Może to jest dobry pomysł.
Ja już będę po weselu,Kaaaasia będzie lepiej chodziła.
KAni chyba jest wszystko jedno /poza klasową wycieczką/
Wspaczek po remoncie.
Z kwaterami problemu nie będzie nawet z dnia na dzień.
Przecież nigdzie nie jest zapisane,że TO musi być w sierpniu
Wiem,wiem tradycja od lat,ale są przecież sytuacje,że można coś wspólnie uzgodnić i zmienić.
Jesień też jest piękna a nie ma takich upałów.
Pomyślcie kuneczki![]()
Ja jestem za przełożeniem na sprzyjający bardziej termin.
Cześć kumcie!!!!!!!!!!idąc działki do pracy oblałam się potem.
Jestem strasznie niewyspana i lekkopoalkoholowa.
No bo wyobraźcie sobie wczoraj ktoś podrzucił mi na działke 3 małe kotki.
Mówię, że podrzucił bo kotki nie sa dzikie i już piją mleko.Myślę, ze wybiera się na urlop, kotki nieupilnował w marcu i już jedzące mleko z miseczki(wiedziały jak maja się zabrać za pokarm) podrzucił na działki przez płot.
Usłyszałam wczoraj lament straszny jak zaczęłam podlewać trawnik i pierwszy mały łebek wychylił się z Eli rabarbaru. Potem znalazłam po kolei drugiego i trzeciego malucha.
Poszłam popytać po sąsiadach, dostałam mleko , ale kota nikt nie chciał.
No i jak dałam mleczka, małe brzuszki zamieniły się w piłeczki i ucichł lament.Ale jak tylko odeszłam to miałkot się znowu rozległ i zaczęły się za mną graślać przez trawę.
Chyba nie mogą być dzikie bo bez problemu szły na ręce, kolana, głaskane włączały "aparat do mruczenia". W efekcie wypiłam dwa piwa i uśpiłam koty na kolanach.Poszłam spać ale nie zamykałam drzwi, o trzeciej obudził mnie ich lament.Podgrzałam mleczka i dałam znowu jeśc, ale zmiarkowały gdzie jestem i za chwilę miałam trzy u siebie w łóżku. Ułożyły się wzdłuż ręki , a jeden we włosach i tak spaliśmy do 6.
No i co ja zrobię, trzy koty!!!Oczywiście nikt nie chce ich wziąć, ani jednego.
Proszę o rady w kwestii obchodzenia się z kotem, karmienia itp
Dzień dobry.
U mnie też upał od bladego świtu.
Wystarczyło,że o 6 poszłam otworzyć 2 kurniczki,dać wody i sypnąć pszeniczki i też mokra wróciłam.
A to Ci się przytrafiło
W temacie kotków nie pomogę,bo poza krótkim okresem posiadania dzikiej kotki,też podrzuconej nigdy się kotkami nie zajmowałam.
Ta kotka była dzika,spała z kurami w kurniku a po kilku miesiącach wyniosła się.
Ani razu nie dała się dotknąć.
Może Hahanka wpadnie i coś poradzi.
Jakie to miłe od pierwszego wejrzenia zakochały się w Tobie.
Jednak to znaczy,że faktycznie miały domek i były do ludzi i pieszczot przyzwyczajone.
Taka jest właśnie ludzka "odpowiedzialność".
Ech ,szkoda słów.
Ja też jestem za innym terminem spotkania. Może wtedy i ja mogłabym dojechac? Np w pierwszej połowie października?
Dziewczyny kochane będę za dwa tygodnie przelotem na Okęciu ...może jakaś kumcia warszawska miałaby tam ochotę się ze mna spotkać i wypić jakąś kawkę?
Szczegóły ewentualnie na priv.
Tereniu słodka jesteś z tymi kotami!nie znam się jednak na kotkach i nie potrafię Ci pomóc w odpowiedzi na twoje pytania.
Mam nadzieję że sytuacja się jakoś korzystnie dla kociakow ułoży. ..
Pozdrawiam z gorącego Frankfurtu.
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
Witam sobotnio...na wadze ugruntowana dziewiątka z przodu
...no to co by tutaj rzec
może jakiś wózek inwalidzki na kółkach wypożyczyć ...u mnie nawet taki vintage
letko zdezolowany,po tatusiu jest
wszystko z myślą o dobru pacjenta, oczywiście
no ale cóż robić, w takiej popieprzonej rzeczywistości żyjemy i jakoś trzeba to znosić....
oby tylko nie było gorzej
...powiem więcej,coby Wszechświatu było zrozumiałe: "oby było lepiej"
to jest dopiero nowość dla mnie.
Pisałam,że mój tata zmarł na raka płuc z przerzutem do mózgu.
Calusieńki czas był mocno oklepywany i nacierany spirytusem.
dokładnie to samiutko było z moją mamą,również rak płuc z przerzutami do mózgu i również oklepywana była'
no zaś ale wszystko się zmienia i nowe szkoły w różnych tematach są...vide opieka nad niemowlętami
wyobraźcie sobie wczoraj ktoś podrzucił mi na działke 3 małe kotki.
o majnGot...no niby od przybytku głowa nie boli,zaś alenie bardzo wiem co napisać..no żyby jeden,to niech!
by się emerytce przydał był,ale trzy
Co do zlotu w O, to pomimo chęci i wczesniejszych deklaracji, chyba będę musiała spasować
No to sprawa się wyklarowała, sama przecież nie pojadę
Przecież nigdzie nie jest zapisane,że TO musi być w sierpniu
Ja też jestem za innym terminem spotkania. Może wtedy i ja mogłabym dojechac? Np w pierwszej połowie października?
