Witajcie w ten świąteczny czas! Jutro wyjazd, powrót dopiero wieczorem w poniedziałek, więc będę miała trochę przerwy
Agnieszko –święta będziemy mieć w podobnym (wyjazdowym) stylu, ale i tak jestem zadowolona. Póki teściowa jakoś się trzyma, to trudno narzekać. Przepisu na ciasto wprawdzie nie wykorzystałam, ale skrzętnie go sobie zapiałam i mam nadzieję kiedyś wykorzystać .
Jolinko – no to rzeczywiście „wiatr w oczy” – mówię o twoim komputerze . Dobrze, ze chociaż zaliczyłaś spadek wagowy! Na onecie był artykuł „średniowieczna receptura zabija superbakterie”. Ciekawostka - pewnie czytałaś, ale na wszelki wypadek podaję.
Ewo – myślałam, że już dobrzejesz, ale coś to tak nie wygląda. Jedź może jednak do tego lekarza? Zadziwiłaś mnie tymi zwyczajami dotyczącymi leczenia – wywiad lekarski i zalecenie leków przez telefon!? Chociaż właściwie dlaczego nie? Biorąc pod uwagę nasze kolejki, również do lekarza ogólnego, to jest to super! Nie mówiąc już o tym, że zamiast wysiadywania w poczekalni, możesz leżeć dalej w łóżku. Ale z tym, ze to aptekarz wysyła do lekarza, to już dla mnie prawdziwa rewolucja! Tylko co, jak ktoś jest naprawdę chory?
Jakoś tak smutno zrobiło mi się po przeczytaniu tego, co napisałaś o tym, jak świętuje się Wielkanoc w Szwajcarii. Jakby nie było, to najważniejsze katolickie święto! Właściwie trudno coś do tego dodać .
Kasiu – to ciekawe: u was dzisiaj dzień wolny, a u nas (w tej „kolebce” katolicyzmu!) teoretycznie dzień roboczy. Teoretycznie, bo praktycznie naprawdę dużo ludzi bierze urlop. Nie rozumiem tego, że są tworzone jakieś napompowane dni świąteczne, a zarówno wigilia jak i ten dzień dzisiejszy są traktowane tak zupełnie „z buta”. Wyjątkowo się z Tobą nie zgadzam – nie chcę traktować Wielkiego Piątku roboczo. Dla mnie to jeden z ważniejszych dni, kiedy mam naprawdę większą potrzebę zatrzymania się, wyciszenia, zadumy. Dlatego jestem taka niezadowolona ze swojego gapiostwa i dlatego tak mi się podoba, że tam u Was to już praktycznie świąteczny czas.
Gammo – no i co z Tobą? Najpierw Ewa, teraz Ty? Mam nadzieję, ze ten rum naprawdę Ci pomógł! W każdym razie widzę, że jesteś już bardzo do przodu z przygotowaniami świątecznymi, więc chyba naprawdę nie jest tak źle
Sabinko – wiem, że piszesz na fb, ale i tak trochę smutno, że nie ma Cie też tutaj
Natko - Ty ze swoimi bliskimi, więc wiadomo że nie masz czasu
Leenciu, Kalaharii, Kropeczko, Maniusiu