Ach Sabinko...niestety masz rację...nasz synek traktuje te rozmowę jak zło koniecznie...![]()
Zobaczymy czy zatem ta rozmowa coś przyniesie...
Głównym jej celem jest to żebym to ja miała spokój na duszy gdy bede już w tej nowej szkole.
Chcę żeby moi panowie przede wszystkim powiedzieli sobie bez gniewu i złości czego każdy pragnie i oczekuje...
No i ja żebym mogła na spokojnie usłyszeć jakie plany ma nasz syn...
Gesendet von meinem SM-A510F mit Tapatalk
Kasiu, oby rozmowa poszła po twojej myśli. Najwazniejsze , że syn idzie na rozmowe choć nie bardzo chce.
no niestety nie zawsze djae radę
nasze to mi się znudziły, ale niestety często pojawiaja się obce
"na szczęście" nie ma już ptasiego mleczka i irysków ani coconutów, bo to się nie chce znudzić, a skoro nie ma to się ie je
bo ja mam tak, że jak nie mam pod reka to nie korci, gorzej jak mam na widoku
dołączam do grona walczących z podjadaniem
tzn
walkę zaczęłam juz dawno, ale wystarczy chwila i złe nawyki wracają jak bumerang
koleżanki wróciły z wakacji i poprzywoziły pyszność, no i cóż Agnieszka poległa, bo jakby inaczej
Moje dziecko ma we wtorek lekcje od 8 do 18 , dzisiaj podobnie to koszmar jakiś
Aga jak to jest z tym planem? jest to dozwolone? Marta mówi, że ponieważ mają po 18 lat to może być tyle lekcji ( w tym sa warsztaty)
Agnieszko, u nas jest to nie do pomyślenia!
W mojej szkole też są warsztaty, praktyki itd...dzieciaki w zawodówce mają po 20 lat i nie mogą mieć więcej niż 9 godzin w ciągu dnia, czyli kończą najpóźniej 16. 20. I mają tak dwa razy w tygodniu. Nie ma jakichś konkretnych wytycznych, ale należy się kierować higieną pracy ucznia i nauczyciela, więc tyle godzin nie wchodzi w grę.Przynajmniej w mojej szkole.