Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry
Kasiu...
dziekuje za kawe i za tlumaczenie, bo ja z angielskiego to niestety kompletna ciemnota jestem... i chyba tak juz zostanie , bo jakos lingwistyczne zapedy mnie nie dopadaja... kiedys mialam ochote na nauke francuskiego, pote spiewnosc wloskiego mnie zachwycila, ale chyba przyjdzie mi na znajomosci polskiego , rosyjskiego i niemieckiego swoje umiejetnosci jezylkowe zakonczyc...zblizam sie do etapu w ktorym zapomina sie ojczystych slowek,wiec co tu myslec o nauce obcojezycznych 
Maniusiu...
niestety takie wypady w popularne miejsca moga wygladac tak jak wlasnie wasz... wkurzajace to bardzo bo jedzie czlowiek z nadzieja na zlapanie oddechu i odpoczynek , a wraca zmeczony jak po zniwach i dopiero w domciu moze naprawde wypoczac... ale wlasnie takie wypady pozostaja w pamieci na dlugie lata...nie szybko sie o nich zapomina ....
sarenki urocze ...a ty na specjalnie zmeczona na fotce tez nie wygladasz 
Sabinko...
mam nadzieje, ze juz dotarlas do swego domui teraz sobie odpoczywasz w swoim wygodnym przytulnym mieszkanku , albo przynajmniej siedzisz w cieniu Januszowego ogrodeczka...
Agnieszko...
teraz kolej na twoje ladowanie akumulatorkow, wiec je laduj kochana, laduj, bo rok szkolny coraz blizej , a co to dla Ciebie oznacza to my wszystkie wiemy...
Krysiu...
wierze, ze przezywasz cudowne chwile z siostrami.... takie spotkania budza zawsze wiele wspomnien ... zycze Ci aby to byly tylko same dobre wspomnienia....
Rene ...
wszystko co robisz ma sens... tak trzymaj ... pieknie , ze rodzina meza sie zbliza ...szkoda , ze dopiero w takiej trudnej sytuacji , ale teraz tego twoj maz bardzo potrzebuje ...
Gruschoko...
ja wiem co mialas na mysli, i naprawde chcialabym tak potrafic... najesc sie na poczatku i potem nie zauwazac stolu.... niestety ja jestem zupelnie inny przypadek... ja moge sie najesc na poczatku i wcale nie koncentruje sie potem na stole... noje rece same wrecz odruchowo siegaja po cos uí wkladaja to bezmyslnie do buzi... ja poprostu musialabym wstac od stolu i odejsc od niego na bezpieczna odleglosc, a niestety nie zawsze sie tak da... zwlaszcza kiedy wszyscy imprezowicze wlasnie najchetniej siedza przy stole prowadza ciekawe dyskusje... Podobnie jest w domu ... kiedy cokolwied zjadliwego stoi na szafce stole czy na kuchence, to nawet przechodzac obok tego bezmyslnie siegam i wkladam do buzi... wiele uwagi musze skupic na tym aby nic nie stalo w zasiegu mego wzroku, bo moj mozg blyskawicznie to zarejstruje ... smakolyki niesa bezpieczne nawet gdy je schowam , bo gdy je mam to dzialaja namnie bardziej niz sila przyciagania ziemskiego i siegam po nie tak dlugo az zobacze ,puste opakowanie ... normalnie rece opadaja ... czasami sie zastanawiam czy to ktos na mnie jakis urok rzucil , czy zahipnotyzowal i dlatego teraz dzialam malo racjonalnie ... nieraz mysle ze jestem w transie ...
wlasnie teraz piszac o tym, moj mozg przypomnial mi, ze rano siegajac do szafki po kawe, kontem oka zauwazylam ukryta tam czekolade... oczywiscie teraz nie wytrzymalam... musialam ja dopasc... dobrze, ze pomyslalam o obietnicy danej Krysi i ulamalam tylko dwie kosteczki... zobaczymy czy moja mozgownica zapomni o tej czekoladzie, czy bedzie mnie znow ku mojej zgubie przyciagac...
Musze chyba wyjsc z domu, bo pogoda nienajgorsza, a zmienia sie jak w kalejdoskopie wiec nie ma na co czekac...
Milej soboty wszystkim zycze ...
Ostatnio edytowane przez gamma56 ; 06-08-2016 o 10:42
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]