CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 49

[RASTI4949]

Dzień dobry.
Ooooo moja kochana Ania się pokazała. Tulaski przesyłam.
Aniu,pomysł z czwartym dzieckiem jest przedni.
Wszystko zależy od finansów i zdrowia. Co się dzieje z oczami Asi? Zdiagnozowali w końcu?
Monika zawsze marzyła o licznej rodzinie. Niestety warunki nawet na wyspach nie są sprzyjające ,chociaż socjal jest dużo lepszy niż u nas. Do pełnych dwóch lat matka i dziecko są objęci bezplatną opieką lekarską łącznie z lekami. Każde dziecko dostaje coś jak u nas był dodatek rodzinny. Jeśli matka pracuje,nawet w niepełnym wymiarze dziecko ma 28 godzin bezpłatnego przedszkola tygodniowo.
Monika lubi być w ciąży,rozkwita wtedy. Karmi piersią długo.
Edek , który w grudniu skończył 3 lata jeszcze niedawno usypiał przy cycu. Oczywiście było to takie ciumkanie,bo mleczka już niewiele było.
Aniu,ja też się potwornie zapusciłam. Najgorsze jest to,że nie potrafię się zmobilizować,mimo tego,że zdaję sobie sprawę jaki tragiczny jest dla mojego kręgosłupa każdy dodatkowy kilogram/buu/
Kilka dni było piękne słonko,a dzisiaj szaro,buro, mgliście.
Myślę,że po niedzieli trzeba już wysiewać nasiona na rozsady.
Trzymajcie się zdrowo,moje kochane.

[TinnGO]

Ciekawe podsumowanie naszego pokolenia.
❣️

[TinnGO]

Ciekawe podsumowanie naszego pokolenia.
❣️

[TinnGO]

Napiszę z ręki w domu bo chyba za długi tekst chciałam wkleić.

[kania79]

Dziękuję Grażynko :-)
Asia jak jest na sterydach to jest oki, potem zmniejsza, zniejsza dawkę aż dojdzie do krytycznego załóżmy pół tabletki i zaś któreś z oczu zostaje zaatakowane i znowu zwiększa dawkę. Nikt jej do końca nie zdiagnozował. Troszkę się poprawiło w ciąży ... a od roku pracuje i żyje pracą i diagnozować się przestała; nauczyła się z tym żyć po prostu...
Cdn

[kania79]

...odwiedziłam z wnuczkami - kociarami kocią kawiarnię...no trzeba być wielkim lubicielem zwiwrząt, żeby coś zakonsumować, zresztą wybór w sumie cieniuśki. Najróżniejsze kawy, herbaty i lody...koty łażą gdzie chcą...siedzi jeden (piękny) na stole naprzeciwko dziecka i pac łapą w bitą śmietanę w lodach :-( i łapę sobie oblizuje...dziewczynki się pobawiły, zachwycone. ..

[aisak102]

Pojawienie sie Anusi pewnie nam wiosnę zwiastuje Buziaki Aniu *)
Kocia kawiania brzmi fajnie, ale jedzenie wraz z kotami z jednej miski ... to już mniej mnie pociąga ... ja kiedyś przez toksoplazmozę poszkodowana

I ja zapuszczona haniebnie ... ale mnie się na oczy rzuciło i tego zapuszczenia na żywo, w lustrze nie widzę, dopiero zdjęcia uświadamiają mi grozę obłego całokształtu

[aisak102]

Nu, ja już o wiośnie pisałam, a tu ziąb i śnieg ... a ja chcę do wiosnyyyy ...

[TinnGO]

I ja zapuszczona haniebnie ... ale mnie się na oczy rzuciło i tego zapuszczenia na żywo, w lustrze nie widzę, dopiero zdjęcia uświadamiają mi grozę obłego całokształtu

A bo to Kasiu ja niedawno dowiedziałam się jak to te lustra człowieka kłamią.W większości luster człek jak w fotoszopie odbija się ze szczegółami ale w rozmiarze mniejszym niż jest.Wystarczy żeby sobie zrobić kropkę na czubku głowy i na styku nóg z podłogą i zmierzyć czy to jest twój wzrost.Z reguły w lustrach jesteśmy mniejsi i bardziej się sobie podobamy.
Już jak stoimy w kilka osób wrażenie naszej urody na tle tak samo zmniejszonego otoczenia zanika, ale zwykle stroimy się, oglądamy, robimy ładne miny, patrzymy na siebie życzliwie i z uśmiechem, no ja w lustrze to się czasami sobie ładna wydaję.
No zwłaszcza od czasu zakończenia terapii.
Zdjęcie przyłapuje nas z niewystudiowanym wyrazem twarzy i obnaża nasze proporcje na tle otoczenia.
Ja w zasadzie nie lubię swoich zdjęć.
Moje próby odchudzania z nową książką Christophera Fairburna "Jak pokonać objadanie się " na razie stoją w martwym punkcie.
Punkt przypadkowo jest na poziomie 73,4 czyli w zasadzie suwak.
Było więcej i raz czy dwa było 73 ale większych zmian dawno nie widziałam.Autor jak wszyscy autorzy poradników o odchudzaniu mówi mądrze, pewno ma rację , ale mam absolutne wypalenia co do uwierzenia, że coś mi da stosowanie się do jego zaleceń.
Z góry zakładam klęskę i o kant wysiłki w takim układzie podejmować.
Skończyłam opiekę nad kotem australijskim.
Kot zaakceptował mnie pod koniec bardzo, dawał się miziać, bawił, pokazywał brzuszek.
Panią po powrocie zignorował, nasyczał na nią i wyprowadził się do drugiego pokoju.
Idę w czwartek na obiad wdzięcznościowy. Zobaczymy czy będzie po tygodniu mnie pamiętał.
Żebym się nie nudziła przypadkiem rozpoczynam dzisiaj dwutygodniową rehabilitację.
Zabiegi mam przepisane w kwietniu tak więc już zupełnie co innego mnie boli.
Tak ogólnie czuję duże wypalenie pisaniowe, co kumy widzą po moich rzadkich wejściach na wątek.
Janek i Antek u siostrzeńca rosną w siłę i poziom umysłowy.Niedawno Janek zdenerwował się na rodziców którzy nie zaakceptowali zgubienia dwóch par majtek, przyniesienia jednych w rozmiarze na ojca i utratę kąpielówek i napisał ogłoszenie , że chce wynająć mieszkanie i wyprowadzić się z domu.
Ojciec pewny, że ma broń nie do odparcia zapytał się , a kto ci synu sfinansuje tą wyprowadzkę i wynajem.
Janek na to- przecież rodzice mają obowiązek ustawowy łożyć na swoje dzieci do czasu pełnoletniości.
Z tym optymistycznym akcentem narka kuneczki idę na rehabilitację choć pogoda nie sprzyja za bardzo

[aisak102]

Oj Tereniu, nie wypalaj się wątkowo, proszę ... jeszcze łzy ocieram, com się nimi zalała ze śmiechu z Jankowej rezolutności ... a może nawet więcej z Twojego opisu strat bieliźnianych ...