CELOWNIK czyli: CEL.Odchudzanie W Niesamowicie Interesującym Kolektywie - Część 49

[TinnGO]

Na zdjęciu pościelowym Szarlotek w gotowości do położenia się spać. Pani rozbiera łóżko więc kocisko zajmuje pozycję startową, on jest głównym aktorem tej ekipy.Kasia jest zupełnie inna. A Browni po wyczyszczeniu uszu dąsa się i nie chce pozować.
Na jutro dostałam numerek do profesora od kręgosłupa. Pomógł on mojej siostrze, moźe i mnie pomoże .

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[TinnGO]

Udało mi się moje dwie Czarne Perełki zdjąć .Tutaj nie mam drzwi do kuchni i moje futra urzędują wszędzie.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[TinnGO]

Cześć, ja was chyba zamęczam moim kocim życiem. Sorki.Ale co się u mnie może dziać wieczorem gdy pada deszcz , szumią drzewa i koty nabierają werwy.
To są nocne stworzenia, jak ja już padam to im się dopiero oko błyszczy.
Wczoraj wyniosłam dziewczyny do woliery i słoneczna kąpiel była fajna dla nich.Pomyślałam, że Szarlotkowi może się też spodoba i na rękach u mnie chciałam go pohustać i wymiziać na świeżym powietrzu.
Kot jednak wzgardził moimi wysiłkami.Wykręcił sie z moich rak i wpełzł pod paletę.
Konsekwentnie nie akceptuje tego miejsca pobytu.
Może to kwestia głosności, wieczorem było cicho i się nie bał.
Mam też kłopot z wnuczkiem mojej koleżanki. Do kotów rwie się jak to dzieciak.Ale wgłaskuje je w podłoże, a na Szarlotku robi piorunujące wrażenie jego głos. Mały ma taką manierę, że nie mówi tylko wykrzykuje wysokim dziecięcym dyszkantem.
W dodatku nie rozumie co to znaczy zostaw w spokoju. On będzie sprawdzał co 2-3 minuty czy jest spokój.
W pierwszy dzień kiedy je zostawiłam w wolierze co chwila przylatywał zobaczyć czy szarlotek wyszedł i tym piskiem szczególnie go do tego zniechęcił.
Nie chcę konfliktu z koleżanką, ale nie chcę , żeby to dziecko straszyło mi koty.Zamykam więc wolierę na klucz i stale kłamie, że kotki śpią .
Ale chciałam wam opowiedzieć jaki kot jest jednak mądry.
Jak mi Szarlotek znowu zaległ na betonie pod paletą to chciałam się wycofać z tego pomysłu trzymania go w wolierze. Wpełzniętego w głąb kota trudno sięgnąć.
Zaczęłam do niego serdecznie mówić obiecując zabrać do domciu i wyobraźcie sobie kot spojrzał mi cięrpiacym spojrzeniem głeboko w oczy i wypełzł do wyciągniętych rąk. Moja mądra mordulka.
Na 10 mam numerek do neurochirurga, on też jest specjalista od manualnego leczenia kręgosłupa.
Moja siostra prawie nie chodziła na jedną nogę , a po trzech wizytach u niego jej się ułożyło i nie boli. To już starszy mocno pan, ale jest twórcą polskiej szkoły manualnego leczenia kręgosłupa, oby mój przypadek do takiego leczenia się nadawał.Profesor wywodzi się z Wojskowej Akademii Medycznej.

[RASTI4949]

Dzień dobry.
Mnie Tereniu nie zanudzasz.Ja uwielbiam czytać kocie opowieści.
Może dlatego,że kiedyś miałam kota i chciała bym mieć ,zwłaszcza tu na wsi gdzie myszy rządzą.
Niestety nie mam już cierpliwości i siły żeby wprowadzać do domku zwierzaczka który działa na Rasti jak płachta dla byka.
Strasznie zazdroszczę tej sąsiadce z pierwszej działki gdzie psy i koty żyją w przyjaźni.
Na dogomanii w Białogonkowie gdzie dobrzy ludzie dali życie i szczęście 21 psom,jest młody szczeniak w lesie znaleziony.
Duży i piękny ,znaleziony zimą w lesie.Wyobraźcie sobie,ze on się opiekuje 6 kociakami,jeszcze ślepymi.Sam z własnej woli zainteresował się drobiazgiem ,którego matka pod samochodem zginęła.
Oczy się pocą jak się widzi i słyszy takie historie.

No i tak,wróciliśmy od weta , jestem uboższa o 150 bo poza zastrzykiem trzeba było uszy wyczyścić i zakroplić.......
Niestety nie mogę sobie dać rady z lewym uszkiem.Mimo codziennego czyszczenia i zakraplania różnymi środkami cały czas jest taka wstrętna ciemno brązowa wydzielina . W końcu dzisiaj lekarka zdecydowała,że bez antybiotyku sie nie obejdzie.
Zakupiłam też jakąś nowość uspokajające smaczki ,podobno mają ją wyciszyć przed burzą.
Dała też receptę na hydroksyzynę jeśli smaczki nie pomogą.
Wczoraj po 22 była u nas burza i już się bałam,że mi sunia na serduszko zejdzie.Ona drżała i ziajała a ja przy niej do 1,30 płakałam.Burza trwała tylko godzinkę a sunia do białego rana się wyciszała.
Natomiast zastrzyki działają super,dzisiaj już sama weszła do samochodu z maleńką pomocą.Na poprzednie zastrzyki W. musiał ją wnosić do samochodu.
Pogadałam sobie tak od serca z lekarką ........ i zamówiłam dla siebie psi kwas hialuronowy.
Ona będzie to załatwiała bezpośrednio z Niemiec w dużym opakowaniu i podzieli wśród znajomych.
Zobaczymy po ile wyjdzie.
Teraz pan mąż do warsztatu pojechał........zobaczymy ile ta przyjemność będzie nas kosztowała.
Trzymcie się kochane moje.

