Dzień dobry :)
zabrałam się w sobie i wracam, nie ma to tamto :beurk:
Wersja do druku
Dzień dobry :)
zabrałam się w sobie i wracam, nie ma to tamto :beurk:
Sabinko :)
Agnieszko, ładną i jaśniutką masz tą sypialnię :money:. Lubię jasne pomieszczenia. Nie umiem tylko jej sobie umiejscowić – jest na parterze, tylko gdzie? Bardzo fajny pomysł ze zdjęciami :).
Madziu, ale masz rozrzut tematyczny :gasp:. No to zapewniłaś sobie wietrzenie komórek mózgowych na długo ;). Z ciekawością zresztą posłuchałabym trochę z tych mądrości, jeżeli tylko będziesz miała ochotę podzielić się nimi z nami na spotkaniu. Ale tak w ogóle to powiem ci, do podziwu :yes:.
Agnieszko, dlaczego uznałaś Woodstock za dołujący?
Sabinko, dobrze że wracasz, bo już się zaczęłam za tobą rozglądać :).
Krysiu pokój przy jadalni na dole. Spałam w nim, gdy byłyście u mnie .
Woodstock odbywał sie w czasie wojny w Wietnamie i dlatego wydaje mi sie dołujący , ale sam festiwal był super
Kurczę sorry, że będzie o mnie ale nie mogę sobie poradzić i dlatego pojawiam się i znikam ostatnio..
wiem, że chyba za bardzo się spinam z tym moim niby odchudzaniem i dlatego pewnie mi nie wychodzi ale boję się, że jak sobie odpuszczę to popłynę zupełnie i wkrótce wyglądałabym tak jak moja siostra a tego na pewno bym nie chciała...
krytykuję ją od lat bo od lat tak wygląda ( około 120 kg a niższa ode mnie) a sama co? krytykuję ją, że je za dużo i nie to co powinna a sama co? robię to samo tylko jej to wisi a mnie nie, jej nie zależy a mnie tak...
czuję się okropnie jak dzień po dniu obiecuję sobie, że będzie inaczej ale nie jest...
wiem, że pewnie mam za dużo czasu wolnego i za dużo o tym myślę i sama się nakręcam ale cóż, rzeczywistości nie zmienię, czasu mam aż nadto, monotonia, nuda, szara codzienność, taka byle jakość i to mi nie pomaga na pewno, zajadam nudę, smutki, złe myśli...
wymyślam sobie jakieś zajęcia, jakieś "atrakcje" ale co z tego? jak ważyłam dużo to ważę dalej i coraz gorzej mi z tym...
próbuję się jakoś zmotywować większymi spotkaniami gdzie powinno się wyglądać dobrze ale nic z tego...nawet na ślub własnej córki nie udało mi się schudnąć ( to już 4,5 roku) a przez te kilka lat nawet przytyłam...
teraz mam większą imprezę u moich przyjaciół i kolejna porażka...
nie chcę żebyście mnie pocieszały - po prostu musiałam się wygadać i wyżalić...w końcu i po to tu jesteśmy prawda???
Słusznie Sabinko! Po to jesteśmy! Ja również zloszcze się na siebie ze tak drepcze w miejscu... niby coś robię...staram się jednego dnia ograniczać a następnego... pierdut! I zaś od nowa Polska Ludowa. :(
Ach poszłam sobie i kupiłam kwiaty na wiosnę! I na pociechę!
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...d83f2823b9.jpg
Tulipany- piękne kwiaty, ja dostałam od koleżanki żonkile na znak wiosny, az się oko cieszyło popatrzeć, ale niestety już przekwitły. Lubię żółte kwiaty.
Miałam dzisiaj szkolenie ze zmian w podatkach, masakra co się dzieje, aż strach.
Taką pietruszkę to mój tata zawsze "sadził, tz kładł na talerzyk i podlewał woda i rosła natka bez ziemi, i zawsze też była cebula- szczypior, jak jakaś puściła zielone to wsadzal do doniczki i rosła
Tak Sabinko, po to tu jesteśmy. Dobrze, ze to z siebie wyrzuciłaś i mam nadzieję, że opisanie swojego smutku chociaż troszeczkę ci pomogło. Chciałam zadzwonić, ale pomyślałam że chyba niekoniecznie tego na ten moment potrzebujesz. Ale jeżeli się mylę, to jestem gotowa zaraz i już :heart:.
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net...4b&oe=5931944D
Dzien dobry! jest tutaj ktos na nia chetny?:money:
No jasne Kasiu zawsze...dzien dobry kolezanki :-)