Kasiu no człowiek uczy się całe życie
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Kasiu no człowiek uczy się całe życie
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Witajcie!
Sabinko – aleś nam tu zaserwowała trzy ślicznoty! Naprawdę przyjemność na nie popatrzeć!
Kasiu – i na twoim zdjęciu widać, jak cię rozpiera duma z córci. I słusznie
Reginko – a ty to za nami tak płaczesz, prawda?
Rene – to piękne co robisz dla swojego mężczyzny. I nie są to żadne głupoty, tylko prawdziwy przykład i wyraz uczucia. Chylę głowę.
Też nie wiem co to są duszonki na ognisku? Dzięki za pomysły do poczytania i przemyślenia. Tak się złożyło, że rzeczywiście Agnieszka też mówiła nam sporo o właściwościach kurkumy.
Reginko - ładną łagodną wersję sobie umyśliłaś . Wszystko dobrze i prosto, tylko co zrobić z tymi nieszczęsnymi słodyczami?
Sabinko – wprawdzie ma być szorstka motywacja, ale jak tu cię nie pochwalić za powrót do Pape? Zaczynam od trzymania kciuków. A ja zaczynam od trzymania przerw. To dla mnie prawdziwy problem. Tylko ciągle się nie umiem zdecydować się czy pięć czy cztery posiłki?
Kasiu - jak tam hospitacja?
Dronko – też zaczynam dzień od wody z cytryną .
Dziewczynki pisze do was z ogródka. ..przyszłam tu...i ręce zalamalam...
O tej porze roku mój ogród to dżungla. ..
Zupełnie nie wiem za co się najpierw chwycić. ..zrobiłam więc sobie herbatkę i...
Złapałem za komorke!
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
Ostatnio edytowane przez kasiaogrodniczka ; 12-07-2016 o 21:28
Kasieńko, no i dobrze zrobiłaś, ale dalej nic nie napisałaś o wrażeniach z dzisiejszego dnia
Krysiu...
slodycze postanowilam teoretycznie odstawic, ale nazwalam to ograniczeniem, bo jak dotrze do mojej swiadomosci, ze nie moge ich jesc, to dostane glupawki i nie wytrzymam ... dla mnie dlugie przerwy miedzy posilkami to tez wielki problem... tak wielki, ze na dluzsza mete nie do wytrzymania... a moja walka musi byc dlugoterminowa, wiec nie porywam sie na nic czego nie jestem w stanie znosic przez dluzszy czas... i mysleze kazdy kto powinien schudna wiecej niz 5-7kg powinien tez o tym pamietac... Jesli wiec masz problem z zachowaniem przerw , to raczej nie powinnas sie przymierzac do metody wymagajacej takowych...
Tobie tez zamierzam patrzec na rece... i w razie czego walic po lapach... wiem ze walenie po lapach jest wysoce niepedagogicznie, ale to co my wyprtawiamy ze swoja nadwaga tez mocno odbiega od zasad zdrowego rozsadnego dozywiania... i to musi sie zmienic...wiem, ze potrafisz zadziwic siebie i nas wszystkie, tylko musisz w to uwierzyc....
Milegowieczorui spokojnej nocy wszyszkim zawzietzaskom zycze ....
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dobrze gada ta nasza Gamusia...dac jej piwa!
Ja narazie na temat odchudzania nie bede sie jednak wypowiadac...bo jeszcze ni zlapalam pionu po moim pobycie w Polsce
Moze raczej wypowiem sie w innych tematach...
Reniu - z podziwem poczytalam o wszystkich sposobach "walki" z choroba twego meza...i uwazam podobnie jak pozostale dziewczyny, ze wszystkie metody sa dozwolone...i jak najbardziej zrozumiale.
Bo jak wiadomo...poddanie sie jest przegrana! I dopoki jest nadzieja trzeba probowac bo zycie pokazuje, ze wszystko jest mozliwe.
Ilez razy slyszy sie w przypadku raka, ze choroba pokonuje najszybciej tych, ktorzy nie wierza w wyzdrowienie...
Trzymaj sie kochanie!
Sabinko- piszesz, ze podziwiasz mnie i moj zapal do nauki...no coz...powiem tak : ja sama sie sobie dziwie!
Ale mysle, ze to nie zapal mnie pcha do przodu tylko determinacja, zaszlam juz bowiem tak daleko...ze glupio byloby sie teraz wycofac. Czuje sie raczej jakbym plynela z nurtem rzeki i mimo, ze momentami wiruje troche jak patyk w jednym miejscu- to jednak generalnie to nurt pcha mnie do przodu!
