Mówiłam...owoce tylko do 12 i tylko owoce :D, potem można co się chce :)
Wersja do druku
Agnieszko to niewykonalne! Wyobraź sobie że pracujesz do 21 na ogrodzie, pot ci po tyłku się leje a na Jabłonka wiszą piękne papierowki których za dwa tygodnie już się nie da zjesc...I co? I nie jesz bo jest po 12 tej? : (
Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
no tak...tym bardziej, że papierówek nie lubię :mdr:
A tak na serio...Kasiu, właśnie wróciłam z targu . Kupiłam 3 kilo czereśni, kilogram borówek i kilogram ukochanych renklod . Oprócz borówek, które dziele na dwie porcje bo jesteśmy sami z Kubą, reszta jest dla mnie bo męża nie ma. Wiem, że dziś zjem tylko porcję czereśni i śliwek, reszta będzie na jutro i pojutrze. Nie tknę ich po 12. Tak sobie wbiłam w głowę, że nie wolno ( ponoć cukier z owoców najszybciej idzie w boczki), że nawet nie pomyślę, że mogę później je zjeść. Wiem tez, że owoce powinno się jeść tylko na czczo, bo potem fermentują w jelitach powodując sensacje różnego rodzaju.
Dzień dobry dziewczynki!! :)
Wróciłam po kilku dniach nieobecności. Jednak udało się wyjechać w weekend na działkę. W tym tygodniu multum pracy bo już od poniedziałku 3 tygodniowy urlop :):)
Czytam Was namiętnie :) ale nie mam czasu na pisanie. Czeka wypłata do zrobienia. Dziś w planach siłownia ( o ile znów Łodzi nie zaleje po południu tak jak wczoraj) i mocne postanowienie na zmianę nawyków żywieniowych. Waga zamiast w dół idzie w górę co mnie trochę zdołowało i trochę zmotywowało. Ale pewnie skończy się jak zawsze...postanowieniem. trzymajcie kciuki oby tak nie było. Chyba potrzebuje mocnego kopniaka i wsparcia....
Pozdrawiam i wracam do cyferek. I oczywiście będę zaglądać do Was
Witajcie - zaraz wybywam z córcią po sukienkę i inne różności :)
Jolinko – witaj, dobrze cię znowu poczytać :money:. Cieszę się, że udało wam się tak aktywnie odpocząć i mam nadzieję, że trochę naładowałaś akumulatory? Tym bardziej, że jak widzę ostro wzięłaś się od razu do roboty :bad:. Pamiętaj jednak co sobie obiecałaś – więcej asertywności!
Reginko – trochę jednak myślę, że takie małe zmiany o których piszesz, niewiele ci pomogą w dietkowaniu, ale za to dadzą złudne poczucie, że coś próbowałaś zrobić. Tu chyba potrzeba czegoś bardziej radykalnego. Pamiętasz co niedawno napisałaś? „jestem typem człowieka, ktory nie potrafi dlugo robic cos wbrew sobie”- to tak jakbyś mówiła „jestem taka i nic nie można z tym zrobić - koniec i kropka”. Jeżeli sama sobą nie potrząśniesz, to rzeczywiście nic się nie da zrobić! Bo znajdując usprawiedliwienia odbarczasz siebie od poczucia odpowiedzialności. Reginko nie gniewaj się, że to piszę, ale niestety znam ten mechanizm, bo robię dokładnie tak samo. Co więcej, u mnie reżim czasowy też powoduje, że od razu chcę jeść dalej, więc również nie jest mi łatwo wprowadzać przerwy. To cały czas walka (dalej częściej przegrana niż wygrana)! Jesteśmy uzależnione, a z uzależnieniem trudno walczyć. Ale niektórym się przecież udaje! Więc do jasnej cholerki, dlaczego nie nam? Reginko dość wymówek i tego „to niestety nie dla mnie”. Napisałaś też „dyscyplina oznacza twarde trzymanie się reguł”. No właśnie – to do roboty, trzeba je sobie wyznaczyć! Nikt, absolutnie nikt tego ani za ciebie ani za mnie nie zrobi! Nie ma „kiedyś”, bo kiedyś to znaczy może nigdy! Nasze kiedyś musi być niestety dzisiaj! :grrrrrr:
Kasiu – fajnie, że spróbowałaś wprowadzić przerwy między posiłkami, ale może jeden dzień próby to jednak za mało? Nie chcesz spróbować tak chociaż przez tydzień?
Agnieszko – obiecująco u Kuby brzmi bardzo obiecująco :happy:. Agnisiu, a ta metoda - owoce tylko do 12.00 i na czczo też do mnie przemawia, chociaż teraz przy tej ilości owoców trudno mi przy niej wytrwać (prawdę mówiąc to nie trwam, tylko szamam je do 16.oo). Ale muszę bardzo przemyśleć to co napisałaś (po sezonie owocowym :p ). Chociaż z drugiej strony ty wcześnie zaczynasz dzień, więc nie wiem jak by to się miało do mnie? Owoce uwielbiam dokładnie takie same, natomiast jabłka niestety tylko w szarlotce.
Sabinko –mam nadzieję, że bawiłaś się wczoraj bardzo dobrze ;)
Madziu – jak jednak pójdziesz tam, gdzie zamyślasz pójść, to byłabym bardzo ciekawa twoich wrażeń :yes:.
Maniusiu – jak się dzisiaj czujesz?
Dronko – w takim razie nic, tylko życzyć mocnego trzymania się tych postanowień sportowo-dietetycznych. Kopniaki to akurat rozdajemy dosyć chętnie. Myślę, że najbardziej poczujesz je od Reginki i Sabinki, bo one się w nich specjalizują :mdr:.
Zastanawiam się nad tematem, który poruszyła Laugi – czyli nad wazeliniarstwem. Wyglądam jak wyglądam i nie mam jakiś złudzeń, ale też raczej się akceptuję. Kiedy więc ktoś mi mówi, że fajnie dzisiaj wyglądam to może i czuję się trochę zawstydzona, ale przyjmuję to z sympatią. A przyjmuję dlatego, że takie słowa najczęściej padają z ust życzliwych mi osób, nie ma żadnego powodu żeby padły i odnoszą się do moich chwilowych korzystnych zmian. Mój wygląd jest stały, ale w końcu każdy z nas ma dzień, kiedy w tej stałości wygląda trochę korzystniej niż np. wczoraj. Więc dlaczego doszukiwać się jakiejś fałszywej intencji, a nie cieszyć się, że ktoś to serdecznie zauważył?
Ale się rozpisałam – mam nadzieję, że to nikogo nie zniechęci do czytania i … odpowiadania! :mad: :mdr:
hej witajcie
Krysiu czuję się tak samo, dzisiaj kończe pracę a jutro maszeruję do lekarza
mimo zlego samopoczucia nie zrezygnowałam ze spacerów i wczoraj też zaliczyłam krotszy za to wróciłam mokra calutka, Od razu pod prysznic musiałam wskoczyć
Nie wiem czy spacer pomaga czy nie ale nie sądze by zaskoczył
Jolu ciesze się że wrociłaś, tez myśłę nad Kudową na urlop
Agnieszko te owoce do południa to chya w diecie Diamontów były?
coś w tym musi być, musze pamiętać, by nie jeść wieczorem, bo u nie wtedy głownie są
Maniusiu dokładnie tak:) mam ich książkę , a zasadę jedzenia rano owoców stosuje od kiedy ja przeczytałam czyli jakieś 15 lat . Dobrze ze idziesz do lekarza . Krysiu sukienka na ślub ? Opiszą ją nam jak kupisz ?
Dzien dobry
Agnieszko...
dziekuje za kawe...wprawdzie pozno tu na nia wpadlam, ale wazne ze mi sie udalo :mdr:
w kwestii owocow a dokladnie ich fermentacji czytalam sporo roznych teorii, ale moim zdaniem niewazne jakie zdanie maja nawet najlepsi spece od diet, wazne jak raaguje twoje cialo ... to TWOJE cialo, TWOJA metoda, i jesli pozwala ci jesc duzo tego co lubisz (owoce) i mimo wszystko pieknie tracic wage to tego sie trzymaj ...i zyczylabym sobie aby kazda z nas znalazla wlasnie taki SWOJ klucz-wytrych do SWOJEJ metody i oby jej szlo tak jak Tobie...
Jolinko...
boj sie Boga w srodku nocy nad klawiatura sleczysz ...kiedy widze takie twoje wpisy to mam poprostu wyrzuty sumienia... my marudzimy ze malo tu bywasz, ale jak widac czasu we dnie na to nie staje, wiec zarywasz noce z naszego powodu i to mi stoi w gardle klucha... kochana wrocilas z urlopu naladowana energia, ale nie szastaj nia na lewo i prawo, bo szybko sie jej pozbedziesz ...
Kasiu...
w takich sytuacjach ja mowie poprostu prawde... np...ale masz swietnie dobrana fryzurke, mojm zdaniem wygladasz w niej duzo mlodziej niz w poprzedniej lub... oj widze ze cos moílego musialo cie spotkac, bo az promieniejesz... cudownie z tym blaskiem wygladasz ... kiedy cie ostatnio widzialam, bylas chyba smutna czy zmeczona ... ale dzis jestes zupelnie odmieniona .. tak trzymaj ...
komplemynty to komplementy a wazeliniarstwo, to wazeliniarstwo ... kazdy lubi komplementy ale nie kazdy chce sie domyslac co chcialam powiedziec ... jesli mam swiadomosc ze wcale mlodo nie wygladam to trudno mi to przyjac jako szczery komplement... mam swiadomoscswego wieku i wygladu , nie mam z tym problemu i KOCHAM realne i szczere komplementy...
mysle ze nad tym da sie popracowac...nie smiem ci nic sugerowac, ale moze warto w takich sytuacja podchwycic temat i odpowiedziec np...dziekuje,, tez bardzo mi sie podobala, ze nie potrafilam sie oprzec, choc nie sukienke mialam sobie kupic, ale normalnie tak sie nia zachwacilam, ze chcialam ja miec i mam ..:mdr:
Krysiu...
moze to tak z boku wyglada, ze mowie nie dam rady nic zrobic... koniec... czekam nie wiem na co , ale tak nie jest ... ciagle mysle, rozwazam , robie podchody , bo znam siebie i wiem co jak na mnie dziala, a wiesz chyba ze najlepsza taktyka to rozpoznac slabe punkty wroga, wykorzystac swoje mocne punkty i wtedy zaatakowac... wiec sie troche "odslonie" :mdr: mnie najlepiej podejsc z urkycia... male zmiany , ktorych czasami nawet nie zauwaze, ale w efekcie sprawia, ze zobacze pierwsze efekty i to mnie juz dalej porwie... i tak zamierzam tez zrobic teraz ... zowocow nie zrezygnuje, a nawet ich sobie doloze, ale poslucham rady Agnieszki i bede sie nimi zajadac do poludnia ... w ten sposob nie tylko nie bede miala poczucia ze musze z nich rezygnowac , ale wrecz odwrotnie jk znam siebie to z czasem ich nadmiar mnie znudzi...:mdr: musze cos robic, bo jakwidzicie w mojej stopce podchodze znow pod mury Balwankowa, a to juz mnie wcale nie napawa optymizmem ...wiec szabelki w dlon i ruszamy .... Ty TEZ KOCHANA ....nie ma ze boli ...:heart:
nie wyobrazasz sobie jak sie ciesze, ze napisalas do mnie to co napisalas...znaczy to ze nie uwazasz mnie za beznadziejny przypadek, ze wierzysz we mnie i wiesz ze potrafie w koncu cos zrobic... dokladnie tak samo jak Ty kochana ...jestes nieslychanie madra kobieta i mysle ze Twoja cudowna delikatnosc jest tym co przeszkadza ci podjac zdecydowane dzialania ... tupnij raz w koncu zdecdowanie buciorem w wypastowana podloge i powiedz " Q...a kto tu do diabla rzadzi... to ze jestem delikatna i spokojna, nie znaczy ze pozwole sama sobie na takie poblazanie... " rzuc jakims niecenzuralnym dodatkiem albo i dwoma i mysl tylko o tym jak bardzo Twoje cialo takiej zmiany od ciebie oczekuje ...
KOCHAM CIE ZA TE SLOWA I RAZEM Z TOBA STWIERDZAM DEFINITYWNIE
Zarty sie skonczyly ...
No wreszcie...:mdr:
Sabinko ?...