Agnieszko, przewiduję nie tylko droższe bilety, ale również paszporty i wizy...myslę, że to ostatni dzwonek żeby tam pojechać bezstresowo :)
Wersja do druku
Agnieszko, przewiduję nie tylko droższe bilety, ale również paszporty i wizy...myslę, że to ostatni dzwonek żeby tam pojechać bezstresowo :)
paszporty na 100 % bo to nie będzie już Unia,
Dzień dobry miłym sąsiadkom:mdr:
Przyznaję :oops:że niekiedy Was podczytuję idąc tropem KasiKwiatuszkowej i Agnieszki111,moich forumowych znajomych,
w tym Kasi również w realu
...niekoniecznie,Norwegia nie jest w Unii a na dowód osobisty można się tam udać
Kasiu Londyn brudny,ale cudny...warto go zwiedzić z okien autobusu turystycznego,ze słuchawkami/przewodnikiem
w uszach...noo i obejrzeć panoramę z kapsuły "oka"...mocno wierzę,że Wszechświat jeszcze kiedyś rzuci mnie na
Angielską ziemię,albo Szkocję wreszcie da obejrzeć..
Sorki dzieffczęta za wtręty...wszystkiego dobrego:great::whistle:
Cześć Kaniu Załącznik 36553 :) Ja myślę, ze jednak Norwegowie są trochę inaczej- czyt. lepiej- do nas nastawieni...ale oby to Twoje slowa były prorocze, bo też się tam wybieram w tym roku :)
Agnieszko, w tym roku spokojnie pojedziesz, bo taki proces trwa długo, a Anglicy sami nie wiedza czego chcą...
Ja myślałam Martę na obóz językowy wysłać, w tym roku nie damy rady finansowo myślałam o kolejnym, no ale cóz... trudno
Bo Gdynia piękna jest:)
Wróciłam po kilku dniach mini wakacji i wracam do ustalonego porządku dnia!Po rzeczach czuję,że wróciło tyle samo obywatelki ile wyjechalo:wink2: i mam nadzieję,żw waga to w sobotę potwierdzi.
Agnieszko
też przyzwyczaiłam się do owoców na śniadanie,jem do bólu brzucha.
Teraz postaram się zaglądąć na bieżąco i wszystkim odpowiadać.Wreszcie znowu nadmorskie pozdrowienia dla wszystkich:)
Dzień dobry :)
poczytałam was rano a potem miałam problemy z internetem, zgłosiłam awarię w kablówce i okazało się, ze podobno nie było prądu w pionie administracyjnym ( cokolwiek by to znaczyło ha ha), tak czy owak byłam odcięta od świata i czekałam na fachowców a oni nawet do mnie nie zaszli tylko gdzieś tam naprawili awarię i oto jestem :mdr:
fajnie Kania napisała "Londyn brudny ale cudny", potwierdzam - jest tam co zwiedzać, byłam tam kilka razy bo J. ma tam córkę z rodzinką a ja mam kuzynkę :)
tak sobie dzisiaj pomyślałam, że sporo miejsc zobaczyliśmy oboje z racji posiadania dzieci :
Londyn - córka J.
Frankfurt ( ten Kasi ) - praca córki J.
Newcastle i północna Anglia - moja córka
Francja - teściowie mojej córki i jej ślub tamże
Paryż - pobyt po ślubie mojej córki z córkami J.
zamki nad Loarą - po drodze na ślub mojej córki
Morawy - teściowie córki J.
Kassel ( Niemcy) - studia drugiej córki J.
byliśmy sami i w innych miejscach ale okazuje się, że rodzinka rozsiana po Europie bardzo się przydaje :yipi:
Witajcie kobietki:D
Przepraszam,że wczoraj nie napisałam,a w poniedziałek wróciliśmy o 22giej i zaraz poszłam spać.Wczoraj miałam od 10tej do 20tej swoje wnuczęta.Jak już poszły,to musiałam sobie podpalić na wodę,ogarnąć mieszkanie,pozmywać,wykąpać się i czas zleciał.Co prawda siadłam do komputera,ale nosem zaczęłam ryć w klawiaturę-to nie miało sensu.
