zobaczcie...
jak (chyba wariaci) jechali w gorach, bezposrednio po trzesieniu sprzed 2 dni
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Widze, ze tylko ja tutaj dzisiaj dyzur pelnie...Sabinka i Magda jedynie sie do poludnia pojawily a reszta z was swietuje...
Szkoda ze nie ma z kim w ten nostalgiczny dzien pogadac...
Herbatke wiec ciepla wam zostawiam i spadam do lozeczka...Dobranoc!
![]()
Witamimages (2).jpg
...i Agnieszka rano kawę postawiła
Masz rację...wczoraj pomimo nostalgii w naszych sercach, miło świętowaliśmy.Do domu wróciła tylko mama, a dzieciaki, mąż i zwierzyniec wyjeżdżają dopiero jutro, więc cały czas jestem w świątecznym nastroju. Ciesze się bardzo, a przede mną okres urodzinowo- imieninowo świąteczny, więc na okrągło muszę planować jakieś menu i prezentyale lubię to więc się nie buntuję
Lecę teraz szykować wszystkim śniadankofajnie, że mam krótko lekcje, więc jeszcze pójdziemy na cmentarz wszyscy razem i zjemy wspólny obiad.
Dobrego dnia![]()
Dzien dobry!
Ojej Agusiu! Bije sie w piersi! Jak moglam zapomniec ciebie..Nasza dyzurna...
Dzieki Kochanie za kawke...te dzisiejsza i te codzienna!
Fajnie, ze masz teraz tak duzo osob, o ktore mozesz sie troszczyc. Bo jak cie znam to jestes wtedy w swoim zywiole.
Ja tez sie w koncu wczoraj wybralam jednak na cmentarz. Odwiedzilam razem z mama grob naszego przyjaciela, ktory odszedl cztery lata temu. Nie ma tutaj u nas absolutnie atmosfery takiej jak na polskim cmentarzu, bo tylko na nielicznych grobach palily sie pojedyncze swieczki.Mam byla jednak zachwycona porzadkiem i zadbanie na tym cmentarzu, ktory przypomina swym wygladem raczej jakis park...
Moja mamusia martwi mnie jednak, bo zlapala od dzieci siostry jakis okrutny kaszel, ktory bardzo ja meczy. Wyprobowalysmy juz wszystkie leki i syropy jakie byly tylko w domu. Nie wiem czy nie odbedzie sie bez antybiotyku.
Kasiu, no wiadomo, że z mojej strony to tylko taki żarcik
Masz rację. lubię szykować wszystko dla gości i lubię mieć ich u siebie, bo zwykle całymi tygodniami gospodarzymy z Kubą sami, więc trochę nam wtedy smutno .Teraz obmyślam prezent dla męża na Andrzejki i jak zwykle mam z tym spory kłopot...jak chyba każda z nas z facetami, bo tort już wiem jaki zrobię
![]()
hej dziewczyny
bardzo nam się udała pogoda na wczorajsze święto, bo dziś od rana u nas leje
poniedziałek mieliśmy wolny, a dziś aż żal do pracy wracać
no ale life is brutal....
w poniedziałek po zakupy mnie córcia woziłaaż dziw bo nawet nie bardzo się bałam, całkiem dobrze jej idzie
![]()
ciao,
wiecie co?
nie, nie , nie bedzie o trzesieniu...
ale chcialam cos napisac a propos mojej wagi.
z ostatnim kilogramem bujalam sie to w dol , to w gore przez 3 tyg. albo i dluzej.
az, kilka dni temu w markecie kupilam sobie pudelko dobrych herbatnikow w czekoladzie i juz wracajac do domu w samochodzie wszamalam polowe , potem spokojne je wykonczylam na drugi dzien na sniadanie+ obowiazkowe kanapki.
natepnie cos tam jeszcze sobie zafundowalam extra, chyba duble hamburgera i waga poszla zdecydowanie w dol i sie tam zatrzymala(tfu, tfu, tfu) .
czyli chodzi tutaj o spowolnienie przemiany materii, ale jak to wyczuc w ktorym momencie "zaslabla" ???(bidulka)
bo przeciez takich ostrych przerywnikow nie mozna za czesto robic..
wiem, ze o tym juz pisalyscie, ale ja wolno przyswajam rozne wiadomosci..
do mnie trzeba : glosno i wyraznie i najlepiej jak jeszcze sie powtorzy kilka razy...
ja na grobach moich bliskich bylam tylko myslami...
zajmuja sie nimi moi kuzyni, juz od 30 lat nie bylam na wszystkich swietych w pl.
no coz... live is life...
maniusiu---wcale nie jest brutal!!
Madzia, ja własnie robię co jakiś czas takie doładowania kaloryczne. Np, jeśli długo już jem dość mało, to nie dość że wtedy nie chudnę, to jeszcze niepostrzeżenie zaczynam tyć, Wtedy robię dzień rozpusty jedzeniowej. I po powrocie na dietę, znów chudnę.
To dlatego diety niskokaloryczne działają tylko do pewnego momentu i dochodzi się do punktu, w którym zaczynasz obcinać kalorie coraz bardziej żeby chudnąć . A powinno się odwrotnie- na dzień dwa naddać kalorii, ale z głową, tak żeby nie nabrać dwóch kilogramów jednego dnia![]()
Jeśli je się zbyt mało, siada przemiana materii i nie ma siły- nie chudniesz i koniec- na własnej skórze przekonałam się o tym. Np, teraz stabilizuję wagę- nie robię tego w jakiś szczególny sposób. Jem tak samo jak jadłam w sierpniu, a więc teoretycznie powinnam chudnąć tak jak wtedy. Nie chudnę , waga stoi. Teraz przez kilka ostatnich dni jadłam zdecydowanie więcej, a nie utyłam ani grama, czyli moja waga zaczęła się stabilizować i zwiększenie kalorii nie powoduje przyrostu wagi lecz właśnie podkręcenie metabolizmu. Dziś wróciłam do diety, więc w sobotę powinnam mieć minus w tabelce
Nie wiem czy jasno piszę, ale u mnie tak to wygląda. Pewnie każda z nas ma inne doświadczenia w tym zakresie.![]()