ja pamiętam- 36
w domu mam dziecko rozmiar 34, ale ją Krysiu widziałaś
ja pamiętam- 36
w domu mam dziecko rozmiar 34, ale ją Krysiu widziałaś
Kalahari...
oczywiscie i ja z rozpedu nie dalam wyrazu swojej zazdrosci z powodu wspanialego weseliska... ja bardzo lubie takie imprezy , oczywoscie kiedy wystepuje w charakterze goscia ... jako gospodyni napewno bymsie nie sprawdzila... organizatorsko jestem absolutnie do bani ...
dzisiaj oczywiscie kibicuje Niemcom... ´w kjoncu przygarneli mnie pod swoje skrzydelka, wiec przynajmniej tyle powinnam z siebie im dac ...
Krsiu..
wista wio ... latwo powiedziec..jakzebym chciala polozyc sie , zasnac i spac spokojnie do rana , ale jak znam siebie to najprawdopodobniej bladym switem wypadne z poscieli ... ale jak juz pisalam samej jazdy moja nawigacja przewiduje 7 godz 30 " ... a mysle ze conajmniej dwie przerwy zrobie, wiec tez kolo godzinki trzeba doliczyc... korkow nie planowalam, ale znajac realia, to wiem ze roznie moze byc... ja licze , ze ok 8 i pol godziny pewnie mi podroz zajmie... ale spotkanie z wami jest dla mnie wyjatkowo milym wydarzeniem , wiec kilometry nie maja znaczenia ...
Zaraz koncze pakowanie..., potem mecz i lulu.... mysle , ze jutro zdaze tu z wami kawe siorbnac... ale narazie milego wieczoru i spokojnej nocy wszystkim zycze....
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Sama w to nie wierzę, ale podglądam na spokojnie mecz. Na spokojnie, bo jest mi totalnie wszystko jedno kto wygra. Chociaż skoro Madzia i Reginka kibicują Niemcom, to może im potowarzyszę?
Madziu – po takim tłumnym okresie weselnym zupełnie się nie dziwię, że możesz teraz przez chwilę czuć się dziwnie. Szkoda, że twój przyjazd do kraju się opóźnił. Ale może chociaż zdążysz na Santanę? Co do skyp-a czy whatsappa to zdaję się na dziewczyny, bo zupełnie nie mama pojęcia czy i jak mogłabyś się podłączyć do nas. Ale mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie i się uda.
Reginko – naprawdę nic nie pomagałaś organizacyjnie swoim dzieciaczkom przy ślubie? Co do korków, to ważne że nie przejeżdżasz przez samą Łódź, bo to jest taki koszmarek dojazdowy.
No popatrz Sabinko – to ty jesteś szybka i sprawna dziewczynka z tym pakowaniem . Ja się powoli rozkręcam. Zawstydziłaś mnie z „Córkami krowy” bo dawno zbierałam się do obejrzenia tego filmu, ale gdzieś po drodze zapomniałam. 50 kg to tyle co moja córcia, czyli byłaś tak między 34 a 36. Ale też nie umiałaś skojarzyć konkretnie, ze to taki waśnie rozmiar?
Maniusiu – ale mamy w domu zgrabniachy . I wygląda na to, że też nie odbiegałaś za bardzo od rozmiarów córci. A ja nie mam pojęcia ile miałam. Byłam dosyć wysoka, wiec stawiam jednak na jakieś 38.
No nic, biorę się dalej do pakowania.
Tak sobie pogadujemy, a nasza Agnieszka pewnie urobiona jak nie wiadomo co
Przyszło mi coś do głowy – bo jak tak rozmawiamy o naszych dawnych rozmiarówkach, to może każda wzięłaby jakieś jedno-dwa zdjęcia z tego okresu? Co wy na to?
Jestem kochane moje
Miałam być dużo wcześniej,ok.21-szej,ale ogarnęłam mieszkanie,wzięłam kąpiel i położyłam się chwilę,żeby obejrzeć reportaż w tv i...i przysnęło mi sięObudziłam się kilka minut temu,zwlekłam swoje cielsko z wersalki i wtoczyłam się na górę do sypialni.Postanowiłam,że jeszcze do Was napiszę,bo nie wiem jak w ten piątek będzie u mnie z czasem-przynajmniej do południa.
