Dobre Kasiu :D
Wersja do druku
Dobre Kasiu :D
"Przeszłam swoje, a za każdym razem bolało równie silnie jak poprzednio. Zdarzało się, że się zastanawiałam, dlaczego dobry Bóg dał mi tak ciężki krzyż do dźwigania – do tego stopnia, że myślałam, że nie wytrzymam już ani dnia dłużej. Ale Pan daje ci tylko tyle, ile możesz znieść – nie więcej… i mówi ci tak: Nie można zatrzymywać się nad smutkiem, to cię wpędzi w chorobę szybciej niż cokolwiek innego...".
FANNIE FLAGG "Smażone zielone pomidory"- bardzo lubię ten cytat :)
Piekne i madre slowa... Wczoraj czytalam cos podobnego, ze zeby byc szczesliwym, nie mozna zbyt dlugo zatrzymywac sie nad przeszloscia...:money:
Wstawilam rosolek, miesko na gulasz, przygotowalam produkty na salatke z jablka i marchwi i przysiadlam na chwile z herbatka...
Pije teraz caly czas duzo takiej tymiankowej-anyzkowej...
https://cdn.doz.pl/image/product/93826/scale/340x340
Generalnie czuje sie duzo lepiej-widac, ze antybiotyk faktycznie dziala. Dzis po obiedzie jade do szkoly i chce sie naprawde pouczyc, bo w domu to nie nauka...
A sa to takie tam rozne przyjemnostki jak bi*lans otwar*cia, ru*bry*ki zy*sków, ru*bry*ki strat...
Maniusiu- dla ciebie to chleb powszedni pewnie-jesli sie tym zawodowo zajmujesz...ale dla mnie-czarna rozpacz i czarna magia!!!:cry:
A drugi test mam z obliczania rabatow, procentow etc.:bad:
To wszystko dlatego, ze czesc z nas po tym moim kursie, bedzie szukala zatrudnienia w dzialach rachunkowych, a czesc bedzie sie pchac, tak jak ja zreszta, w kierunkow sekretariatow czy dzialow personalnych...:arf:
Ech...chcialabym juz byc po egzaminie...:beurk:
Chociaz z drugiej strony czas pedzi jak szalony...i zanim sie obejrze- bedzie koniec. Jeszcze dwa miesiace teorii...
No tak Kasiu, dla mnie to chleb powszedni, a jak coś się umie to proste się wydaje.
Byłam dziś na łyżwach i znów był klub staruszków, ależ oni jeżdżą figurowo , aż miło popatrzeć
Załącznik 38009
a ja w stylu rozpaczliwym:)
Załącznik 38013
nożyk do papieru- nowa praca :)
Witajcie, nie uciekłam, tylko jakby czasu mi zabrakło na pisanie, choć wiernie podczytywałam w autobusie... ale dziś nadrobilam 20 stron :). No i nie mówcie że sie tu nie dzieje, jak dzieje się bardzo dużo i trudno nawet nadrobić...
Krysia, jeśli chodzi o wiek, to w postach nie widze żadnej różnicy. Tak sobie myślę, że po 40-ce jest już jeden tylko wiek: „po czterdziestce” :D I jak każdy inny, ma swoje wady i zalety. A po imieniu jak najbardziej można: Ania, Anna, Anka i inne wariacje dozwolone, no może z wyjątkiem Andzi i Antki :mdr:, bo tego jakoś nie trawię. Cele mamy takie same, to i raźniej będzie :D
U mnie tydzień był trudny, bo zostawałam dłużej w pracy, na wysokich obrotach i jak wracałam to byłam wykończona. Po raz pierwszy o bardzo dawna zdarzyło mi sie przyjść, usiąść na sofie, przechylić się na poduszkę i zasnąć ze zmęczenia, aż mnie obudził alarm o 22, żeby zrobić kawę swojej „małżowince”, bo pracuje na nocki. Tydzień trudny, ale dietkowo udało mi sie w 100%. Choć pewnie dieta też sie przyczyniła do tego zmęczenia.4
Kasia, a wiesz już jakiego psiaka będziesz kupować? To musi być bardzo trudne pożegnać zwierzaka po 16 latach. My mamy Myszona od małego, tj. od 3 lat i nie mogę sobie wyobrazić co by było gdyby mu sie coś stało. Powodzenia w egzaminach i trzymam kciuki za staż.... A „ogrodniczka” bo lubisz prace ogrodnicze? U mnie w ogródku żonkile już wyszły i mają bardzo długie liście, jeszcze pączków nie widać, ale chyba niedługo....
Kalahari, u nas chyba dużo cieplej niż u Ciebie. I śnieg w tym roku spadł tylko raz i od razu zrobił „ciapę” na ulicach. Buty mi przemokły. No i skarpetki w pracy suszyłam w toalecie pod suszarką jak Jaś Fasola :mdr:. Na szczęście mam buty na zmianę pod biurkiem. Padało tylko jeden dzień, nastepnego już było jak zawsze, czyli szaro i buro, ale bez ciapy :D
Maniusia, eeeh, chciałabym umieć jeździć na łyżwach. Chociaż pewnie nie miałabym gdzie. Jest tutaj w mieście taki ośrodek gdzie i na łyżwach i nartach nawet można pojeździć cały rok, ale ceny takie że z butów można wyskoczyć... A widzę że Ty tez chyba z tych co sobie same radę dają z męskimi robotami (ta brama). Bo mi jest zdecydowanie bliżej do skrzynki z narzędziami niż do półki z garkami. Na szczęście mój mąż ma na odwrót, lubi gotować i piec ciasta, a nie lubi majsterkowania – dziwne nie? Ale jak dla mnie układ doskonały. W tygodniu on gotuje (ja wracam późno z pracy), ja w weekendy zajmuje się kuchnią. Ja też planuje i w większości robię „remonty” i "udoskonalenia"- bo lubię i mnie to cieszy :mdr:
Co do psów, to moja córka przez takiego psa do teraz sie boi. W parku jak widzi obcego psa (nawet na smyczy) to sie chowa dyskretnie za mną, przechodząc obok. Jak była mała (tak z 6 lat) to pies sądziadów (taki mały ale bardzo zjadliwy) uciekł z ogródka sąsiadów i gonił J. z koleżanką. Uciekły na trampolinę u innego sąsiada i ten pies ujadał na nie dość długo, aż mąż usłyszał i odgonił psa. Ale uraz został. Na szczęście ci sąsiedzi już tu nie miszkają.
Sabinka, a czy przypadkiem nie jesteś w Manchesterze? Bo jak tak, to możmy sie na kawkę umówić na mieście :D Jak Ci sie podoba pogoda?
Grushka i Agnieszka, nigdy wcześniej nie słyszałam o tej diecie Dąbrowskiej. Muszę się dokształcić na przyszłość. Póki co gacuje po swojemu, ale kiedyś trzeba będzie zacząć ustawalać swój własny jadłospis.
Agnieszka, ahh te Twoje faworki, szkoda że ich nie ma w mojej diecie.... to taki mój smak dzieciństwa...
Oj, długo wyszło, sorki za „rozpychanie sie łokciami” na nie swoim wątku, ale uzbierało mi sie...
Maniusia, super ten nożyk. A to znaczy, że Ty sama takie cuda robisz?
Nie Aniu, to moja córka uczy się jubilerstwa w szkole plastycznej
a ja czasami lubię się pochwalić jej pracami :)
Witajcie!
Agnieszko, naprawdę zaczęłaś dzisiaj? Pytam, bo trochę zmyliła mnie ta kawa zbożowa. Muszę poszukać tej soli, bo tu najbliżej mnie nie ma. A ty gdzie ją kupujesz? Te domy do wynajęcia na wsi, nad jeziorem też mogą być ciekawe. Przy takiej cenie może więcej dziewczyn by się zdecydowało pojechać? W sytuacji, gdy nie będzie to żadna zorganizowana forma, w której są oferowane różne różności, to duże znaczenie może mieć chyba przyroda, woda i koszty.
Aniu, nie przepraszaj, tylko jak najbardziej przepychaj się tu u nas łokciami :). Cieszę się że nie zauważasz różnic wiekowych i jest ci z nami po drodze. Współczuję ostatniego, trudnego zawodowo czasu. Rzeczywiście musiało dać ci w kość, skoro padłaś z wyczerpania. Ale za dietkę brawo! A co do gotowania, to wydaje mi się, że taka zamiana ról też bardzo by mi odpowiadała :clown:. W końcu gotować jednak trzeba codziennie, natomiast naprawy to sprawa losowa. Ale fajnie, że majsterkowanie to dla ciebie taka frajda. Też mi się zawsze podobało, tylko że ja niestety z tych nieuzdolnionych, no i nie mogłabym robić konkurencji M. :mdr:
Kasiu, z twojego menu wybrałabym orzechy i rybę, natomiast oliwki i avokado no nie. Fajnie jednak, że chcesz się do nas przyłączyć ze swoim zestawemi :money:. Pory posiłków i kolacja warzywno-białkowa wydają się bardzo w porządku. Tematyka testów – nie do pozazdroszczenia :confused:.
Maniusiu, pogratuluj córci! Całkiem spore i ładne macie to lodowisko. I podziwiam! :)