To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To jest kontynuacja wątku: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Od 1 grudnia zaczęłam czytać to forum i robię to codziennie. Zrozumiałam, że jest sporo osób, które mają podobne problemy jak ja i dają radę. Postanowiłam,że ja też zacznę się odchudzać. Może teraz uda się to zrobić skutecznie.
Ja odchudzałam się kilkakrotnie, zawsze to była dieta oparta na liczeniu kalorii. Kilogramy spadały i potem wracały :(.
Zniechęciłam się tym, doszłam do wniosku, że po co się męczyć jak i tak wagi nie utrzymam. Problemy z wagą mam od pierwszego porodu a było to dawno temu, bo obecnie już "40 lat minęło".
Teraz przyznam się przed Wami i przed sobą co mnie gubi (chociaż czytając to forum wiem że nie napiszę nic oryginalnego):
-uwielbiam ciasta i jak zasiądę do kawki z ciastem to nie kończy się to na jednym kawałku
-często nocne jedzenie
-gotuję dla całej 4 osobowej rodziny i czasem zjadam coś już po obiedzie "żeby się nie zmarnowało"
-zjadam słodycze, które moje dzieci dostają a nie lubią
-jak się wkurzę to jem (zwłaszcza M&M's te z orzechem)
-często coś tam podjadam
Uff.....Grzechy wyliczyłam i od 1 grudnia staram się nie grzeszyć.
Mój plan na dietę:
- 5 posiłków dziennie (co 3 godziny)
-rano będę sobie pozwalać na kanapkę, ponieważ bardzo je lubię i nie wiem czy bym wytrzymała bez pieczywa
-o 11.00 jogurt w pracy
-około 14.00 obiad odchudzony (kombinuję z rzeczy, które ugotowałam dla rodziny)
-17.00 owoce
-20.00 jakieś białko
Tyle na razie moich wynurzeń. Założyłam ten wątek licząc na to, że będziecie mnie mobilizować i jakoś wytrwam.
A, no i muszę się jeszcze pochwalić, że od 1 grudnia schudłam 3,5 kg.
Wczorajsze menu:
- Bułka z serem wędzonym, sałatą, rzodkiewką
- Kisiel z kubka z żurawiną
- 3 krokiety z kapusta i grzybami
- Garść orzechów (laskowe, ziemne, nerkowce) i trochę migdałów
- Bułka z ziarnami, ser topiony ze szczypiorem, papryka czerwona
Ruch: 45 minut Mel B, 4 h sprzątania
Napoje: kawa, herbata czarna, woda, cola zero
Waga dzisiejsza: spadek 700g, 72,6 kg
no ładnie) brawo
no i w nagrodę zaś jeszcze nowe mieszkanko
zauważyłam,że chyba na 50 wpisie się kończy i automat zamyka wątek?
a ja pisałam do admina o likwidację mojego i cisza...bo po co ma wisieć jak tam nie bywam..hmm
pewnie z czasem sam się wykopie w kosmos?
narazie zastanawiam się i może dojdze do skutku mój pierwszy raz dziś na rowerku?
słoneczko jest ale chłodno
pozdrawiam
Nowe mieszkanko, nie wiadomo, czy cieszyć się, czy nie . Chyba raczej tak, ale tak jak piszesz większe nie będzie, bo tylko 50 stron
U mnie pogoda marna, ale cieszy mnie, że waga spadła, bo już się martwiłam, że wzrost będzie.
Na rower też bym dzisiaj chciała, ale pracuję do 15-tej, potem obiad, dzisiaj w planie firanki i duże okna, ciężki los
Wczorajsze menu:
1. Bułka z szynką, sałatą, papryką
2. Jogurt naturalny z musli tropikalnym
3. Kawałek kiełbasy z piersi kurczaka, surówka porowa, 2 pomarańcze
4. Babka ziemniaczana (pyszna, niestety całkowicie nie dietetyczna)
5. Jabłko
Ruch: 35 minut Mel B
Napoje: kawa, herbata czarna, woda, cola zero
Waga dzisiejsza: bez zmian, 72,6 kg. Jestem zadowolona, że wzrostu nie ma .
Sprawdziłam sobie teraz w kalkulatorze BMI od jakiej wagi będę ważyła normalnie i zakończy się moja nadwaga. Brakuje mi do tego 4 kg, nie jest źle . Potem tylko jeszcze 2,6 kg i cel będzie osiągnięty, wierzę w to, że się uda. Jak trafiłam na to forum to nie wierzyłam, że schudnę, jak to dobrze, że zabrałam się za siebie. Mam nadzieję, że jakoś wytrwam później w utrzymaniu wagi i będzie dobrze, musi być
BMI prawidłowe to od 25 do 19? prawda?
to co sobie brać za cel ? najwyższe czy najniższe?
ja myślę ,że jak jest pośrodku to już jest bardzo dobrze
mąż ma 23.5 a suchy jak"suszona śliwka"
czym się Mufinko sugerujesz?
No Mufinko,nigdy tego nie sprawdzalam,az sobie zaraz policze ile do do mojego granicznego dobrego BMI....bo juz sie boje ze bedzie 15kg......no nic ide policzyc!