Miniona noc była przespana-nie do uwierzenia ,ale spałam od 22.15 do 7.45 !Pierwsza taka noc od 3 tygodni i jeszcze ta drzemka wieczorem.
Czyżby wszystko szło ku dobremu???A może to,że w końcu przełamałam się i napisałam do Was o tym co jest ze mną...może to mi pomogło,może przyniosło ulgę.Ulgę,bo ciężko mi było na sercu z tym milczeniem,a jednocześnie coś mnie blokowało...może nie chciałam Wam głowy zawracać swoimi problemami?Każdy ma swoje życie,swoje problemy,swój świat.Cieszę się jednak,że napisałam w końcu i dziękuję tutaj Krysi za dobra radę i za to ,że przetłumaczyła mi pewne sprawy i jak zawsze zrobiła to delikatnie i z wyczuciem.
Jestem teraz zabiegana,ale to niedługo się skończy-jak "odpukać" nic się nie zmieni,to tata wróci do domu na sobotni obiad.Mama czuje się średnio,ale z jej chorobami lepiej nie będzie.Buntowała się,że chcę jej pomagać,ale choć nie chciała tego przyznać potrzebowała mnie-i nie tylko pomocy,ale po prostu mojej obecności.
Kochana Agnieszko nie myśl o tym czy byłyście mało dociekliwe czy nie.To nie ma teraz znaczenia...ja się nad tym nie zastanawiałam.Wiem ,że teraz po sytuacji z Ewą jesteście w tym temacie ostrożniejsze - żeby nikogo czasem nie urazić.Nie ma teraz co gdybać ,czy jakbyś bardziej naciskała,to bym wcześniej się odezwała.Dziękuję Ci za chęć pomocy-bardzo to doceniam i będę o tym pamiętać.Na razie postaram się sama jakoś wszystko ogarnąć.Pamiętaj Aguś - pamiętajcie dziewczyny,że do mnie można tutaj zawsze napisać,czy zostawić info na fb ,albo wysłać smsa.Na pewno nie posądziłabym Was o wścibstwo czy o inne złe intencje.Jesteście dla mnie ważne
Dronko...oj muszę się przyzwyczaić do zmiany nicka.Dziękuję Ci za to co napisałaś,choć niewiele mnie znasz.Nawet nie zdążyłam w tym wszystkim napisać Ci o sobie i z pamięci uleciało mi to co napisałaś o sobie...powtórzysz,bo znaleźć nie mogę Ja lat 52,córka mężatka 33 lata jesienią skończy,syn 29 ,mąż ten sam od 33 lat,wnuczka 5.5 roku i wnuczek 2 latka oraz pies rasy golden retriever lat 9Nie pracuję,mieszkam w niedużym domku z ogródkiem i to w ogródku lubię spędzać czas,kocham kwiaty,przyrodę,góry,dużo czytam i lubię robić zdjęcia.
Już wyżej napisałam,że zawsze można do mnie napisać i pretensji nie będę mieć.Nie zrozumiałam Cię źle,więc się nie martw.Wiem,że dobrze radzisz-na razie nie pójdę do specjalisty.Chcę poradzić sobie sama-w domu są tabletki na sen,które kiedyś syn dostał,ale nie chcę się nimi faszerować.Co do depresji,to nie mam jej....to tylko chwilowy kryzys.Wiem jak wygląda depresja,bo od lat walczy z nią moja mama,a stany depresyjne ma syn.Dziękuję za chęć pomocy
Sabinko bardzo wzruszyła mnie Twoja troska i wzruszyła troska dziewczyn.Nawet nie wiecie jak wiele to dla mnie znaczy !Kochana na razie nie skorzystam z pomocy specjalisty i nie będę wspomagać się farmakologią-chcę sobie sama z tym poradzić.Zawsze mi się to udaje...udaje się otrząsnąć po jakimś czasie i wierzę,że teraz też się uda.Żałuję tylko tego,że nie napisałam Wam o wszystkim wcześniej,bo pewno już wyszłabym na prostą.Miałabym wcześniej Wasze wsparcie,Waszą pomoc-byłoby łatwiej.
