Gosia, a pomarudź trochę. To pomaga;-)))
Ale, że 95 stracone to gruba przesada, woda zejdzie to i piąteczka wpadnie albo i czwórka?
Dobrej nocy:-)
Wersja do druku
Gosia, a pomarudź trochę. To pomaga;-)))
Ale, że 95 stracone to gruba przesada, woda zejdzie to i piąteczka wpadnie albo i czwórka?
Dobrej nocy:-)
Bardzo dziękuję za pocieszanie - ale pora zebym przestała marudzić :mdr:
Policzyłam dzisiejsze kalorie i wyszlo mi ok 1500
1500 to super!
A co do marudzenia, to...wcale nie marudzisz...
wcale, a wcale...:money:
Obawiam się że 1500 to mi spadku nie przyniesie , tym bardziej że ruchu jednak nie było .
Najważniejsze ze samopoczucie jest w miarę ok .
Gosia, no na pewno 1500 spektakularnych spadków od razu nie przynosi. Ale na dłuższą metę na pewno tak. Bo to ciągle deficyt kalorii w stosunku do zapotrzebowania.
Nie ma co zaniżać bardzo kaloryczności. Ale o tym wiemy.
Waga 96.300
No niestety nie podoba mi sie dzisiejsze ważenie . Pora na dzień mniej kalryczny i ruch .
Jesli mam wykonac plan to muszę działać i to od razu . Dzisiaj dzień o obnizonej kalorycznosci :mdr: Muszę moją ptaszynę znów uczyć latać :mdr:
No to powodzenia w cięciu kalorii!!!
A do ruchu i ja się postaram dołączyć. Czas zwalczyć w sobie lenia hehe
ładnie sobie rozmawiacie
:)
dobrego dnia Gosiu:)
No to powiem wam że walczę dzisiaj na całego - nie poddaję się , a głodna jestem jak diabli - ale obiecalam że pogonię wagę to slowa muszę dotrzymać - trzymajcie kciuki za resztę dnia , obym nie uległa pokusom . Za godzinę spadam na orbika .......troche się boję bo 2 dni temu cos mi w mięśniu w łydce strzeliło i boli ale muszę iść ruszyć tyłek , moze ta łydka nie będzie przeszkadzać - obyyyyy.
No i dupa . O orbiku mogę zapomnieć bo łydka boli jak diabli . Pomeczyłam trochę brzuch i zrobiłam trochę damskich pompek , ale to nie to co zmachani na orbim . Mówi się trudno - jak się nieda to co zrobić . Postanowiłam za to przycisnąć dietę skoro z ćwiczeń nic nie wyszło - jakoś muszę ruszyć bo nie mam zamiaru się poddać .