Wrocław i wizyta u lekarza : w sumie to prawie bez zmian.Zalecenia dla syna nadal te same czyli najważniejsza dieta,dbanie o to,żeby wagi nie tracić,no i nowy preparat dostał.Powinniśmy też kupić 2-3 butelki tego soku z miodem i żurawiną,który kiedyś pił,ale to musi poczekać,bo z finansami jako tako.Przydałby się też naturalny kolagen,bo M. często stawy bolą i mięśnie ma słabe.Powinien go zażywać min.3 m-ce.
http://www.aptekaprima24.pl/4-flex-x-30-saszetek
Kolejna wizyta na początku września,a pod koniec roku będziemy robić rozszerzony pakiet badań plus kontrolny rezonans dla porównania.Zobaczymy wtedy czy coś się zmieniło.Lekarz niestety przypomniał nam o jednym - o tym,że z punktu medycyny klinicznej,tak umiejscowiony ropień z przetoką sam się nie zagoi,ale.....ale zdarzają się przypadki o jakich lekarzom się nie śniło.Tylko ja już nie bardzo wierzę w takie cuda.Wiadomo,że uniknięcie operacji byłoby super,bo ona bardzo trudna i poważna będzie:(Teraz nie będziemy gdybać-zobaczymy po wynikach,jeśli będzie decyzja o operacja,to trzeba będzie szukać dobrego ośrodka i bardzo dobrego specjalisty,który się tego podejmie.
To tyle jeśli chodzi o M.U mnie ok i sprawa ,która mnie gnębiła,która tak bardzo bolała jest już zakończona.Jest dużo lepiej-nie idealnie,ale tak to jest -pamięci wyłączyć nie można i rysa pozostanie pewno już na zawsze.Chcę tylko jeszcze raz Was zapewnić,że nie miało to związku z żadną z Was moje kochane :D
Co do Mamy to czekamy nadal,kiedy będzie wizyta i zabiegi na żyłach-bardzo się o nią martwię:(Ona jest bardzo schorowana i tymi chorobami jakie ma można kilka osób obdzielić,a nie są to choroby błahe.Tata troszkę lepiej-zaczął wreszcie lepiej jeść.Mają już swoje lata 74 i 75 i coraz bardziej brakuje im sił,ale uparci są i nie chcą pomocy.
No i budowa kanalizacji na osiedlu.Prace postępują szybko,nawet bardzo szybko w porównaniu z tym ile to trwało po drugiej stronie osiedla.Wszystko fajnie,tylko byliśmy pewni,że do kanalizacji będziemy się podłączać nie wcześniej niż wiosną.A tu niespodzianka-już teraz możemy wejść z rurami na posesję,a podłączenia zakończyć jak będzie odbiór całości czyli październik.To oznacza,że pieniądze muszę mieć na już.Dziś biegałam po urzędach za informacjami,za papierkami.
Od wczoraj zacisnęłam "pasa" i staram się trzymać dietę.Dziś waga 89.6 czyli 300 gr. na minusie od poniedziałku.Trzymajcie kciuki,żebym wreszcie zaskoczyła.Mąż się śmieje,że biorę się za dietę przed urlopem,a ja wolę nie czekać.Chcę,żeby trochę spadło,żebym mogła nie stresować się jedzeniem na wyjeździe.
A w sobotę idę do córki na imprezę-młodzi mają 1 lipca 10tą rocznicę ślubu :)
Na razie to wszystko-wracam do ogródka,bo mam koszenie do skończenia.
Załącznik 36556
Dziewczyny kochane!
Dzis zmarl nagle moj tesc...jutro sie okaze co z pogrzebem...kiedy i gdzie sie odbedzie...
Tesciowie mieli sie na dniach przeprowadzic do Gdyni...
Tesc nie zdazyl...
Tesciowa jednak ze wzgledu na stan zdrowia-nie moze zostac sama w Belchatowie- musi zamieszkac z siostra meza w Gdyni,
wiec pewnie i tam tesc zostanie pochowany...
Nie wiem co z moim wyjazdem (lotem) na nasze spotkanie...
Co jesli pogrzeb bedzie w Gdyni za tydzien?
Tak mi ciezko na sercu... on tak sie cieszyl na ten dom w Gdyni...:arf: