Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, ja też bardzo lubię deszcz :)Zastanawiam się tylko, czy nie pochować skrzynek z petuniami pod dach///
Wiesz, u mnie dużo gadałyśmy o dietach i odchudzaniu...kto wie, może jeszcze raz spróbuję Pape i potowarzyszę Sabince, coś mnie w tej diecie gubiło, tyłam, no , ale może teraz byłoby inaczej.Może tak jak mówiła Reginka, za krótko ją stosowałam . Ta dieta jest fajna, bo ja lubię taki sposób jedzenia.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No cos w tym jest Agnieszko, ze trzeba faktycznie wytrwac w jakiejs diecie dluzej zeby zaczela przynosic efekty...
No i dlatego te wszystkie kilkudniowe sa skazane z gory na efekt jojo. No chyba, ze sluza zdyscyplinowaniu i powrocie do szeregu!
Ja tak mam z ta kekwicka...pozwala mi zrzucic z dwa kilogramy w krotkim czasie, uskrzydla sukcesem i daje powrot do regularnych posilkow.
Zamierzam ja przeprowadzic jak tylko sie ogarne z ta hospitacja i powyjadam niedozwolone rzeczy, przywiezione z Polski.
Troche tez hamuja mnie owoce, ktorych mam na ogrodzie zatrzesienie! Np...moje ukochane papierowki! :mdr:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
U mnie też w sezonie owocowym nie ma mowy o jakiejś restrykcyjnej diecie- teraz obżeram się czereśniami i tak naprawdę są to jedyne owoce, którymi objadam się bez opamiętania :) No, ale nareszcie zaczyna się sezon na pyszne pomidory i od tej chwili owoce przestają się liczyć:D i mogę zacząć jakąś dietę. Za papierówkami nie przepadam, ale gdy zaczynają się jabłka tzw. zimówki, to jem je kilogramami :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry
Agnieszko ...
dziekuje pieknie za kawe... siorbne przed praca , choc i w pracy jeszcze kilka zalicze , to ta poranna na forum ma dla mnie zawsze wyjatkowe znaczenie ... deszcz tez bardzo lubie , ale tylko kiedy nie niweczy moich planow ...:mdr:
Kasiu...
za szkole podziwiam, sama juz o nijakich naukach nie mysle... przeciwnie , mam takie smieszne uczucie, ze okres zglebiania wiedzy w szkolnej lawie mam juz definitywnie za soba... no ale Tobie do mnie brakuje jeszcze kilka ladnych lat ... a co przniesie nowy rok szkolny to sie w praniu okaze... nie stresuj sie wiec na wyrost , bo jesli tego nie przejdziesz to sie nie dowiesz czy sie tam sprawdzisz ...
Sabinko, Krysiu...
wierze ze najnowsze postanowienia dietetyczne sa sukcesywnie wdrazane i konsekwentnie przestrzegane ...
Rene, Maniusiu, Grazynko, Gruschko ,Kalahari...
wszystkim bez wyjatku milego dnia zycze ...
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
że gdybym mogła, to jadłabym same węgle typu pieczywo, ciasta i makarony.
Agnieszko, mnie gubi własnie pieczywo , kluski makarony które uwielbiam, w ostatnie dni staram sie jeść je tylko rano a z czasem wyliminowac do minimum, jak nie jem chleba to nie jem ale jak zacznę to nie ma końca
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Troche tez hamuja mnie owoce, ktorych mam na ogrodzie zatrzesienie! Np...moje ukochane papierowki!
ja te lubię owoce, ale nie papierówki, podobnie jak Aga liubię jabłka zimowe, np rubinole
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
gamma56
Rene, Maniusiu, Grazynko, Gruschko ,Kalahari...
wszystkim bez wyjatku milego dnia zycze ...
i ja Wam życzę miłego dnia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Mój plan dietetyczny:
4 posiłki plus piaty same owoce
3 posiłki - 30 gram węglowodany, 30 gram białko plus warzywa w dowolnej ilości
obiad to 35 gram węglowodany lub 150 gram ziemniaki plus 100 gram białko plus dowolna ilość warzywa
mam listę produktów dozwolonych do dowolnego komponowania, podoba mi się tak na oko ta dieta , wystartowała i sie zobaczy
wczoraj byłam tak padnięta i senna że po powrocie z pracy padłam i nie byłam w stanie wstać coś okropnego, dziś czuję się lepiej i mam nadzieję ze do końca dnia tak bedzie
u mnie deszczowo i ponuro,, co nie nastraja dobrze
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jestem dziewczyny-przeczytałam zaległe posty od niedzieli,ale na pisanie w tej chwili brakuje mi czasu:(
Nie mogę się ze wszystkim ogarnąć i tak zawsze jest przed wyjazdem na urlop.Lubię po prostu mieć wszystko zrobione:(W sobotę plewiłam przed domem-wczoraj za domem.Wczoraj też nareszcie doczekałam się deszczu ,więc wszystko ładnie podlało-zresztą całą noc lało i powietrze takie rześkie.W poniedziałek w tym upale prasowałam ciuchy syna,żeby szafę na zapas napełnić.Wczoraj nasze rzeczy poszły pod żelazko,jeszcze kilka sztuk mi zostało-nie zdążyłam skończyć,bo burza przyszła.Wszystko wisi elegancko w szafie i czeka na pakowanie w sobotę.Lekko nie było-prasować nie lubię,a tu jeszcze w mieszkaniu 30 stopni!Po południu jeszcze zebranie było odnośnie kanalizacji-emocji i nerwów pełno.Myśleliśmy,że jak już zrobią podłączenie,to i ulice nam fajną zrobią z chodnikami,z podjazdami do domów.Tak zrobili 2 lata temu po drugiej stronie osiedla(oddziela nas główna droga).Ale nie !Tam wg. tego co facet mówił była kasa z Unii,a po naszej stronie to kasa z miasta i wodociagów.Nie będzie chodników,będzie poszerzona ulica,ale nawet bez krawężników!"Nowocześnie" wg. nich czyli po obu stronach drogi wysypane szutrem czyli drobno tłuczonym kamieniem,żeby się asfalt nie rozjechał (grubo na 30 cm).Nie będzie podjazdów do bram wjazdowych,do furtek-no chyba,że się prywatnie dogadamy to nam ułożą!Jeśli komuś zniszczyli przykładowo 1/3 chodnika,to tylko tyle wymienią materiałem jaki będą mieć.Ludzi nerwy poniosły i się nie dziwię,bo wychodzi na to,że gorsi jesteśmy.No nic.......najważniejsze jednak,że kanalizacja będzie i może już sierpień-wrzesień się podłączymy.Zaraz zbieram się do urzędu złożyć podanie o dotację-miasto zwraca 50 %:DMam nadzieję,że i my dostaniemy.
Dziś było w planach koszenie,ale pada.Skończę więc prasowanie,może część rzeczy "nie ciuchowych" poszykuję do pakowania.Mąż po maratonie ma wolne,to szaleć mi nie da:pJutro będę sprzątać,w piątek rano jeszcze rodziców odwiedzę,a potem wielkie gotowanie.Zrobię ja w zeszłym roku,że synowi na tydzień pogotuję obiady i zamrożę(czyli makaron,ryż,kasza w różnych kombinacjach z mięsem,warzywami,sosami).Zapasy bezglutenowego jedzenia już ma.A sobota ostatnie zakupy i pakowanie-w niedzielę wyjeżdżamy przed 6tą rano.Postaram się zajrzeć jeszcze choć na chwilę.
Co do reszty,to diety brak-nie mam czasu myśleć o szykowaniu tylko dla siebie.Jem co maż tylko mniej.Wrócę...chyba wrócę...do diety po powrocie.
Cieszę się,że mogłam obejrzeć zdjęcia ze spotkania.........oglądałam,czytałam co napisałyście i przyznam się bez bicia,że się popłakałam z żalu,że mnie z Wami nie było.Ot-samo życie.
Co będzie za rok nie wiem.Na pewno w moim przypadku nie wchodzi w grę wyjazd na tydzień-ze względów finansowych i rodzinnych.Co do weekendu,to dziś nie obiecam-widziałyście jak to się teraz skończyło.No i musiałoby być blisko.......Zobaczymy co życie przyniesie-rok to kawał czasu.
Muszę uciekać-za pół godziny chcę wyjsć,a jeszcze mam wniosek do wypełnienia.
Buziaki!!!!