Dzisiaj znalazłam godzinkę czasu na lenistwo-godzinkę z książką.to już coś Sabinko co do spotkania,to ja wierzę,że jeszcze się poznamy...wierzę!!!!
Krysiu Ty wiesz,że duża Twoja zasługa jest w tym,że tego dnia napisałam.Masz dar przekonywania i takie ciepło.Zawsze znajdziesz słowa pasujące do sytuacji-to co napisałam było dla mnie formą właśnie takiego oczyszczenia i na prawdę lepiej się poczułam i lepiej spałam.Jakby kamień spadł mi z serca,jakbym poczuła Wasze przyjazne myśli,Wasze ramiona tulące mnie w geście pocieszenia,w geście przyjaźni.Mam nadzieję,że to co napisałam nie jest głupie?
Reginko dużo jest racji w tym co napisałaś-mało myślę o sobie.To trudne...trudne,choć wiem ,że przydałoby się z mojej strony więcej zdrowego egoizmu.Próbuję,ale nie zawsze wychodzi,udało się może z 4-5 razy w tym roku odmówić,pomyśleć właśnie o sobie.Odmówiłam,a potem...potem źle się z tym czułam.Nie obiecam,że tak od razu się zmienię,ale będę się starać znaleźć więcej czasu dla siebie na relaks.Postaram się też spać nie mniej niż 6 godzin.
Kasiu rozmawiałyśmy chwilę,więc już wiesz,że przesyłka doszła.Dziękuję Ci za brelok do kolekcji Mateusza i oczywiście za magnes do mojej kolekcji-kochana jesteś.Jeśli któraś z Was będzie jechać na wakacje,to ośmielę się poprosić o brelok dla syna,dobrze?
A teraz spanie,choć to wieczorne spanie wybiło mnie z rytmu.
Zajrzę wieczorem i liczę na rozmowę z dziewczynami ze spotkania-łza mi się kręci w oku,że nie mogę być z Wami.
13407110_10207143709375051_890687034900631170_n.jpg
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 08-07-2016 o 02:02
images (2).jpg
Dzień dobry , To już dziś
Najpierw waga...dziś wpisałam się do tabelki, bo co byłoby jutro? Kto to wie Zgubiłam 600 gram, a tak naprawdę ponad dwa kilo, bo dodatkowo poimprezowy nadbagaż też Ciekawe ile będę musiała zbijać po naszym weekendzie
Joluś, na pewno do Ciebie zadzwonimy Zrobimy to, gdy wszystkie dziewczyny już dojadą, z Kasią umawiałam się na 20, to do Ciebie pół godziny później lub wcześniej
Krysiu, ja bardzo lubię takie przygotowania, więc to nie jest dla mnie jakoś specjalnie uciążliwe. Ba tak się cieszę na nasze spotkanie, że fruwałam po domu
Zdjęcia jak najbardziej są wskazane
Teraz tylko mam dylemat- która będzie pierwsza- Sabinka, czy Reginka ? Najwyżej będziemy się telefonicznie łapać, bo może zdarzyć się tak, że będę na dworcu po Sabinkę, gdy w międzyczasie przyjedzie Reginka- najwyżej chwilę poczekasz Reniu
No, lecę za chwilę po pieczywo i na targ Do zobaczenia dziewczynki
Ps. Może któraś z nieobecnych na spotkaniu tęskni za nami, i też będzie chciała pogadać dziś albo jutro wieczorem ?( Małgoś, Ewa, Magda???????)
Witam, zaraz J. odwozi mnie na dworzec, Agnieszko uwaga nadchodzę !!!!
Dzien dobry...
Agnieszko Sabinka bedzie pierwsza... ja mam male spoznienie, ale nie bede tracic czasu na opisywanie ... wpadlam napisac , ze wyruszam z opoznieniem ...odezwa sie z tarsy....
buziole
Do zas ....
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]