Ja właśnie z babciodyżuru powrócona. Jak na razie - jeszcze bez grypowych objawow. Bo i babciodyżur taki z przerwą był - w przerwie sobie poszłam do pracowni, pomalować 
No i wlasnie teraz, po powrocie, Grażynka mi uświadomiła, jakie wiśnie jesteśmy (może nie wszystkie?). No w każdym razie ja. Boć nasza Ewunia imieniny miała a ja nic ani be, ani me ani kukuryku.
Ewuniu, jeśli tu zajrzysz, to przyjmij spoźnione, ale nie mniej
serdeczne życzenia imieninowe. Niech Ci się zawsze wiedzie i
niech Wszechświat Ci nieustająco sprzyja,
a uśmiech niech Cię nigdy nie opuszcza!