U mnie zakupy w zasadzie zrobione, bigos się gotuje, J. córki też coś tam będą robic jak już będą w domu ale ja i tak będę mieć sporo do przygotowania : (
Powiem wam, że jak dwa ostatnie lata spędzałam w Anglii to tam jest zdecydowanie spokojniej z jedzeniem, zdecydowanie mniej tego jedzenia a poza tym oni w święta wychodzą do restauracji ze znajomymi i rodziną, tzn moi akurat nie wychodzili bo była Maja i oczekiwanie na Franie ale na pewno Panie - gospodynie mają mniej roboty i mniej nerwów na
pewno bo same wiemy że czasem bywa nerwowo bo czasu mało i zmęczenie też daje się we znaki....
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka