Jola, słowa uznania za kontrę...na pewno jeszcze coś wymyślę
Załącznik 31076
teraz nie mam czasu, ale na pewno napiszę Ci przepisy :money:
Wersja do druku
Jola, słowa uznania za kontrę...na pewno jeszcze coś wymyślę
Załącznik 31076
teraz nie mam czasu, ale na pewno napiszę Ci przepisy :money:
Dobry wieczór wreszcie
zwlokłam się z łóżka na kolację i leki , a przy okazji napiszę kilka słów do Was po długiej nieobecności.
Jak już wiecie dopadła mnie grypa, myślę, że od niedzieli kiedy to źle się poczułam w samochodzie to już było w zarodku, a wykluło się na dobre wczoraj.
Czuję się fatalnie, choć troszeczkę lepiej niż rano kiedy to kręciło mi się w głowie okropnie i byłam zupełnie nie do życia.
Tak więc u mnie przygotowania do świąt w martwym punkcie
Krysiu, pytałaś o święta w Szwajcarii, więc zacznę od tego, że Szwajcaria to kraj , w którym dominują dwie religie katolicka i protestancka i w zależności od tego jaka religia w danym kantonie przeważa bardziej lub mniej są traktowane święta (nie tylko Wielkanoc) np w niektórych kantonach poniedziałek wielkanocny nie jest dniem wolnym od pracy.
Niedziela palmowa (podoba mi się to bardzo) nikt nie przychodzi z palmą do kościoła, przed kościołem ustawiony jest stół, na którym leży mnóstwo bukszpanu, każdy wybiera sobie gałązkę jaka mu odpowiada i to jest palma. Następnie przed mszą księdz wychodzi, święci palmy, a potem zaczyna się normalna msza w kościele.
W Szwajcarii nie ma spowiedzi, wszyscy podczas mszy żałują za grzech i przystępują do komunii św.
teraz Wielkanoc przede wszystkim nikt tu nie robi porządków świątecznych, ani na Boże Narodzenie, ani na Wielkanoc, porządki robią na wiosnę kiedy jest ładna pogoda.
Wielkanoc moim zdaniem przybrała formę długiego weekendu, nie jest traktowana jak Święta, przynajmniej ja tak to odbieram, nawet u mnie w pracy jak kończymy przed świętami, nikt nie życzy Wesołych Świąt, a dobrego weekendu. Wielki piątek jest dniem wolnym od pracy i w kantonach katolickich poniedziałek. Ja mieszkam w miejscowości gdzie są obydwie religie, odydwa kościoły, ale poniedziałek też mam wolny. Jednyną tradycją o której wiem jest szukanie przez dzieci jajek w ogródkach, które rzekomo ukrył zajączek, a wogóle wszystko sprowadza się do jajek i zająców z czekolady. Ot i wszystko, takie święta nie święta
Kasiu, Gammo, macie szczęsie, że możecie świętować po polsku, po naszemu zazdroszczę Wam.
Gammo pisałaś ostatnio o WW, ja też bardzo sobie chwaliłam tem sposób odchudzania, ale w przeciwieństwie do Ciebie lepiej mi szło jak uczestniczyłam w spotkaniach, to mnie nakręcało, motywowało i gdyby nie to, że nie mam tu u siebie, a musiałabym jeździć do innego miasta, chętnie bym tam wróciła, a może wrócę
Kasiu, Agnieszko, ja podobnie jak Krysia zachwycałam się na fejsbuczku Waszymi ogrodami, są piękne obydwa w innym stylu, ale w każdym z nich mogłabym spędzać popołudnia i wieczory
Jolinko, Twoje wnuczęta urocze, słoodziaki masz w nich pociechę w tym Twoim trudnym życiu.
Dziękuję, za słowa wsparcia i tu opowiem Ci jak funkconuje służba zdrowia w Szwajcarii (podstawowa) na pewno zainteresuje to też inne dziewczyny.
