Oj dzisiaj to miałam noszenie na jedzenie , ciagnęło mnie po powrocie z pracy strasznie i chociaż zjadłam porcję bigosu i kilkabplasterków szynki to nadal czegos szukałam . Najpierw próbowałam topienia głoda kawą a jak to nie za bardzo pomagało to zabrałam się za przygotowania świateczne aby zajać ręce i myślę że dzisiaj ta walkę mogę uznać za wygraną
Kasiu słoneczko , az mi się łezka zakreciła ze zruszenia czytajac Twój post , ale nie wiem czy zasługuje na takie ciepłe slowa wsparcia - dziekuję Kochana .