Krysienko- moja hospitacja przebiega zgodnie z planem. I faktycznie tak jak Agnieszka napisala- dzis bylo mi ciut latwiej niz wczoraj. To czego sie bede tam uczyc nie jest dla mnie zbyt trudne, choc musze przyznac, ze nie jest to to co tygrysy lubia najbardziej. Wczoraj byly tematem przepisy prawne i zawiloscie zwiazane z rozmaitymi umowami - kupna/sprzedazy, najmu wynajmu etc. Dzis mielismy glownie korespondencje, formulowanie listow reklamacyjnach i innych zwiazanych z dzialalnoscia przedsiebiorstwa. Jutro bedzie przed poludniem rachunkowosc a od 13:30 maja sie odbywac rozmowy podsumuwujace hospitacje.
Ta szkola jest zupelnie inna niz ta, gdzie jestem teraz. Przede wszystkim rozni sie podejsciem do ucznia- ktory u nas jest raczej pacjentem, ktoremu sie pomaga wrocic do zawodu. Glownie przez wzmacnianie i szeroka rozumiana pomoc psychologiczna.
W szkole- gdzie mam byc od wrzesnia przede wszystkim sie "naucza". Bede pisac tam testy i odrabiac zadania domowe- calosc konczy sie pisemnym egzaminem panstwowym.
No ale bede miala wtedy wreszcie potrzebne mi swiadectwo o zdobytych kwalifikacjach...a tu gdzie jestem teraz dostane tylko zaswiadczenie o uczestnictwie w treningu zawodowym.
Kawa iciastko na dobry początek dnia.jpg
Witam Obudził mnie deszcz , leje jak z cebra i prognozy na kolejne 10 dni są takie same. W związku z tym od dziś ruszam z synem do siłowni, bo na kijki w deszczu nie mam ochoty Nareszcie też przeczytam zaległe książki z biblioteki i skończę 11 i 12 sezon Grace anatomy chirurdzy Jednym słowem pełen relaks. Wczoraj zrobiłam w słoiki wiśnie i jagody, teraz czekam na śliwki i jabłka
Kasiu, to co napisałaś świadczy, że nie ma czego żałować, szkoła, którą rozpoczniesz, to ta właściwa, bo daje potrzebne kwalifikacje. W związku z tym trzeba zakasać rękawy, zacisnąć zęby i ją skończyć Ciekawe tylko jacy będą Twoi współuczniowie, bo to jest bardzo ważne żeby gdziekolwiek dobrze się czuć Ja tam np. z Wami wszędzie dałabym radę
Krysiu jeśli masz problem z zachowaniem przerw, to może być nawet 6 posiłków- tyle jest np. w diecie turbo- tylko, że te posiłki muszą być wtedy odpowiednio mniejsze
Gammuś, ja nie mam problemów z zachowaniem przerw między posiłkami, moim największym problemem jest to, że gdybym mogła, to jadłabym same węgle typu pieczywo, ciasta i makarony. Tylko zdrowy rozsądek mnie przed tym podtrzymuje, ale dla mnie to nieustające źródło frustracji i niemożności wytrwania w diecie A może znacie jakąs dietę wysokowęglowodanową na której się chudnie ???
Sabinko, świetne dziewczyny
Dobrego dnia dziewczynki
Witaj Agnieszko!
Dieta wysokoweglowodanowa? No przeciez to dieta dr Pape!!!
Te poranne buleczki z dzemem! Te owoce i rogaliki!
Dla mnie jednak- mimo, ze tez kocham wegle...zupelnie nieodpowiednia...
Bo co jest moja pieta Achillesowa?
Nieumiejetnosc ograniczania sie popoludniami i wieczorami gdy sie goszcze lub imprezuje...
Co do szkoly to masz oczywiscie racje...bardzo wazni sa i dla mnie ludzie- nie potrafie nic robic gdy mam wokol tych, ktorzy zieja jadem lub obojetnoscia! Rozkwitam jak roza w cieplej, przyjaznej atmosferze! I moge wtedy gory przenosic!
A ja lubie deszcz i ciesze sie gdy pada...oczywiscie jednak nie wtedy gdy pada nieustannie!
Wczoraj podlalam moj ogrod bo bylo sucho jak pieprz-a w godzine potem -przyszla burza!
Grazynko, Maniusiu, Jolinko...hop hop!