[RASTI4949]

oby mój przypadek do takiego leczenia się nadawał

No widzisz,teraz ja się zajęłam opisywaniem swojego zwierzaczka i o najważniejszym zapomniałam.
Mocno , mocno trzymam kciuki żeby Ci pomogło,podziałało.
Pomagają też sterydowe zastrzyki bezpośrednio w kręgosłup ,ale to zależy od indywidualnych cech/ja miałam 3 x/
Mnie nie pomagały a ludzie co ze mną mieli robione chwalili,że rok mają spokoju bez bólu.

[TinnGO]

Przyszłam od tego lekarza. On taki drobny ruch tylko zrobił, pociągnął mnie za ramiona jak mi je tak jakoś pozaplatał na głowie. Kazał się za trzy tygodnie pojawić i do tego czasu zadnej roboty(okien, odkurzania itp).Jak sie zapytałam co z ogródkiem to powiedział , że w ogródku mogę o tym palcem (pokazał na wskazujący) pokazać co jest do zrobienia. Ba tylko komu ja mam pokazać- kotom????
Na razie mi nie przeszło, ale siostra mówiła, żeby poczekać, ona poczuła się lepiej dopiero przy trzecim nastawieniu.
A ja jestem w połowie rozkładania włókniny i mam do wysypania 10 worków kory.
O i zamówiłam jeszcze 5 berberysów(różnokolorowych). Przyjdą jutro.No i koniecznie muszę się zaopatrzyć w torbe na kółkach do wożenia zakupów. Ręce głównie mi od tych reklamówek puchną i cierpną.

[RASTI4949]

koniecznie muszę się zaopatrzyć w torbe na kółkach do wożenia zakupów. Ręce głównie mi od tych reklamówek puchną i cierpną.

koniecznie i to taką większą,albo z wymiennymi workami ,żeby w razie potrzeby i kontenerek koci się zmieścił.
Strasznie jestem ciekawa czy Ci to ustawienie pomoże.Ja osobiście w to nie wierzę,ale sporo osób z którymi rozmawiałam wierzy w takie nastawiania.Ja myślę,że jeśli już są różne dzioby i wytarcia to samo ustawienie nie jest w stanie skorygować wad.
Nie mniej bardzo Ci życzę ,żeby Ci pomogło.

[TinnGO]

Nie mniej bardzo Ci życzę ,żeby Ci pomogło.

Mojej siostrze, której rozeszło się spojenie łonowe przy pierwszym porodzie na niedowład nogi pomaga już od kilku lat takie 2 albo 3 nastawianie co jakiś czas(raz na rok,dwa).To jest twórca polskiej szkoły manualnej leczenia kręgosłupa. On jak widzi, że nie może pomóc to nie bierze sie za pacjenta.Dobrze, że miałam przeswietlenie.
Mojemu kazikowi nie mógł pomóc i go odesłał do innego specjalisty.Ale on ma już przeszło 80 lat.
U mnie powiedział , że jest dyskopatia. Ale z tym przeciążaniem nie żartował chyba, muszę się przejąć.
Zamówiłam na allegro torbę taką na 3 kółkach na schody.Za 59 zł , dostawa do paczkomatu.

[TinnGO]

Ja teraz siedzę i cierpię. Nie mogłam już wytrzymać patrząc na niewolę i nie mogąc zrozumieć Szarlotka.
Cały dzień pod wersalką lub pod kołdrą, a wieczorem kot wychodzi z siostrami i znika mi z oczu.
Pomyślałam jak byłam u lekarza o tym, że ja mogę nie przeżyć moich kotków. A więc one muszą być samodzielniejsze, nie takie pod kloszem chowane. No bo jak trafią do siostry to będą na dworze. Cierpię ale puściłam je i biegają. Boże nic nie mogę robić ze zdenerwowania.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

[RASTI4949]

Dzień dobry.
Nie zamartwiaj się ,kochana .
Fakt , że kociaki żyją długo , dłużej niż psy ,ale przecież ZUS przewiduje,że każdy człowiek po przejściu na emeryturę będzie żył jeszcze ponad 20 lat .Przynajmniej takie robią założenia dzieląc fundusz na raty
To było tak żartobliwie dla rozładowania stresu.
Nie wiemy ,nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile czasu nam zostało,więc w/g mnie nie ma co wybiegać w przyszłość.
Koty to bardzo mądre stworzenia,tyle miłości zaznały od Ciebie , że z pewnością nie będą się zbyt daleko wypuszczały.
Wczoraj czekając na weta ucięłam sobie pogawędkę z 2 panami.Jeden miał w domu 2 koty i 2 psy a drugi 7 kotów.
Obaj byli zdania,że koty powinny być wypuszczane no chyba,że wyraźnie protestują przed wyjściem.
Co do Szarlotka,to nie wiem czy wiesz,że są takie obroże nasycone feromonami "szczęścia" które wyciszają lęki.
Wiem,że dziewczyny z dogomanii z powodzeniem je stosują i dla kotków i dla piesków.
Zafundowałam sobie dzisiaj dzień lenistwa .Trzeba zacząć dbać o siebie , zwłaszcza przy takiej pogodzie.
Gorąco plus wilgoć w powietrzu niezbyt dobrze na mnie działają ,więc trzeba zwolnić troszeczkę.