Po takiej dawce pozytywnych przeżyć, pewnie się da.
Obrazów o których piszesz nie znam niestety ale .......sprawdzę.
Co do postępów w wiadomej sprawie to cóż...da sięale ciężkie to i nadszarpujące niekiedy wiarę we własne siły.
Myślę, że każdy musi znaleźć swój własny motywator , a te u każdego różne. Ja np.mieszkam na 4. piętrze i źle wyglądam w ulicznych wystawach, o własnym lustrze nie wspomnę ..........inni mogą nie chcieć kupować ubrań w większym rozmiarze np.pończoch. Dobrze motywują spotkania z dawno niewidzianymi ludźmi i choć powód błahy to raczej działa
.
Z miłych rzeczy to jestem/byłam wstępnie umówiona na jutro ze znajomą aby przejść piękny szlak. Jeśli wyprawa nie dojdzie do skutku, przejdę się sama ale wtedy już znacznie bliżej.
Udanego weekendu.