...co się odwlecze to nie uciecze,byleby po 3 pażdziernika z odsapką jeden,dwa dni...
po tej Barcelonie,co to aż strach się bać jak ja się będę poruszała,chociaż nie powiem jest tak jakby
ciutkę lepiej - od wtorku daję radę bez p-bólowych...
...wczoraj pan dochtor ortopeda najpierw sarknął na żle zrobione zdjęcie RTG,nie dające pełnego obrazu
zwyrodnienia mojej stópki,potem baardzo wnikliwie zbadał moje stopy obiechociaż zlecenie miałam
tylko na lewą...orzekł,że wygląda to na początek zespołu zesztywniałego palucha,co mnie się od razu
z palem Azji skojarzyłopotem przepytał mnie na okoliczność posiadanych chorób i przyjmowanych leków
następnie przepisał preparat w areozolu do stosowania na bolesne miejsce,wypisał na
PILNE! zabiegi laserem,przykazał żyć i pokochać ból,a na wycieczkę zakupić buty z twardą podeszwą,
żeby zbytnio nie zginać palucha;na moje zapytanie o drewniaki uśmiechnął się i odrzekł,że może nie aż tak...
Ponad to zapytał czy jestem posiadaczką wirnikowej pralki,coby sobie robić wodne,wirowe masaże stóp
z udziałem soli ciechocińskiej lub bocheńskiej...niestety wbrew woli małża mego,którem Rejanem kładł
się był przed pralką,oddałam ją przed laty dla biednej rodziny...tera mus mnie kombinować,no i będę
w poniedziałek próbowała znależć te lasery,chociaz wiem od ludzi i pani dochtórki od rehabilitacji,że na NFZ
graniczy to z cudem raczej...
Będziemy mieli dzisiaj na noclegu dziewczynki,bo dzieciaki udają się na wesele synowego kumpla,
chłopaka z sąsiedztwa...
No to tyle ja,jak mnie nie wyrzuci tutejszy kubolt...
...ach jeszcze coś
Jestem niepocieszona wynikiem referendum w UK to pierwsze primo,a drugie
jak przed każdym meczem zaraz będę piekła ciasto,żeby nie zapeszyć i żeby
nie było czasem pol*endu z ewro
Dodam jeszcze,bo nie pamiętam czy Wam pisałam/mówiłam,że syn mój urodzony
jest na pięć minut przed pamiętnym meczem Polska-Peru (5:1)w Barcelonie
...się miał na cześć Smolarka,zdobywcy pierwszej bramki nazywać Włodzimierz,
zaś ale tatko mój odradził,sarkastycznie dodając coby na drugie dać Lenin
3.V.MY kciukasyza naszych
![]()
...się poczułam jak w siedemdziesiątym czwartym ubiegłego stulecia
proste ciasto z wiśniami i wuala...ależ mam teraz preteksta
Umęczyły mnie dzisiaj wnusie jak nigdy,musi być przez ten gorąc
No to narka![]()
Dzień dobrykolejny nad-upalny
Przeżywamy rodzinnie dzięki działce i dzięki dmuchanemu dziecięcemu basenowi ... w miejskich blokowiskach ducha wyzionąć można.
Zaraz lecę działkę przygotować na kolejny dzień surwiwalu.
Trzymajcie się w chłodzie Kumcie![]()
Dzień dobry.
Nooooo,odrobinkę upał zelżał dzisiaj.
Wczoraj po burzy dopiero dało się oddychać.
Pot ciurkiem po mnie leciał , ale chyba każda z Was podobnie miała.
Nawet mi się lapka nie chciało otwierać ,za co baaaardzo przepraszam.
Całe szczęście,że w sobotę Anulka pełniła honory domu a wczoraj na chwilkę Wspaczek wpadł.
Ciekawe jak tam Terenia daje sobie radę z kotkami.
Nie będę tu szczegółów opisywała,ale już jestem do granic możliwości wyprowadzona przez "opiekę"nad ciężarnymi z ramienia NFZ.
Co robić jeśli studentki nie stać na prywatne wizyty a tym bardziej na prywatne badania i USG?
To jest koszmar,a podobno tak bardzo naszym rządzącym zależy na tym żeby się dużo dzieci rodziło.
Opowiadałam swojej koleżance o kłopotach Moniki i nie chciała mi wierzyć.Ma 3 letnią wnuczkę i podobno wszystko było bez problemów.
Wczoraj do mnie zadzwoniła i wszystko odszczekała
Okazało się,że jej córcia też jest w ciąży tylko dopiero 6 tygodni i ma takie same problemy ze znalezieniem lekarza prowadzącego ciążę na NFZ.W przychodniach /dawnych rejonowych/ są zatrudnieni ginekolodzy ........ale ciąży nie prowadzą.
To ja się pytam po co tam siedzą??W przychodni przyszpitalnej do której się w końcu udało Monice zapisać lekarz na nią krzyczał,że za późno przyszła,a siedząca obok położna 3 tygodnie wcześniej nie chciała jej zapisać przed końcem 12 tygodnia.
Oczywiście ze wspaniałym komentarzem,że do 12 tygodnia pierwsza ciąża może sobie popłynąć.
Ufffff,ja nie wiem jak ja dożyję do stycznia.Nerwy mnie zeżrą.A to małe takie pyskate i wygadane a w swojej sprawie to siedzi cichutko jak trusia.
Trzymcie się kochane.