Dziasiaj rano zadzwoniłam do pracy, że jestem chora i nie nadaję się do pracy ( mogę bez zwolnienia lekarskiego nie przyjść do pracy 2 dni w miesiącu, od trzech dni wymagane jest zwolnienie) następnie zadzwoniłam do lekarza i p.doktor po wywiadzie telefonicznym zleciła mi leki , przesłała receptę faksem do apteki wskazanej przeze mnie i na tym koniec. Tutaj jest tak to zorganizowane, że najpierw idzie się do apteki, a jeśli tam nie wiedzą jak pomóc wysyłają do lekarza. Kiedyś miałam taki przypadek, że aptekarka zrobiła mi analizę moczu, bo miałam problem z pęcherzem i wtedy dopiero wysłała mnie do lekarza, bo trzeba było anybiotyk w innym przypadku sama zleciłaby mi coś. To jest ponikąd udogodnienie dla pacjentów, unikanie kolejek, ale czasami mnie wkurza. Podoba mi się to, że lekarz wystawia receptę na rok czy pół roku przy lekach stałych i wtedy nie trzeba po każde opakowanie chodzić po receptę tylko w aptece mają odnotowane i wydają. Ot gdzie kraj tam obyczaj
Agnieszko, ale wypas szykujesz na święta, chętnie bym się wprosiła na te słodkości i gdzie tu miejsce na jakieś diety , pytam Ja wciąż nie mogę zmobilizować się do diety, ale choć na wadze ciągle to samo - mniej więcej - to ostatnio zamówiłam spodnie w rozmiarze jak zwykle 42 i niestety musiałam odesłać, bo za duże, myślę jednak, że to zasługa mojego biegania.
A i tu się Wam pochwalę, mój L zaczął biegać od dwóch tygodni, bo wymyślił, ze weźmiemy udział jako para w biegu dookoła kantonu (sąsiedniego kantonu), bieg ma 6 etapów, każdy po 10-12 km, na razie na próbę może wystartujemy w jednym, ale nie wiem, bo jak pech to pech, teraz mnie rozłożyło i nie mogę trenować. A za oknem śnieg pada właśnie
Kasiu, Jolu, Agnieszko, dziękuję za herbaciunię i miłe słówko na dzień dobry, nie byłam w stanie pisać rano, zresztą nigdy nie zabieram laptopa do sypialni, a z telefonu wiecie jak się pisze, odpisałam tylko Agnieszcze, żeby dać znać, że żyję.
Kasiu, przykro mi za wczoraj, ale wiesz ... umówimy się na inny dzień
Dziewczyny, Sabinko, Natko, Maniusiu, Kropeczko, Kalahari, Leenciu i wszystkie Zawziętaski, życzę Wam miłego wieczoru w tej krzątaninie przedświątecznej i ślę cimkaski
Załącznik 31079
Witajcie - jestem bardzo, bardzo zmęczona. Chciałam Wam tylko pomachać łapką, ale ponieważ nie umiem, to posyłam za to serdeczny uśmiech :D. Śpijcie dobrze ...
Załącznik 31080
witam w Wielki Czwartek :)
Załącznik 31081
Dzień dobry, dziękuję Aga za kawkę, najpierw raczyłam się (za Twoim przykładem) herbatką z kwiatu dzikiego bzu, pyszna, wczoraj cały dzień ją popijałam, teraz dopijam kawę, żeby w pracy nie zaspać :D
Dobrego dnia życzę wszystkim Zawziętaskom :)
Jola przepis na blok- od razu mówię, że robi ego na oko, wiec za każdym razem wychodzi trochę inny, ale pyszny. dwie kostki masła rozpuszczam w rondelku, dodaję cukier(ok. szklanki i wtedy jest dość słodki), pół szklanki chudego mleka i kakao- na oko w zależności jak kto lubi ciemne. Rozpuszczam ,
zestawiam z gazu i dodaję ponad pół paczki mleka w proszku- miksuję żeby nie było grudek . dodaję pokruszone herbatniki- 2,3 paczki i orzechy włoskie i wszystko mieszam łycha drewniana.
wylewam te masę na folie spożywczą i robię z tego takiego długiego batona( jak rolada. - po prosty zawijam w folie. wkładam do lodówki żeby się ścięło.
Potem za każdym razem odwijam trochę folii i kroje tak jak schab - w plastry.
przepis na ten drugi place- pyszny i bardzo prosty w robieniu podam Ci później, bo teraz nie chcę hałasować.
Ewcia , trzymaj się, nie daj chorobie :)
Sabinko, dosyc tego dobrego- gdzie Ty jestes ????
nie, nie nie daję się właśnie idę do pracy, bo lepiej się poczułam, a w planie mam kokosowy-ananasowiec, zmałp[owany od Ciebie tylko nie wiem czy to samo znalazłam w necie, zaimponował mi, nie chcę Ci już głowy zawracać przepisem