę...najważniejsze, że chłopak jest zaopiekowany, bo zdaje sie, że troszkę przydługo zwlekał z zasięgnięciem porady lekarskiej. Nam wszystkim w tym naszym gieratrycznym wieku wydaje się, że to jak w młodości samo weszło samo przejdzie...no i jeszcze ta wizja kolejek i myśl z tyłu głowy, że lekarz i tak "spuści nas po brzytwie"...

Się trzymajcie Kumy