Ano wlasnie Agnieszko! Dobrze, ze przypomnialas...
Bbaju dla ciebie... i dla wszystkich innych Basieniek...
http://kartkolandia.pl/kartki/5/5/d/...barbary-55.jpg
Wersja do druku
Ano wlasnie Agnieszko! Dobrze, ze przypomnialas...
Bbaju dla ciebie... i dla wszystkich innych Basieniek...
http://kartkolandia.pl/kartki/5/5/d/...barbary-55.jpg
Kasiu, byliśmy w karczmie polskiej, były więc golonki- zięć i syn, pierogi- my z córką- tzw, talerz pierogowy, czyli misz masz- ze szpinakiem, ruskie, z kapustą, mięsem itd. Zupa kapuśniak z prażokami, którą po prostu uwielbiam, serek pieczony z żurawinką i oczywiście deser- chłopaki ciasto, my z córką uznałyśmy, że lody to nie słodycze:mdr:więc zjadłyśmy je :beurk:Popiliśmy to wszystko piwkiem :cry::oops:
Więc obie trzymamy kciuki za moją córkę- dzięki :)
Dziś w ramach pokuty, dzień koktajlowy wg doktora Bardadyna :)
Dzień dobry :)
u mnie wczoraj waga była dla mnie łaskawsza bo dwa dni starałam się jeść grzecznie ale dzisiaj znowu poszybowała w górę bo wczoraj był niezbyt udany ( dietetycznie) dzień, chociaż jako dzień był udany ale wieczorem poszliśmy do kręgielni ze znajomymi i było piwo ( sporo) i pizza... jak łatwo sie domyśleć było bardzo sympatycznie ale nie dietetycznie :beurk:
Bbaju wszystkiego najlepszego z okazji imienin, spełnienia marzeń i wielu szczęśliwych chwil:mdr:
Agnieszko i Kasiu no to sobie dogodziłyście wczoraj, wszystko brzmi bardzo smakowicie i na pewno tak tez smakowało a lody na deser bardzo dobry pomysł Agnieszko, też lubię lody :)
u mnie najbliższy tydzień też zapowiada się towarzysko więc z dietą będzie chudo ....
w bibliotece mam do odebrania książkę Marka Bardadyna " Nałóg jedzenia" - może ją już miałam, sama nie wiem ( :beurk:) ale poczytać na pewno warto :)
No ładnie...wszystkie trzy dałyśmy czadu...::mdr:
Sabinko, lubię jego książki, sama mam kilka w domu. Facet wie o czym pisze :)
Witajcie i wszystkiego najlepszego dla Baś i Basieniek!
Załącznik 37634
Agnieszko, nie będę ciągnąć tematu płaczu, bo na ten moment nie ma takiej u ciebie potrzeby. A jak nie ma potrzeby, to wolę się kierować ku jasnej stronie :money:. Z tym zdrowym jedzeniem, to widzę że rzeczywiście masz różniście. Ale skoro takie ci służy, to może nie jest jednak tak źle. A twoje dżemy? - toż to praktycznie same owoce, czyli jak dla mnie, prawie zdrowa pychota! Wytłumacz mi tylko proszę, dlaczego jesz akurat do 13.00? A jak będzie zmiana czasu, to co wtedy? Za córcię oczywiście też trzymam kciuki :yes:.
Kasiu, a co to za grupa siatkarzy? Twój M. trenuje czy jest o prostu zawziętym kibicem?
Czytam o waszych prezentach. Też już jestem na fali. Córci jest najłatwiej, bo wspomina o perfumach, M. kupię chyba zestaw głośno mówiący do auta. Młodym na razie wyszukałam moździerz (naprawdę jest fajny :mdr:). I nastawiam się na parkę Tilda. Nie pomyślałabym o tych lalkach, gdybym zobaczyła je tylko w Internecie. Ale „doświadczyłam na żywo” i zauroczyły mnie :o. Tak więc zdecydowanie nabędę. A nad resztą prezentów muszę jeszcze podumać. Co roku myślę, że dobrze byłoby zrobić jakąś listę życzeń, albo tak jak np u Kasi, ale jak dochodzi co do czego, to nikt nie chce w to wejść. Potem jest wielkie zastanawianie się i szukanie, ale chyba tak lubimy ;).
Postanowień noworocznych na razie nie robię, ale dalej zastanawiam się nad chwilą z wo. Gruszko a jak ty? Masz to jeszcze w planach, czy już ci przeszło?
Jeżeli chodzi o zakupy, to jestem niestety z tych, co nie lubią ich robić. A jeżeli już to sama albo z córą. Mój M. funkcjonuje tak jak część waszych panów – wchodzi, wie konkretnie co chce i zaraz wychodzi. I za nic nie potrafi zrozumieć, że u kobiet to inaczej działa (Sabinko, twój J. to chyba ewenement :mdr: ). Teraz, jeżeli potrzebuję, żeby jechał ze mną, to bierze coś większego do czytania i czeka w aucie.
Miłego niedzielnego leniuchowania dla wszystkich, poza Basieńkami. Im to życzę dobrej zabawy :party:.
Krysiu, ja sobie moździerz zażyczyłam w liście do córkowego Mikołaja :)
Czemu do 13? żeby już po południu nie dokładać sobie niezdrowotności. Jem już wtedy grzecznie i zdrowo. dzięki temu moja waga tak nie szaleje, bo zdążę wszystko spalić do wieczora :)
Dziewczyny a do czego używacie moździerza? Ja kiedyś dostałam od J. - ładny owszem ale chyba tylko raz ucierałam w nim jakieś zioła ....
Muszę się pochwalić, że zrobiłam pierwszy raz w życiu humus :mdr: uwielbiam go jeść, zawsze w Anglii pojem go sobie a są tam rożne różniste a u nas tylko czasem się pojawia w sklepach a taki domowy jest na pewno zdrowszy od sklepowego, miałam pastę tahini, ciecierzycę w słoiku, przyprawy i wyszedł bardzo smaczny - no i swój :beurk:
Sabinko, ja do gotowania używam zwykle całych przypraw, w sensie w ziarnach- pieprz, ziele angielskie, czosnek i wiele innych. Uważam, że są lepsze niż te już zmielone w torebkach. Dlatego zwykle rozbijam je drewnianą łyżką w miseczce. Kiedyś pomyślałam, że moździerz ułatwiłby mi życie, ale zawsze zapominałam go kupić. Teraz napisałam list do Mikołaja, w którym znalazł się wśród innych życzeń. Mam więc nadzieję, że w końcu go dostanę, bo jeśli nie, to sama go sobie kupię :)
humus namiętnie robi i je moja córka. Ja nigdy nie próbowałam :)
Agnieszko, naprawdę zamówiłaś moździerz? Ale fajnie :D . Argumentacja z godziną 13.00 ma chyba sens. Tylko co to znaczy, że potem jesz zdrowo? Wiem, pisałaś że jogurt i warzywa. I nic więcej?
Sabinko, ten moździerz właśnie do ziół, różnych ziaren. Humus bardzo zdrowy. Próbowałam go nawet parę razy, ale niestety nie bardzo mi podchodzi :confused:.